Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Agata Kalińska
Agata Kalińska
|

LOT na drodze do globalizacji. "Naszymi działaniami kieruje żądza osiągania zysku"

50
Podziel się:

Chcemy być ulubionym przewoźnikiem Europy Środkowej. Naszymi działaniami kieruje żądza osiągania zysku - mówi prezes PLL LOT Rafał Milczarski.

LOT na drodze do globalizacji. "Naszymi działaniami kieruje żądza osiągania zysku"
(Jacek Turczyk/PAP)

- Chcemy być ulubionym przewoźnikiem Europy Środkowej. Naszymi działaniami kieruje żądza osiągania zysku – mówi prezes PLL LOT Rafał Milczarski. Pięć lat temu linia przetrwała dzięki pomocy publicznej. Teraz Polska to za mało. Od maja przyszłego roku LOT będzie jedynym przewoźnikiem latającym bezpośrednio z Budapesztu do Nowego Jorku i Chicago.

LOT będzie latał z Budapesztu do Stanów. Czy to znaczy, że rejsów z Warszawy będzie mniej?

Liczba połączeń z Warszawy się nie zmienia. To jest rozwój, a nie jakaś tam zamiana. Uważam, że to wielki krok do pełnej globalizacji LOT-u. Chcemy – zgodnie z naszą strategią – być ulubionym przewoźnikiem Europy Środkowej. To piękna rzecz, że jesteśmy w stanie w tak krótkim czasie po poważnych problemach LOT-u zrobić coś takiego, co w tak istotnym stopniu zmienia grę. Bo fakt, że będziemy latać z Budapesztu do Nowego Jorku i Chicago to jest w mojej ocenie niebywały projekt. Wielka rzecz i wielka rynkowa szansa.

To jest rynek z wielkim potencjałem: Budapeszt jest pięknym miastem odwiedzanym przez wielu turystów, wielu z nich jest ze Stanów Zjednoczonych. Bardzo dużo biznesmenów jest ze Stanów. To wszystko pięknie się spina i aż dziw bierze, że do tej pory nikt bezpośrednio tu nie latał.

Zobacz także: Zobacz największy samolot świata. Rozpiętość skrzydeł to 117 metrów

Planujecie uruchamiać więcej połączeń z Budapesztu?

Na pewno zwiększymy liczbę połączeń między Warszawą a Budapesztem.

Do ilu?

Teraz są cztery. Myślę, że do sześciu. Wszędzie tam, gdzie będzie nam się to opłacać, to będziemy otwierać połączenia. Jeśli nie będzie się opłacać – nie będziemy. Jestem przekonany, że Budapeszt-Nowy Jork i Budapeszt-Chicago się opłaca.

Ilu pasażerów chcecie wozić?

Jak najwięcej. Nie chcę podawać konkretnych liczb. Potencjał jest na poziomie 165 tys. osób rocznie podróżujących między Budapesztem a Stanami. Będziemy zwiększać swój udział w tym rynku. W tej chwili mamy 2 proc. rynku Budapeszt-Nowy Jork i 5 proc. rynku Budapeszt-Chicago. Myślę, że te procenty się znacząco zwiększą. Po to to robimy. Czasami nie otwieramy połączeń z powodów bezpieczeństwa. Na przykład nie otworzyliśmy w tym roku połączenia do Bejrutu, choć planowaliśmy. Ale względy bezpieczeństwa przesądziły inaczej.

Czy otwarcie połączeń z Budapesztu można łączyć z wyczerpującą się przepustowością Lotniska Chopina?

Nie, możecie to raczej łączyć z żądzą zysku zarządu LOT-u. Ale jeśli chodzi o Lotnisko Chopina, to wystarczy pójść w okresie fali odlotowej do strefy non-Schengen i zobaczyć, ilu tam jest pasażerów i jak ograniczona jest przepustowość. Oczywiście pracujemy z PPL i Lotniskiem Chopina, żeby te kwestię rozwiązać. Pracujemy nad tym, żeby tę przepustowość zwiększyć. Rzeczywiście obecna konfiguracja lotniska ma swoje ograniczenia. Taka jest rzeczywistość.

Że na Lotnisku Chopina jest ciasno...

Z pewnością można było Lotnisko Chopina wybudować lepiej. Ale wybudowano właśnie tak, a nie inaczej. Mamy zastaną rzeczywistość, w której znajdujemy jak najlepsze rozwiązania. Bez współpracy z PPL byśmy ich nie znaleźli. Zresztą PPL również zależy, żeby ten ruch przesiadkowy był jak największy. To jest obopólny interes.

W tym tygodniu LOT odbiera od producenta kolejnego, ósmego już Dreamlinera. Na jakich trasach będzie latał?

Od połowy lipca zwiększymy częstotliwość lotów do Azji: do Tokio do czterech razy w tygodniu i do Seul do pięciu razy w tygodniu. Oprócz tego zastąpimy samolot wypożyczony od linii EuroAtlantic, który lata na trasie Warszawa-Newark.

_ Rozmowa przeprowadzona 7 lipca w Budapeszcie. _

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(50)
Greg/Grzegorz
6 lat temu
Niech zlikwidują szajkę złodziei w bagażowni Okęcia, bo inaczej nic im z tego nie wyjdzie! Leciałem z Okęcia do Denver z przesiadką w Chicago(w Chicago jest odbiór bagażu i nadanie go powtórne na przelot krajowy w USA). Już wtedy mnie zdziwiło, że z walizki zniknęła taśma ją opasująca, a po przylocie do domu okazało się, że bagaż miałem przetrząśnięty, rzeczy skotłowane, a kilku wręcz brak! Gdy składałem reklamację, to usłyszałem, że wiele jest takich zgłoszeń jak moje - o kradzieżach z bagażu po locie z Okęcia! Popytałem znajomych w USA i Kanadzie i tylko to potwierdzili! Biura Reklamacji wręcz jak słyszą, że lot zaczynał się w Warszawie to już nawet nie dyskutują, tylko od razu wypłacają odszkodowanie. Okęcie za każdym razem jest o tym powiadamiane, a jednak ten proceder trwa od lat i nie mija! Macie opinię złodziei i niektóre biura podróży już zaczynają doradzać swoim pasażerom, zeby nie lecieli do Warszawy, tylko na inne lotnisko w Polsce, czy w Europie, a do Warszawy dojechali pociągiem lub autobusem.
robert
7 lat temu
Każdy może mieć własne zdanie. Jednak niedawno LOT chcieli zlikwidować a teraz przynosi zyski i się rozwija.
mick
7 lat temu
bez jaj!
Magda
7 lat temu
Ale megsloman oderwany od rzeczywistości...hahaha ciekawe czy ktoś mu te bzdury wymyśla czy to on sam...?
babcia józia.
7 lat temu
Leciałam lotem tylko raz,boże co ja przeżyłam!
...
Następna strona