Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jakub Ceglarz
Jakub Ceglarz
|

Będzie strajk w ZUS? Pracownicy boją się obniżenia wieku emerytalnego

180
Podziel się:

Przez obniżenie wieku emerytalnego pracownicy ZUS będą musieli obsłużyć nawet dwa razy więcej wniosków. To oznacza dla nich pracę nawet po 10 godzin dziennie. Związkowcy grożą strajkiem, a wtedy cały Zakład może stanąć. W środę związkowcy mają w tej sprawie negocjować z pracodawcą.

Będzie strajk w ZUS? Pracownicy boją się obniżenia wieku emerytalnego
(Stanisław Kowalczuk/East News)

Przez obniżenie wieku emerytalnego pracownicy ZUS będą musieli obsłużyć nawet dwa razy więcej wniosków. To oznacza dla nich pracę nawet po 10 godzin dziennie. A już dziś mają często mnóstwo nieodebranych nadgodzin. Związkowcy grożą strajkiem, a wtedy cały Zakład może stanąć i sparaliżować cały polski system.

Obniżenie wieku emerytalnego spowoduje, że uprawnionych do zakończenia pracy będzie znacznie więcej. Większość z nich zgłosi się do ZUS z wnioskiem o wyliczenie i przyznanie świadczenia. Problem w tym, że nie będzie ich miał kto obsłużyć.

Obecni pracownicy już nie nadążają z rozpatrywaniem wniosków, a co dopiero będzie od października?

- Spodziewamy się szturmu na oddziały - mówi money.pl jeden z przedstawicieli związku zawodowego pracowników ZUS. - Widzimy to zresztą po naszych pracownikach - oni też czekają na październik, by nabyć prawo do emerytury i zakończyć pracę.

ZUS szacuje, że aby obsłużyć wszystkich chętnych, zakłady powinny być otwarte przynajmniej do 18. W tej chwili petenci nie są już obsługiwani po 15. Zmiana wymaga akceptacji pracowników. Tej na razie nie ma.

Zobacz także: Zobacz też: Pensje najniższych szczeblem urzędników niedługo będą wynosiły tyle, co płaca minimalna. A ta od 2018 roku ma wzrosnąć o 80 złotych

Wyższa pensja za pracę do 18

Szczególnie, że jednocześnie pracownicy domagają się podwyżek. I zapewniają, że pieniądze dałoby się na nie znaleźć. Jak się dowiedzieliśmy, obecnie średnia pensja urzędnika oscyluje wokół 3 tys. zł.

- Prezes Uścińska otrzymała pieniądze na podwyżki, ale te uzależnia od spełnienia kilku warunków - mówi nam osoba z zakładowych związków. - Po pierwsze, musimy zgodzić się na pracę do 18, a po drugie, na coś, co szumnie nazywa się "spłaszczeniem struktury organizacyjnej".

Co to oznacza? - W praktyce chodzi o likwidację kadry kierowniczej średniego szczebla - wyjaśnia nam jeden ze związkowców. To oznacza dla takich pracowników w najlepszym wypadku degradację i zmniejszenie pensji.

Ale to nie jedyny problem. - Przy takim szturmie, jaki czeka nas w październiku, ktoś musi nadzorować pracę urzędników - usłyszeliśmy od przedstawiciela Związku Zawodowego Pracowników ZUS.

Jak się dowiedzieliśmy, w środę o 14 rozpoczynają się "rokowania" między organizacjami związkowymi a kierownictwem ZUS. Mają potrwać do czwartku. Czy jest szansa na porozumienie? - Oczywiście, że jest. Prezes ZUS ma pieniądze, chce zmian, ale nie proponuje nic w zamian. To się musi zmienić - mówi nam jeden ze związkowców.

Trwa spór zbiorowy

Związki od końca maja są w stanie sporu zbiorowego z pracodawcą. "W dniu 26 maja podczas spotkania pracodawcy z przedstawicielami zakładowych organizacji związkowych działających w ZUS nie osiągnięto porozumienia ws. ewentualnego podziału środków na wynagrodzenia pracowników" - czytamy w stanowisku opublikowanym na stronie internetowej związku.

"Partnerzy społeczni zażądali bezwarunkowego podziału posiadanych przez pracodawcę środków i realizację ciążących na pracodawcy zobowiązań wynikających z zakładowego układu zbiorowego pracy (w zakresie corocznej podwyżki wynagrodzeń)" - czytamy dalej.

"Brak poszanowania strony społecznej, która prowadziła w dobrej wierze długotrwałe rozmowy w zakresie podziału środków sprawił, iż dnia 26 maja 2017 r. wszystkie zakładowe organizacje związkowe działające w ZUS rozważyły możliwość wejścia w spór zbiorowy, jeśli nie zostaną spełnione żądania, m.in. w zakresie bezwarunkowego podziału środków na podwyżki" - kończą związkowcy Zakładu.

Gdyby nie udało się dogadać na środowym i czwartkowym spotkaniu, to strony będą musiały przejść do mediacji, a gdy te również nie przyniosą skutku - pracownicy grożą strajkiem.

ZUS uspokaja

- Na razie żaden strajk nam nie grozi. Droga do strajku jest jeszcze daleka - zapewniał pod koniec maja Wojciech Andrusiewicz, rzecznik ZUS. - Trwają negocjacje z pracownikami, ze związkami zawodowymi. Są to negocjacje płacowe i proponowałbym jeszcze nie ogłaszać, że odbędzie się strajk.

Atmosfera w Zakładzie już od dawna jest daleka od ideału. W liście do prezes Gertrudy Uścińskiej przedstawiono listę oczekiwań związków. Była na niej podwyżka płac o średnio 150 zł miesięcznie (już od 1 czerwca), utrzymanie poziomu zatrudnienia i utrzymanie sieci terenowych jednostek bez zmian. To jednak nie wszystko. Do końca roku związki chcą, żeby podwyżki wyniosły łącznie po 700 zł na etat (z uwzględnieniem tych 150 zł).

- Wszystkie zadania ZUS na rzecz klientów są i będą wykonywane bez przeszkód, w tym oczywiście obsługa przyjmowania wniosków emerytalnych - poinformował money.pl Radosław Milczarski z biura prasowego instytucji. - Zakład przygotowując się do operacji obniżenia wieku emerytalnego optymalizuje obsługę Klientów, mamy harmonogram całej operacji, a także zabezpieczone środki finansowe i organizacyjne na ten cel. Jesteśmy w pełni przygotowani do październikowej zmiany przepisów emerytalnych.

Przyznaje również, że zarząd Zakładu otrzymał żądania od związkowców i potwierdził "wszczęcie sporu zbiorowego". Jak jednak podkreślił - postulaty organizacji związkowych są "nie do udźwignięcia ze względów budżetowych".

- Nie oznacza to jednak natychmiastowej eskalacji konfliktu - mówi Milczarski. I wymienia, że zanim dojdzie do ewentualnego strajku, są jeszcze środowe rokowania, a później mediacje i arbitraż. - Formalnie, dopiero po ewentualnym fiasku arbitrażu teoretycznie możliwy byłby strajk. Podkreślę, że to nie pierwszy spór zbiorowy w ZUS - uspokaja przedstawiciel Zakładu.

I przyznaje, że pracownikom należą się podwyżki. - Zarząd ZUS nie ma wątpliwości: wynagrodzenia pracowników ZUS nie są wysokie i pracownicy zasługują na to, żeby je podnieść - oświadczył. - Zarząd ZUS może jednak poruszać się w ramach tego budżetu, który otrzymuje, co oznacza, że podwyżki są możliwe dzięki wygospodarowaniu środków z budżetu.

Pierwszych efektów rozpoczynającego się w środę spotkania możemy spodziewać się jednak dopiero w czwartek.

emerytury
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(180)
z.
7 lat temu
"dwa razy więcej wniosków" ??? Hahaha, szacują, że 15 razy więcej, i jednocześnie z ograniczeniem funkcjonalności aplikacji do ich obsługi.... Generalnie to jest jedno wielkie wariatkowo, milion procedur, chaos, dezorganizacja, sprzeczne wytyczne, wieczne awarie i błędy systemu, ponoszenie odpowiedzialności za innych, wyścig szczurów i traktowanie pracownika jak śmiecia. Że niby 3000 brutto? Koleżanka ma tyle po 22 latach pracy; ja z wyższym wykształceniem kierunkowym, z dwuletnim stażem 2250 brutto po podwyżkach, przedtem była to minimalna krajowa. Nikomu nie życzę takiej roboty w takiej atmosferze; na szczęście w październiku już mnie tam nie będzie. Żal mi tylko koleżanek, które zostają, zwłaszcza tych, które mają zobowiązania (dzieci, kredyty itp) bo ciężko się stamtąd wyrwać.
Henryk
7 lat temu
Pracownicy ZUS narzekają, że 3000 zł to jest mała pensja. Jak praca nie pasuje to niech się zwolnią z pracy? Bo co mają do powiedzenia ludzie na emeryturze, co mają 1000 zł za to wyżyć i opłaty zrobić a na dzisiejszy dzień pracownik ZUS nie głoduje a emeryt tak. Tylko pracownicy ZUS myślą o sobie a nie o emerytach a w 2016 roku jak pisze prezes ZUS Gertruda Uścińska że na nagrody było 212 milionów dla pracowników ZUS i w tym roku 2017 ma już 9 milionów na nagrody i narzekacie jeszcze, ale was stać na opłatę czynszu a ile już emerytów zostało wyrzuconych z mieszkań bo kamienice sprzedali z ludźmi a wam to nie grozi. Chcą pracownicy ZUS walczyć to niech walczą dla siebie i dla emerytów i niech zaczną dochodzić prawdy, co rząd Polski zrobił jak mieli w ZUS-ie audyt, jaka jest prawda to nikt nie wie ani pracownik ani emeryt, co ci na górze robią z naszymi składkami, co Polacy płacą, co miesiąc. Bo ZUS od 1945 roku powinien być bogatszy od rządu cztery razy i gdzie się te pieniądze podziały nikt nie chce się wytłumaczyć i tłumaczą, że on wtedy nie rządził a pałeczkę przejmował i dalej robił błędy i okrada naród. I tak do dzisiaj jesteśmy oszukiwani i okradani. A jak ktoś jest dociekliwy i za dużo wie i przyciśnie do muru to wtedy ma wypadek jakaś choroba albo jest samobójcą tak jak od czasu powojennego w niewyjaśnionych okolicznościach 44 ludzi zmarło i tak jak pisałem coś się z nimi działo, bo byli nie wygodni i za dużo wiedzieli i musieli odejść z tego padołu. I tak się postępuje z ludźmi jak są nie wygodni. I niech się naród i pracownicy ZUS zastanowią i nie dają się oszukiwać i okradać, ale niech nie myślą tylko o sobie, bo też będą kiedyś na emeryturze i mogą głodować. A niech się zastanowią ile, co roku ludzi nie dożywa emerytury to można zobaczyć na cmentarzu ile jest mogił a co ZUS robi z tymi pieniędzmi chyba tak jak pisze prezes ZUS, że ma zyski uważa to za fabrykę trupów i ma zyski dla siebie tak się wysłowiła pani Gertruda Uścińska że ma zyski. Zastanów się Polaku, co nas czeka w przyszłości jak tak dalej będą rządzić.
Magda
7 lat temu
W ZUS są wolne etaty, dlaczego są wolne? Nikogo to nie zastanawia! Zamiast oczerniać idzcie tam do pracy, od razu zmienicie zdanie!
Rhw
7 lat temu
CO TO ZA WSTRĘTNA PROPAGANDA ! WIEK EMERYTALNY ZOSTAŁ PRZYWRÓCONY A NIE OBNIŻONY, PRACOWNICY ZUS JUŻ TO ROBILI PRZED 2013 ROKIEM !!! PRZESTAŃCIE PISAĆ BZDURY !!! DLA ZUS TO NIE ŻADNA NOWOŚĆ BO TO JUŻ BYŁO TO JEST FAKT A NIE ŻADNA PROPAGANDA !!! A PRACOWNICY W ZUS JAK IM NIE PASUJE PRACA MOGĄ SIĘ ZWOLNIĆ JA TAM CHĘTNIE DO BUDŻETÓWKI DO PRACY PÓJDĘ !!!
tedi
7 lat temu
W.P wam pomorze.
...
Następna strona