Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Jakub Ceglarz
|

Sławomir Nowak dostał podwyżkę. Zarabia 10 razy więcej niż pół roku temu

372
Podziel się:

Już nie 1,8, a równowartość 18 tys. zł zarabia na Ukrainie Sławomir Nowak. Były minister transportu w rządzie Donalda Tuska miał dostać podwyżkę, choć ukraińskie media jeszcze niedawno domagały się jego dymisji.

Sławomir Nowak dostał podwyżkę. Zarabia 10 razy więcej niż pół roku temu
(Ukrafoto/East News)

O wynagrodzeniu Nowaka informuje piątkowy "Fakt". Czytamy w nim, że decyzja o podwyżce została podjęta wczesną wiosną przez ukraińskiego ministra infrastruktury Wołodymyra Omelana. Dotąd oficjalnie zarabiał 10-12 tysięcy hrywien miesięcznie, czyli równowartość ok. 1,5-1,8 tys. zł.

Sławomir Nowak oprócz niewysokiej podstawy otrzymuje od marca całkiem spore dodatki. Wśród nich m. in. dodatek roboczy, specjalny oraz jeszcze jeden bonus. W sumie więc zarabia równowartość 18 tys. zł.

Nawet w Polsce takie wynagrodzenie jest imponujące, a co dopiero na znacznie uboższej Ukrainie? Tam płaca minimalna wynosi w przeliczeniu ok. 430 zł. Polski szef Ukrawtodoru (agencji rządowej odpowiedzialnej m. in. za budowę dróg) zarabia ponad 40 razy tyle.

Zobacz także: Nowak: Nie uciekłem na Ukrainę. Moja historia polityczna się zakończyła

Podwyżka przyszła w najmniej spodziewanym momencie. Również w marcu informowaliśmy przecież, że na Ukrainie nie są zadowoleni z Nowaka.

Tamtejsze media zarzucały mu, że więcej czasu spędza w Polsce niż w Kijowie. Portal Antikor zdobył informacje dotyczące cotygodniowych przelotów szefa Ukrawtodoru w ciągu trzech miesięcy na przełomie ubiegłego i obecnego roku.

"Okazało się, że na wypoczynek główny ukraiński drogowiec poświęca 4-5 dni w ciągu tygodnia" - pisał portal.

Antikor wyliczał, że w listopadzie 2016 roku Nowak, prócz ośmiu dni oficjalnie wolnych od pracy, które spędził w Polsce, dodał do nich cztery poniedziałki, które powinien spędzić za biurkiem w Kijowie.

Według portalu w grudniu, w którym było ponad 20 dni roboczych, Nowaka nie było w pracy w Kijowie przez osiem dni.

"Największą fiestę polsko-ukraiński przodownik pracy miał w styczniu" - pisze portal. "W styczniu, kiedy Ukraina zasypywana była niezwykłymi opadami śniegu, gdy w zaspach na drogach zamarzali ludzie, a w kraju działał sztab antykryzysowy, główny ukraiński drogowiec odpoczywał przez 11 dni roboczych" - krytykowali dziennikarze.

W latach 2011-2013 Nowak był ministrem transportu, budownictwa i gospodarki morskiej w rządzie Donalda Tuska. W 2013 roku podał się do dymisji w związku z wątpliwościami dotyczącymi jego oświadczenia majątkowego, do którego - jako minister - nie wpisał wartego ponad 10 tys. złotych zegarka. Swoją karierę postanowił kontynuować na Ukrainie.

Pytany, dlaczego przyjął tę propozycje mimo niskiego wynagrodzenia, Nowak stwierdził, że "nie zawsze pieniądze są najważniejsze". - To nie była łatwa decyzja, bo to jest full time job poza własnym krajem. To rozłąka z rodziną. Całe szczęście Kijów nie jest tak daleko i są tam już loty z Gdańska - powiedział.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(372)
mojeimie
6 lat temu
dlaczego? 1500 zł/m-c to dla niego odpowiednia kwota. Swoja droga skoro zgodził się na 1500 na początku to chyba obok tej pensji 1500 cos tam jeszcze musiało być - no nie?
maja
6 lat temu
zapuszkowac!
hahahh
6 lat temu
Przyjaciel Don - Tuska powinien siedzieć za ukrywanie podatków to uciekł na Ukrainę ,pewno tak ma rodzinę
pomar
7 lat temu
odczepcie się od nowaka.w polsce misiewicze i misiewiczki zarabiają od 80 tys złotych w zwyż.Nowak to dużej klasy fachowiec i za darmo tych pieniedzy nie bierze. misiewicze to nieudacznictwo i ignorancja.
zegarmistrz
7 lat temu
Taki mi tam podwyzki! He he he he! Najwazniejsze sa "dobre" zegarki ! He he he he he !
...
Następna strona