Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Będą podwyżki dla pracowników ZUS. Są na to pieniądze

66
Podziel się:

Znalazło się dodatkowe 100 mln zł na podwyżki dla pracowników ZUS. O środki zabiegała prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska w związku z trwającym w zakładzie sporem zbiorowym. Urzędnicy dostaną po 150 zł podwyżki z wyrównaniem od 1 stycznia br.

Będą podwyżki dla pracowników ZUS. Są na to pieniądze
(Stanisław Kowalczuk/East News)

We wtorek 18 lipca wspólnie ze związkami zawodowymi w zakładzie i z zespołem negocjacyjnym prezes zdecydowała o podziale środków i 150 zł brutto podwyżki płac z wyrównaniem od 1 stycznia 2017 r. dla wszystkich pracowników ZUS. Dodatkowo zdecydowano, że kwota 3,6 mln zł zostanie przeznaczona na podwyżki w segmencie IT.

Porozumienie w tej sprawie nie skończyło trwającego w ZUS sporu zbiorowego, ale jest wypełnieniem jednego z postulatów.Na ten cel środki znaleziono w budżecie Zakładu. Było to również 100 mln zł.

Nowa kwota oznacza, że pracownicy - jeśli takie będą wspólne uzgodnienia ze stroną związkowa - mogliby uzyskać w tym roku jeszcze kolejne 150 zł brutto miesięcznej podwyżki. Według informacji PAP, oficjalnego potwierdzenia takich informacji można się spodziewać jeszcze w środę.

Zobacz także: List od ZUS o przyszłej emeryturze. Jak poprawnie odczytać dokument?

Pytany przez PAP o nową pulę 100 mln zł rzecznik prasowy ZUS Wojciech Andrusiewicz przyznał, że prezes Uścińska stara się w Ministerstwie Finansów i resorcie rodziny o zgodę na dodatkowe środki. - Wszystko wskazuje na to, że już wkrótce czeka pracowników bardzo dobra informacja, dziś jednak nie chciałbym jeszcze potwierdzać żadnej kwoty - powiedział w środę rzecznik.

Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska potwierdziła, że trwają prace nad zwiększeniem podwyżek. - Ale dopóki nie będzie decyzji, nie mogę nic powiedzieć. Zresztą pierwszeństwo w podaniu takiej informacji należy się prezes ZUS pani prof. Uścińskiej, która o te środki intensywnie zabiega - podkreśliła.

- Ja tylko liczyłabym na to, że zostanie zamknięta sprawa sporu zbiorowego. Liczę na to, bo to jest ważne nie tylko dla zarządu i pani prezes, ale też dla pracowników, i tych osób, które czekają na spokojne obsłużenie 1 października po obniżeniu wieku emerytalnego - dodała, zaznaczając, że "tak czy owak, dotychczas przyznane 150 zł w zeszłym i kolejne 150 zł w tym roku to duży postęp" w porównaniu z tym, co było wcześniej, "gdy poprzednia koalicja nie podnosiła wynagrodzeń wcale".

- Dla pracowników nie jest ważne, skąd będą to pieniądze - z budżetu ZUS czy z budżetu państwa. Zakład ma swój przypis ze składek na działalność i jego budżet przeznaczony jest na obsługę zadań - gromadzenia składek i wypłaty świadczeń, ma więc swój wewnętrzny wielomiliardowy budżet - zaznaczyła Rafalska. - Jeśli pani prezes w ramach tych 3 mld zł wygospodaruje dodatkowe środki i otrzyma wymagane zgody, to może tę zaległość z poprzednich lat i wieloletnie zaniedbania w funduszu płac z poprzednich rządów - uda się nadrobić - oceniła minister.

Po rozmowach w czerwcu nie doszło do porozumienia w sporze zbiorowym związków zawodowych z zarządem ZUS. Strony porozumiały się wtedy w trzech z pięciu żądań, ale nie doszło do podpisania porozumienia. Związki domagały się 700 zł podwyżki brutto, zarząd deklarował, że środków wystarczy na 150-złotowe podwyżki.

Prezes Uścińska mówiła wówczas, że zarządowi udało się z oszczędności i przesunięć wewnątrz zakładu uzyskać 100 mln zł na podwyżki, co dało 150 zł podwyżki na etat. "Nie mam obecnie możliwości większego ruchu finansowego i chciałabym, by strona związkowa to zrozumiała" - podkreślała Uścińska. - Nie oznacza to, że zrezygnowałam z podejmowania wysiłku, którego celem jest podniesienie wynagrodzeń pracowników - zapewniała prezes.

Podczas negocjacji zarząd zapewnił związki o utrzymaniu do 31 marca 2018 r. stanu zatrudnienia w ZUS, utrzymania sieci i struktury placówek oraz warunków pracy i płacy. Zarząd zobowiązał się do przestrzegania postanowień regulaminu pracy ZUS - szczególnie w zakresie czasu pracy pracowników.

Zgodnie z regułami sporu zbiorowego, przy braku porozumienia strony mogą skorzystać z pomocy mediatora.

W centrali i 43 oddziałach ZUS pracuje ok. 45 tys. osób.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(66)
ZK590
6 lat temu
"znalazło się"? znaleźć to można grzyba. Dług dobija do biliona a oni podnoszą wynagrodzenia dla armii od dodawania słupków. Może by te słupki obliczać w prostszy sposób i poprzez programy informatyczne, które kosztowały już tyle, że nikt nie wie ile.
Adam
6 lat temu
A może tak w końcu ktoś pomyśli o Pracownikach Socjalnych, bo za chwile rząd sam będzie dbał o wszystkie świadczenia gdy pracownicy socjalni mając dość głodowych pensji odpuszczą sobie pracę. Coraz mniej chętnych z resztą za jakie pieniądze, przecież to się w głowie nie mieści. Wszystkim dajecie podwyżki ale nie Pracownikom Socjalnym a młodzi wolą pracować w sklepie niż MOPSach jak tylko zobaczą w jakim stresie, z jakimi ludźmi i za jak małe wynagrodzenie muszą pracować.
Adaśko
7 lat temu
A co z pracownikami KRUS??? Praca identyczna jak w ZUS!!!!
Grzegorz
7 lat temu
Musi być zróżnicowanie w wysokości emerytur, ci co mało pracowali, nie powinni otrzymywać tyle samo co ci co przepracowali 40 lat. Ci z długoletnim stażem powinni otrzymywać wyższe emerytury.
Wanda
7 lat temu
Niedlugo Ci co pracowali 40 lat otrzymaja takie emerytury jak nieroby po 15 czy 20 latach ja mam takie przyklady w poblizu.
...
Następna strona