Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Katarzyna Kalus
|

KE szykuje zmiany dot. transportu w UE. Polskie firmy pełne obaw

8
Podziel się:

Regulacje dotyczące płacy minimalnej od dłuższego czasu przyprawiają o ból głowy polskich przewoźników, którzy różnymi krajowymi przepisami są wypychani z rynków w państwach zachodnich.

KE szykuje zmiany dot. transportu w UE. Polskie firmy pełne obaw
(WOJCIECH STROZYK/REPORTER)

Komisja Europejska przygotowuje przepisy dotyczące transportu w Unii Europejskiej. Poza ramowymi przepisami w sprawie pobierania opłat za przejazdy drogami, KE chce też uregulować kwestie pracy kierowców w transporcie międzynarodowym.

Pakiet ma być odpowiedzią na problemy dotyczące stosowania przepisów socjalnych w państwach UE.

Spór pomiędzy państwami zachodu i wschodu Europy w sprawie przepisów odnoszących się do płacy minimalnej w transporcie przeniósł się do Komisji Europejskiej. - Jest starcie, każdy z komisarzy wie, jaka jest pozycja rządu w kraju, z którego pochodzi - powiedziało źródło pragnące zachować anonimowość źródło w Komisji.

Regulacje dotyczące płacy minimalnej od dłuższego czasu przyprawiają o ból głowy polskich przewoźników, którzy różnymi krajowymi przepisami są wypychani z rynków w państwach zachodnich. Do tej pory takie podejście przyjęły Austria, Niemcy i Francja. KE weszła z nimi w spór zwracając uwagę, że ich przepisy, które przewidują, że kierowcy wykonujący przewóz na ich terytorium powinni być objęci krajową stawką płacy minimalnej, są nieproporcjonalne i szkodzą funkcjonowaniu jednolitego rynku.

Teraz, jak wynika z nieoficjalnych informacji, Komisja chce unijnymi przepisami uregulować tę sprawę. Bruksela chce, by kierowcy wykonujący przewozy w transporcie międzynarodowym mogli być obejmowani regułami płacy minimalnej określonego kraju po przekroczeniu określonej liczby dni w miesiącu, jakie spędzą w danym kraju członkowskim.

Spór dotyczy tego, ile ma być tych dni. Zachód Europy chce, by czas ten był jak najkrótszy i wynosił trzy dni. Wschód zaś opowiada się za tym, by było to zdecydowanie więcej - 7 czy nawet 10 dni.

Dla polskich firm transportowych, które zbudowały swoją potęgę po wejściu Polski do UE na niskich kosztach, sprawa ma fundamentalne znaczenie i może stanowić o ich przetrwaniu. Jeśli próg, po którego przekroczeniu będzie można stosować płacę minimalną dla kierowców zostanie ustalony na trzy dni, wówczas koszty dla naszych firm mogą znacznie wzrosnąć. Każdy kierowca, który jedzie np. z Polski do Francji i spędzi tam dłużej niż 3 dni (w miesiącu, niekoniecznie podczas jednego kursu), będzie musiał otrzymać francuskie stawki.

Z punktu widzenia pracowników firm transportowych sprawa może na pierwszy rzut oka wyglądać korzystnie, ale jeśli wziąć pod uwagę niewielkie marże, na jakich pracują przedsiębiorstwa ze wschodu Europy, podniesienie kosztów może oznaczać dla nich widmo bankructwa.

- To jest fatalne. Zmiana reguł gry w jej trakcie nigdy nie jest dobra dla przejrzystej i rzetelnej konkurencji - powiedział prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce Jan Buczek.

Jego zdaniem w propozycji KE chodzi o ochronę partykularnych interesów państw zachodnich, które skorzystały na otwarciu polskiego rynku, ale teraz nie chcą się zgodzić na zasady otwartej konkurencji w momencie, gdy polskie firmy urosły i zaczęły zdobywać przyczółki na zachodzie.

- To absolutnie nie do zaakceptowania, że KE, która ma stać na straży równych praw w całej UE, staje teraz na straży interesów kilku państw zachodnich - ocenił Buczek.

Pakiet miał być zaprezentowany już w środę, ale ostre dyskusje wewnątrz Komisji Europejskiej w tej sprawie mogą odłożyć jego przyjęcie. Spore znaczenie dla całej sprawy mają wybory parlamentarne, które odbędą się 11 i 18 czerwca we Francji.

Sprawa tzw. dumpingu socjalnego, który jest zarzutem pod adresem polskich firm, była już obecna w poprzedniej, prezydenckiej kampanii wyborczej we Francji. Co więcej obecny prezydent Emmanuel Macron firmował w poprzednim gabinecie dekret, zgodnie z którym przedsiębiorcy transportowi mieli wypłacać swoim kierowcom francuskie stawki minimalne, wynoszące prawie 10 euro za godzinę.

Stosowanie płacy minimalnej w transporcie międzynarodowym to tylko jeden z obszarów, jakie mają obejmować nowe przepisy. KE szykuje też ramy prawne dotyczące pobierania opłat od kierowców (wszystkich samochodów, nie tylko ciężarowych) za użytkowanie dróg. Wprawdzie chce pozostawić państwom członkowskim dobrowolność, czy w ogóle pobierają opłaty, ale jeśli już to robią, będą musiały uzależniać ich wysokość nie tylko od dystansu, ale też od poziomu emisji CO2.

Po wejściu w życie takich regulacji kierowcy poruszający się starszymi samochodami, zwłaszcza z silnikiem diesla (jakich w Polsce nie brakuje) zapłacą za przejazd autostradą więcej niż kierowcy nowych, bardziej ekologicznych aut. Pocieszające z punktu widzenia naszych kierowców może być to, że przepisy te mają obowiązywać dopiero od połowy przyszłej dekady.

wiadomości
gospodarka
gospodarka polska
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(8)
Goj
7 lat temu
Polska mentalność nie zmienia się od wieków. Kiedyś cesarzowa Austrii kazała chłopom upomnieć się o ludzkie prawa bo byli traktowani gorzej od zwierząt, wynikiem czego było Powstanie Chłopskie pod wodzą Jakuba Szeli, później Car uwłaszczył chłopów i nakazał płacić pieniędzmi a nie zrobaczałym zbożem i nadgnitymi kartoflami, a dziś państwa UE nakazują godne traktowanie płacowe. Tylko wstyd dla rządzących, ale oni go nie mają.
Haha
7 lat temu
Kierowca MPK,Frasyniuk,aktualny moznowładca transportowy,dostanie nóz w plecy od lewackich kumpli..
jar
7 lat temu
Polskie firmy transportowe wykorzystując polskich kierowców nabijają sobie konta. Przy okazji tworząc nieuczciwą konkurencje firmą zachodnim. Wcale się nie dziwie, że niemcy i francuzi się sprzeciwiają. Jeśli w polsce ukraińcy zaczęliby podbierać polarom zlecenia transportowe, to byłoby to sprawiedliwe ? Polscy transportowcy kierują się polityką "kalego" (jak coś jest dobre dla mnie to OK, jeśli nie jest dobre to nie jest OK). Dlaczego kierowcy w niemczech i francji mają tracić prace żeby polski "prezes" miał większe dochody
Pomysłodawca
7 lat temu
Jeśli oni wprowadzą zasadę płac według granic to niech konsekwencja tego będą POLSKIE stawki dla zachodnich kierowców w Polsce
joolaa
7 lat temu
A co z innymi zawodami ? Są inne zawody co odbiegają zarobkami do Niemców Francuzów Norwegów Może by tak zmienić zarobki w służbie zdrowia czy policji ? Nie wspomnę o nauczycielach