Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|

Firmy obuwnicze ujawniają, w jakich warunkach produkują. Organizacje pozarządowe naciskają na biznes

75
Podziel się:

Globalny łańcuch dostaw obuwia jest złożony, ale nie musi być tajny – twierdzą organizacje pozarządowe.

Firmy obuwnicze ujawniają, w jakich warunkach produkują. Organizacje pozarządowe naciskają na biznes
(imageBROKER/East News)

Globalny łańcuch dostaw obuwia jest złożony, ale nie musi być tajny – twierdzą organizacje pozarządowe, m.in. Kupuj Odpowiedzialnie, która wraz 18 innymi wystosowała apel do czołowych marek obuwniczych: CCC, Deichmann, Camper, Prada, Birkenstock i Leder & Schuh o ujawnienie warunków pracy w przemyśle obuwniczym na każdym etapie powstawania butów. Co na to producenci?

Skandaliczne warunki pracy, współczesne niewolnictwo, pensje - nawet po uwzględnieniu nadgodzin - poniżej minimalnej ustanowionej przez kraj faktycznej produkcji. Bo to, że włoskie czy niemieckie marki korzystają z tanich fabryk Europy Wschodniej i garbarni w Azji ujawnił ubiegłorocznyraport "Labour on a Shoestring", o którym pisaliśmy w money.pl.

"Chcesz wiedzieć, jak produkowane są twoje buty?" - pytają organizatorzy akcji z fundacji Kupuj Odpowiedzialnie. Wraz z 18 innymi organizacjami pozarządowymi wywierają nacisk na biznes, aby ten ujawnił cały łańcuch produkcji i wziął odpowiedzialność za warunki i prawa pracowników na każdym etapie wytwarzania butów.

- Nacisk i presja oddolna - konsumentów i organizacji pozarządowych - może być skuteczna. Niektóre firmy odzieżowe już zaczęły publikować listy swoich dostawców i podejmują kroki w kierunku rozpoznawania problemów i poprawy warunków pracy – przekonuje w rozmowie z money.pl Katarzyna Salus z Buy Responsibly Foundation.

**Polacy chcą wiedzieć**

Jak zauważa, dla Polaków ważne jest to, w jaki sposób i gdzie został dany produkt wytworzony.

Zobacz także: Na co stać Kowalskiego? Tak zmieniła się siła nabywcza Polaków

- W Europie petycję podpisało już blisko 6 tys. osób, w Polsce ponad tysiąc. Jesteśmy w czołówce społeczeństw, które najliczniej odpowiedziało na ten apel – zauważa Katarzyna Salus.

Mimo że Polacy są skłonni zapłacić więcej za "czysty" produkt, przedstawicielka Kupuj Odpowiedzialnie jest przekonana, że ujawnienie ogniw globalnego łańcucha dostaw nie powinno generować dodatkowych kosztów dla firm.

- Często firmy nie są nawet świadome tego, jak wygląda praca w fabrykach ich dostawców. Ale wybierają najszybszych i najtańszych kontrahentów. Rozpoznanie drogi produkcji powinno być jednak w interesie tych firm. Koncerny stać jest przecież na uczciwą produkcję. Wiele z nich w komunikacji i marketingu uprawia Greenwashing, powołując się na produkcję eko, albo zgodną z zasadami fair trade. Ujawnienie łańcuchów dostaw byłoby więc wpisaniem się w ten trend – wylicza w rozmowie z money.pl Salus.

Aktywiści chcą, by firmy publikowały nazwy i adresy wszystkich swoich dostawców. Apelują o przedstawianie raportów z postępów w odchodzeniu od stosowania niebezpiecznych chemikaliów, a także o pokazanie, że przestrzegają praw osób produkujących ich buty, zapewniając im godne płace i bezpieczne warunki pracy.

**Łańcuchy dostaw**

Na całym świecie powstaje rocznie około 24 mld par butów. Na europejską produkcję przypada ułamek, bo niewiele ponad 700 mln par.

Jak podkreślają organizacje pozarządowe, od 2011 r. wytyczne ONZ ds. biznesu i praw człowieka nakładają zarówno na państwa, jak i na firmy obowiązek poszanowania praw człowieka w całym łańcuchu dostaw.

Katarzyna Salus przypomina, że według tych wytycznych firmy powinny podejmować konkretne kroki w celu zrozumienia, monitorowania i łagodzenia negatywnego wpływu swojej działalności na prawa człowieka.

To również daje oręż pracownikom do obrony praw. Dzięki temu mają możliwość zgłaszać problemy dotyczące płac oraz bezpieczeństwa i ubiegać się o odszkodowanie po wypadku.

- Jeżeli pracownik za swoją pracę otrzymuje pensję poniżej kosztów własnego utrzymania, to de facto świadczy pracę niewolniczą. Jeśli pracownica zakładów obuwniczych, produkujących dla najsłynniejszych marek z Londynu, Paryża czy Rzymu, za fabryczną pensję nie jest w stanie wykarmić własnych dzieci i nie ma perspektyw na lepiej płatne zajęcie, to oznacza, że stała się współczesną niewolnicą – mówiła w wywiadzie dla money.plMaria Świetlik z Inicjatywy Pracowniczej.

W jawnym łańcuchu firmy lepiej rozumieją problemy dotyczące pracowników i środowiska i mogą im przeciwdziałać. Wiedza o tym, gdzie produkowane są nasze buty, pomaga nam wszystkim, bo możemy wtedy podejmować bardziej świadome decyzje i wzywać do zmian – przekonują aktywiści z Kupuj Odpowiedzialnie.

**Co na to firmy?**

Jak zaznacza Katarzyna Salus, apel wystosowany do czołowych marek obuwniczych, jak polska firma CCC, niemiecki Deichmann, czy Camper, Prada, Birkenstock i Leder & Schuh, jak na razie nie doczekał się wielkiego oddźwięku. Pojawiła się natomiast krytyka.

- Inicjatywa ta nie ma na celu sugerować, że coś w tych firmach jest nie tak – zaznacza Katarzyna Salus. - Jednak jedna z firm wystosowała do nas protest, czując się dotknięta kierowanym m.in. do nich apelem – przyznaje aktywistka Kupuj Odpowiedzialnie.

Jak podał w przesłanym do nas oświadczeniu Deichmann, od dłuższego czasu firma dyskutuje z inicjatywą. Jak dowiedzieliśmy się w Kupuj Odpowiedzialnie, chodzi o wymienienie marki, do której jakoby trzeba apelować o jawność. "Staliśmy się podejrzani" – pisze firma w przesłanym do money.pl oświadczeniu.

Deichmann zaznacza, że bardzo aktywnie podchodzi do kwestii działań na rzecz kontroli łańcucha dostaw.

- Jesteśmy na przykład jednym z założycieli CADS, stowarzyszenia w branży obuwniczej, które zobowiązało się współpracować z partnerami biznesowymi i firmami zaangażowanymi w łańcuch dostaw dla dalszego zmniejszenia poziomu niepożądanych substancji w produktach – podaje firma.

Grupa broni się, że jest też członkiem Inicjatywy Społecznej Spójności Biznesowej (BSCI), co - jak zaznacza - zobowiązuje firmę do regularnego monitorowania zgodności z łańcuchem dostaw zarówno w kontrolach wewnętrznych, jak i zewnętrznych.

- Spółka CCC przekazała swoje stanowisko Fundacji Kupuj Odpowiedzialnie, informując o swoich działaniach w zakresie zwiększenia odpowiedzialności w łańcuchu dostaw oraz wyrażając otwartość na dialog z interesariuszami, co powinno być dobrą wiadomością dla konsumentów i konsumentek coraz częściej szukających produktów wytworzonych w zgodzie ze standardami ochrony praw człowieka i środowiska naturalnego - przekazał money.pl wiceprezes Marcin Czyczerski.

Jak dodał, polska marka prowadzi również działania w celu identyfikacji negatywnego wpływu na prawa człowieka i prawa pracownicze, mając na celu podniesienie standardów w miejscu pracy.

- CCC Factory w Polkowicach produkuje buty skórzane pod marką "Lasocki" wyłącznie na własne potrzeby, nie wytwarza dla innych marek. Swoje buty sprzedajemy w sieci ponad 880 salonów w 16 krajach Europy, w naszym sklepie internetowym eobuwie.pl oraz jego lokalnych europejskich oddziałach - mówi Marcin Czyczerski.

Jak zapewnia wiceprezes spółki firma dba o warunki pracy oraz płacy w fabryce. Potwierdzać to ma zarówno współczynnik wypadkowości bliski zera, jak również, to że pomimo bardzo niskiego poziomu bezrobocia w powiecie polkowickim, poziom rotacji zatrudnienia jest bardzo niski.

- Dbamy o swoich pracowników, o ich bezpieczeństwo a także dokładamy wszelkich starań, by zapewnić jak najlepsze warunki zatrudnienia. Spółka na każdym etapie produkcji kontroluje jakość i sposób wykonania produktu - zapewnia wiceprezes Czyczerski.

- Jesteśmy dumni z faktu, że w grupie CCC znajduje się największy w Europie zakład produkcyjny obuwia, które ponadto zakupić można tylko w naszych sklepach. Zapewniam, że nie produkujemy dla żadnych obcych przedsiębiorstw i nie zamierzamy dzielić się tak dobrą, rozpoznawalną i chętnie nabywaną marką - chwali.

wiadomości
gospodarka
najważniejsze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(75)
Bangladesz
rok temu
Lasocki obecnie jest produkowany w Bangladeszu. Tam ich skórzane buty są przedawane po 30-60 zł. To nie są podróbki, nikt by nie chciał podrabiać polskiej firmy :D
Gość
3 lata temu
Ccc factory już przestaje być producentem zamyka produkcję obuwia w polkowicach
Gosc
7 lat temu
Akurat. Polacy to patrzą tylko na cenę a koszty firm ich nie obchodzą. Nie ważne ze ktoś świadczy usługę i zasuwa jak niewolnik , ważne że jest tanio. A to ze ktoś na życie nie ma bo jest wyzyskiwany przez "pracodawce" to przecież nie ich problem. Dopóki wyznacznikiem będzie cena, a nie szeroko rozumiana uczciwosc, dotąd wszyscy będziemy niewolnikami
44
7 lat temu
Jak nie będa mieli pracy u siebie przyjadą do Europy.Czy o to chodzi!!!!
mi-29
7 lat temu
Bes sensu.To lepiej dać im po 500zł i będą czuli się godnie i nic nie robili.Praca jako towar jest tyle warta za ile można ją sprzedać.To są niewzruszalne prawa ekonomi.Inaczej wracamy na drzewa.
...
Następna strona