Spadkami głównych indeksów rozpoczął się tydzień na Wall Street. Inwestorów zawiodły najnowsze dane makro. W centrum uwagi są też wyniki spółek. Rekordowe kwartalne zyski zanotował Apple.
Po trzech wzrostowych sesjach z rzędu S&P500 zanotował korektę. Kurs indeksu spadł w poniedziałek o 0,42 procent do 2108 punktów. Nieco mniejsza przecena dotknęła Dow Jones Industrial i Nasdaq.
Gorsza nastroje amerykańskich inwestorów to po części skutek kiepskich danych z tamtejszego sektora usługowego. Indeks PMI, określający koniunkturę w tym segmencie, stracił mocno na wartości względem wcześniejszego odczytu. W kwietniu wskaźnik wyniósł 57,8 pkt. Tymczasem analitycy oczekiwali spadku miesiąc do miesiąca o zaledwie 0,4 pkt. proc. do poziomu 58,8 pkt.
Nieco więcej danych z USA napłynie we wtorek. Najciekawiej zapowiada się odczyt indeksu zaufania konsumentów - Conference Board (prognoza: 102,5; poprzednio: 101,3). Poza tym poznamy także informacje z rynku nieruchomości (Indeks S&P/Case-Shiller).
Wśród amerykańskich inwestorów coraz większe emocje wywołują raporty kwartalne. W poniedziałek wynikami pochwalił się Apple. W pierwszym kwartale tego roku zanotował przychody ze sprzedaży na poziomie 58 miliardów dolarów. Przełożyło się to na 13,6 miliarda "czystego" zysku. W tym samym okresie poprzedniego roku spółka z Kalifornii miała 45,6 miliarda dolarów przychodów i 10,2 miliarda zysku. Spółka opublikowała raport po zamknięciu sesji na Wall Street, a ta w poniedziałek wypadła dla posiadaczy akcji Apple bardzo udanie. Wartość papierów wzrosła o 1,8 procent do poziomu 132,65 dolara za walor.
Ciekawie zapowiada się też wtorkowa sesja. Karty odkryją takie spółki jak Ford, Twitter, Kraft Foods i Pfizer. Akcje dwóch ostatnich zanotowały silne spadki w poniedziałek, sięgające 2 procent.