Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Jakub Ceglarz
|

Deweloperzy budują aż za dużo. Eksperci obawiają się "bańki spekulacyjnej"

31
Podziel się:

Sprzedaż mieszkań rośnie, więc deweloperzy budują coraz więcej. Ale niedługo koniunktura na rynku może się skończyć. A wtedy firmy mogą zostać z niesprzedanymi mieszkaniami - alarmuje "Puls Biznesu".

Deweloperzy budują aż za dużo. Eksperci obawiają się "bańki spekulacyjnej"
(Bartłomiej Magierowski/Eastnews)

Najwięksi deweloperzy chwalą się doskonałymi wynikami za pierwsze półrocze 2017 roku. W porównaniu z poprzednim rokiem sprzedaż wzrastała o 30, 40, a w niektórych przypadkach nawet o 60 proc. - donosi "PB".

Nic więc dziwnego, że deweloperzy chcą wykorzystać moment i budują coraz więcej. Szczególnie, że według wszystkich badań rynku w Polsce wciąż brakuje mieszkań.

Zobacz także: Mieszkanie+. Gdzie, kiedy i dla kogo?

- W kolejnych miesiącach będziemy kontynuować rozpoczęte inwestycje mieszkaniowe. W planach mamy także poszerzenie oferty w jednej z najpopularniejszych dzielnic stolicy - mówi Marek Roefler, prezes warszawskiej firmy deweloperskiej Dantex.

- Wciąż silnym motorem rozwoju są klienci kupujący mieszkania za gotówkę, a podwyżka stóp procentowych to nadal pieśń przyszłości. W końcu jednak dojdzie do nasycenia nowymi mieszkaniami i jeśli deweloperzy nie zdążą na czas zareagować na zmianę, mogą zostać z niesprzedanymi lokalami, a wtedy będą zmuszeni do obniżek cen - ostrzega Marcin Krasoń, analityk rynku nieruchomości w firmie Home Broker.

Deweloperzy jednak się nie boją. - Nawet jeżeli za kilka lat rynek mieszkaniowy w jakimś stopniu się nasyci i straci dzisiejszą dynamikę, szansy upatruję w mieszkaniach na wynajem, które dają wyższe stopy zwrotu niż lokata bankowa, a jednocześnie są bezpiecznym i niemal bezobsługowym instrumentem finansowym - mówi Marek Roefler z Danteksu.

Eksperci są jednak mniej optymistyczni. Ich zdaniem w ciągu kilku lat może dojść do destabilizacji rynku mieszkaniowego, a w najgorszym wypadku - nawet do powtórki z lat 2006-2008, kiedy ceny wzrosły do najwyższego poziomu i mieliśmy do czynienia z tzw. "bańką spekulacyjną".

- Cała nadzieja w doświadczeniu banków i deweloperów, których działania powinny skutecznie wyeliminować tego typu ryzyko - uważa Jarosław Jędrzyński z portalu RynekPierwotny.pl.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(31)
takjest
7 lat temu
Moja koleżanka jest kierownikiem na budowach. Zdradziła, że koszt budowy metra2 to około 2000 zł. Taka jest faktyczna cena. Tyle w temacie.
takjest
7 lat temu
Moja koleżanka jest kierownikiem na budowach. Zdradziła, że koszt budowy metra2 to około 2000 zł. Taka jest faktyczna cena. Tyle w temacie.
mm
7 lat temu
Na to licze. Moze to nie bedzie tapniecie jak w 2008 ale na poziomie 25 % do 30 % max. Moi znajomi od nieruchomosci tez to przewidują . Na pewno cos bedzie. Wtedy opłaca sie kupic.
Expert
7 lat temu
"(...) Deweloperzy jednak się nie boją. - Nawet jeżeli za kilka lat rynek mieszkaniowy w jakimś stopniu się nasyci i straci dzisiejszą dynamikę, szansy upatruję w mieszkaniach na wynajem, które dają wyższe stopy zwrotu niż lokata bankowa, a jednocześnie są bezpiecznym i niemal bezobsługowym instrumentem finansowym - mówi Marek Roefler z Danteksu (...)". To jest właśnie klasyczne myślenie (bezpieczna inwestycja, wyższa stopa zwrotu niż lokata itd.) przy tworzeniu się wszystkich baniek spekulacyjnych.
lola
7 lat temu
żeby moja bańka tak sie napełniała a faszystom żal
...
Następna strona