Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Sebastian Ogórek
Sebastian Ogórek
|

Czym musi zajmować się Morawiecki? Spółki Skarbu Państwa produkują szambiarki, systemy do obornika oraz buty dla dzieci

97
Podziel się:

Wydobywają sól, produkują buty albo sprzedają nasienie buhajów. Kto? Państwowe firmy. Wbrew pozorom spółki Skarbu Państwa to nie tylko elektrownie, banki i te produkujące broń. Nadal wśród nich jest sporo biznesów, które mają sens bycia państwowymi. Bo dlaczego Antonii Macierewicz ma trzymać pieczę nad firmą zajmującą się szyciem garsonek dla kobiet?

Wicepremier Morawiecki z gospodarską wizytą w państwowych zakładach WUZETEM.
Wicepremier Morawiecki z gospodarską wizytą w państwowych zakładach WUZETEM. (Paweł Supernak/PAP)

Wydobywają sól, produkują buty i cukierki albo sprzedają nasienie buhajów. Kto? Państwowe firmy. Wbrew pozorom spółki Skarbu Państwa to nie tylko elektrownie, koleje i banki. Nadal jest wśród nich sporo biznesów, którymi państwo raczej nie powinno się zajmować. Bo dlaczego Antonii Macierewicz ma trzymać pieczę nad firmą szyjącą żakiety dla kobiet? - Resztówki zamierzamy sprzedać - deklaruje jednak w money.pl Henryk Kowalczyk.

Wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki ma pod sobą około 250 spółek. Pomiędzy planowaniem budżetu państwa, spotkaniami z zagranicznymi inwestorami i dbaniem o wzrost PKB, musi też czuwać nad sprzedażą szambiarek firmy Meprozet Kościan, produkcją przędzy od Arelana z Łodzi czy nowościami na rynku systemów usuwania obornika, bo te przygotowuje podlegająca pod niego Inofama z Inowrocławia.

- Po co te 30 proc. udziałów w naszej firmie wicepremierowi Morawieckiemu? To już jest jego słodka tajemnica – mówi money.pl Waldemar Kasperski, główny udziałowiec Zetpezet-Piła. Firma produkuje z ziemniaków skrobię budyniową, krochmal czy zagęstniki do żywności.

Jak opisuje biznesmen, w połowie lat 90. Skarb Państwa wniósł majątek upadającej firmy do nowotworzonej spółki i objął w niej 30 proc. akcji. Kasperski wyłożył pieniądze i przejął resztę. Od tego czasu zarządza spółką, którą udało się wyprowadzić na prostą. Od niedawna ta wypłaca nawet dywidendę.

Jak twierdzi, Skarb Państwa zawsze był inwestorem biernym. Czy były z nim problemy? Według Kasperskiego raczej nie, ale decyzje zapadały jednak wolniej niż w innych biznesach.

- Jak się dwóch prywatnych właścicieli spotyka, to jest szybka piłka, bo im chodzi o pieniądze. W przypadku właściciela jakim jest Skarb Państwa, logika jest zupełnie inna - tłumaczy. Zamiast liczenia zysków pojawia się bowiem asekuranckie podejście urzędników.

Zaznacza jednak, że Skarb Państwa jest twardym negocjatorem, bo swoje udziały wyceniał dotąd na 7-10 mln zł. On był w stanie zapłacić o połowę mniej. Co ciekawe, dotąd akcji pozbyć chciał się każdy z rządów. Poza ostatnim.

Macierewicz pilnuje projektantów mody, Jurgiel nasienia buhajów

W sumie Skarb Państwa ma na dziś udziały w 433 spółkach. Od początku roku - w związku z likwidacją Ministerstwa Skarbu Państwa - każda z nich jest przypisana pod innego ministra. Na przykład Antonii Macierewicz sprawuje nadzór nad zbrojeniowymi spółkami Mesko, Polską Grupą Zbrojeniową czy spółką Rosomak.

Zgodnie z rządowym rozporządzeniem, pod szefa MON podlega też firma Cora-Tex, która jest producentem... damskich żakietów, kurtek czy płaszczy. Zajmuje się też projektowaniem strojów, a jej głównymi klientami są zachodnie marki modowe.

- Kiedy ostatnio szyliśmy mundury? Oj, nie pamiętam. Może to było z 10 lat temu, a może i z 15 – mówi nam jeden z pracowników spółki. W zeszłym roku szyto natomiast płaszcze dla kadry oficerskiej. Ostatnio były pomysły, by wrócić do mundurów, kontrakty załatwiać miały inne podlegające pod Antoniego Macierewicza spółki. Na razie jednak niewiele z tych planów wynika.

Strona internetowa firmy Cora-Tex pokazująca możliwości produkcyjne i wzory szytych w krasnystawskich zakładach ubrań.

To niejedyne absurdy. W rękach ministra rolnictwa jest bowiem przyszłość nasienia polskiego bydła i knurów. Nadal Skarb Państwa ma bowiem ok. 20 proc. udziałów w Stacji Hodowli i Unasieniania Zwierząt, która jak sama o sobie pisze, jest producentem najlepszego nasienia buhajów w kraju.

Minister gospodarki morskiej i żeglugi pilnuje interesów w Chłodni Szczecińskiej zajmującej się glazurowaniem ryb czy cięciem rybnych bloków, a szef resortu budownictwa trzyma piecze nad biurowcem Plac Grunwaldzki, które w centrum Katowic oferuje wynajem biur i miejsc na wielopoziomowym parkingu.

Wspomniany już wcześniej minister finansów ma pod sobą także producenta dmuchaw i urządzeń do młynów (Spomax), maszyn do lodów (Spomasz Bełżyce), żarówek (Helios) czy bucików i kapci dla dzieci (Befado). Jedna ze spółek wydaje też słynne czasopismo "Detektyw".

- Według badań wśród krajów OECD mamy najwyższy odsetek udziałów państwowych firm w PKB. Nie wiem, po co nam takie resztówki. Mamy listę spółek strategicznych, które są ważne z punktu widzenia państwa. Pozostałe firmy powinny zostać sprywatyzowane - komentuje dr Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole.

Prywatyzacja stop, ale resztówki idą na sprzedaż

W wielu przypadkach udziały SP są mniejszościowe – ministerstwa muszą więc ponosić koszty nadzoru, zatrudniania pracowników, itd. Jednocześnie mają minimalny wpływ na bieżącą działalność spółek.

- Lepiej przyspieszyć prywatyzację tych firm. To może wspomóc Plan Morawieckiego. Zmniejszy też koszty działania ministerstw. Same wpływy z tego tytułu nie będą zapewne duże, ale chociaż dokończymy pewien etap - mówi dr Borowski.

Zgadza się z nim szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk, który formalnie likwidował Ministerstwo Skarbu Państwa.

Zobacz także: Morawiecki: Roboty i automatyzacja to dla nas ogromna szansa

- Wszystkie resztówki są do prywatyzacji. Nie ma sensu trzymać firm, w których mamy 1, 2 czy 3 proc. udziałów. Wyjątkiem mogą być spółki, które mają problemy finansowe i grozi im upadłość. W takiej sytuacji pod pewnymi warunkami państwo mogłoby je przejąć i uratować miejsca pracy - tłumaczy w rozmowie z money.pl Henryk Kowalczyk.

Jak dodaje, jeszcze w grudniu, czyli chwilę przed likwidacją MSP, on sam podpisywał umowy sprzedaży kilku niewielkich pakietów akcji kilku spółek.

Zasadniczo jednak rząd między innymi dlatego zlikwidował Ministerstwo Skarbu Państwa, bo uznał, że etap prywatyzacji już się zakończył. W ostatnim czasie wręcz przeciwnie dokupowano kolejne aktywa (np. Pekao, Aliora). W planach jest też stworzenie wielkiego holdingu spożywczego, który skupi wiele spółek Skarbu Państwa wokół Krajowej Spółki Cukrowej. W jej skład już dziś wchodzi m.in. producent cukierków.

Kasperski przyznaje, że słyszał o tym pomyśle, ale nie wyobraża sobie, jak jego spółka mogłaby być włączona do nowego podmiotu. Kowalczyk w tej sprawie głosu zabierać nie chce. Jak stwierdza, to już decyzja ministra rolnictwa.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(97)
antychryst
7 lat temu
"...wiele biznesów, którymi państwo nie powinno się zajmować" To najdebilniejszy komentarz jaki może być. Otóż każdy biznes, który przynosi pieniądze jest wart, żeby się nim zajmować.
Greg
7 lat temu
Ludzie, co ma piernik do wiatraka... Jeśli firma dobrze prosperuje i przynosi zyski, to może sobie produkować CO CHCE. Gumy do majtek, patyki do uszu czy watę. CO TO MA ZA ZNACZENIE dla biznesu? Pieniądz jest pieniądz.
koniec pisu
7 lat temu
Tylko po to, aby wstawić swojego człowieka w każdej podległej spólce - nie wazny zysk, ważne, że decyzje będą zgodne z zamówieniem pisu
ZOSIA6
7 lat temu
TE TEMATY MUSZĄ MIEĆ ULOKOWANIE W RZĄDZIE. ICH NA NIC WIĘCEJ (PRÓCZ WOJNY ZE WSZYSTKIMI) NIE STAĆ!
Aro
7 lat temu
Przecież trzeba mieć gdzie ulokować rodzinki i znajomych polityków na ciepłych i dobrze płatnych stołeczkach
...
Następna strona