Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Sebastian Ogórek
|

Balczun może stracić stanowisko. Na Ukrainie zastąpi go Paszkiewicz?

2
Podziel się:

Władze Ukrainy rozważają zmianę na stanowisku szefa państwowego operatora kolejowego Ukrzaliznycja, dotychczas zajmowanego przez Wojciecha Balczuna, byłego prezesa PKP Cargo. Balczun mógłby zostać zastąpiony przez innego Polaka obecnego w zarządzie ukraińskich kolei - byłego szefa PKP PLK Remigiusza Paszkiewicza, donosi Obserwatorfinansowy.pl.

Poza kierowaniem ukraińskimi kolejami, Balczun jest też muzykiem zespołu Chemia.
Poza kierowaniem ukraińskimi kolejami, Balczun jest też muzykiem zespołu Chemia. (archiwum zespołu)

"Nad Dnieprem analizują bilans rocznej działalności Polaka, Wojciecha Balczuna, byłego prezesa PKP Cargo, który zarządza ukraińską firmą kolejową Ukrzaliznycja. Mimo to media w Kijowie piszą o poszukiwaniach nowego prezesa, który miałby zastąpić Balczuna. Jako jednego z potencjalnych następców wymieniają także Polaka - [...] Remigiusza Paszkiewicza, byłego szefa PKP PLK, a obecnego członka zarządu ukraińskich kolei" - czytamy w materiale.

Jak wskazuje portal, dyskusja o przyszłości Balczuna toczy się pomimo pozytywnych wyników firmy.

"Wśród głównych pozytywów wymieniane jest uaktywnienie działalności firmy na kierunku zachodnim i zajęcie się traktowaną dotąd po macoszemu pasażerska częścią przewozów kolejowych. Jeszcze w połowie lat 2000. z Warszawy można było dojechać pociągiem bezpośrednio nie tylko do Kijowa czy Lwowa, ale i do Odessy, Charkowa, Dniepropietrowska, czy Symferopola. Później z roku na rok kolejne połączenia znikały z rozkładów jazdy. Pod polskim kierownictwem Ukrzaliznycji trend uległ odwróceniu. Pierwszą jaskółką było uruchomienie w grudniu zeszłego roku bezpośredniego połączenia Kijów - Lwów - Przemyśl, bijącego rekordy popularności. W czerwcu pociągi zaczęły kursować także na trasie Kowel - Chełm. A niedawno wicepremier Ukrainy ds. eurointegracji Iwanna Kłympusz-Cyncadze poinformowała, że od 1 sierpnia ruszy trzecie bezpośrednie połączenie z Kijowa do Krakowa, przez Lwów" - czytamy dalej.

"W I kwartale tego roku kolejom pod polskim kierownictwem udało się uzyskać - minimalny w stosunku do skali obrotów - zysk w wysokości 12,5 mln hrywien. Mimo niewielkiej kwoty efekt cieszy, bo zaledwie rok wcześniej, pierwszy kwartał 2016 r. Zakończył się stratą 2 mld hrywien. O jedną piątą wzrosły przychody firmy - z 15 mld hrywien w zeszłym roku do 18 mld hrywien. Również o jedną piątą udało się zmniejszyć wydatki Ukrzaliznycji; zmalały jej zobowiązania wobec banków" - wskazano także.

Firma odnotowała także 6-procentowy w porównaniu z I kwartałem zeszłego roku wzrost przewozów towarowych - do 82,7 mln ton, prawie 4-proc. wzrost liczby pasażerów - do 46,6 mln osób oraz 16-proc. wzrost przewozów tranzytowych. Udało się też poważnie zwiększyć efektywność wykorzystania taboru.

Według portalu Obserwatorfinansowy.pl, minister infrastruktury Wołodymyr Omelian nie jest jednak zadowolony z rezultatów działań Balczuna, a w konsekwencji z kierowanej przez niego firmy. Zwracał on m.in. uwagę na serię zatrzymań menedżerów wysokiego szczebla z tej firmy, w związku z oskarżeniami o korupcję (chodzi o zakupy niespełniającego norm złomu jako części zamiennych do lokomotyw i machinacje przy zakupie energii elektrycznej).

Innego zdania jest były wiceminister infrastruktury Ołeksandr Kawa, który uważa, że Balczun w ciągu roku kierowania kolejami zdecydowanie poprawił sytuację z przewozami pasażerskimi. Wskazywał, że po raz pierwszy od 10 lat Ukrzaliznycja aktywnie otwierała nowe połączenia pasażerskie.

giełda
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
ISBnews
KOMENTARZE
(2)
Aldona
7 lat temu
Ale PO i kumple teraz rujnują Ukrainę dla niemców. Tam pełno tych rządzących z Polski. To jakiś następny przekręt.
Makulański
7 lat temu
Misiewicza nie wezmą. On się na wszystkim zna, taki uczciwy jest i zdolny