Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|

"Ucho prezesa" może przeważyć szalę. Netflix ma prawie 100 mln klientów, ale w Polsce nie będzie mu łatwo

33
Podziel się:

Netflix zdobył w pierwszym kwartale prawie 5 mln nowych klientów i zbliża się moment, kiedy będzie ich już na całym świecie łącznie sto milionów. W Polsce jednak dopiero raczkuje. Do walki z nim ruszył ShowMax, należący do koncernu Naspers z RPA, który w ubiegłym roku sprzedał Grupę Allegro. W walce o nasz rynek wykorzystano „Ucho prezesa”.

"Ucho prezesa" może przeważyć szalę. Netflix ma prawie 100 mln klientów, ale w Polsce nie będzie mu łatwo
(materiały prasowe Netflix)

Netflix zdobył w pierwszym kwartale prawie 5 mln nowych klientów i zbliża się do stu milionów na całym świecie. W Polsce dopiero raczkuje. Do walki z nim ruszył ShowMax. W walce o nasz rynek wygrywa kontrowersyjnymi reklamami i przede wszystkim kultowym już serialem "Ucho prezesa".

ShowMax, internetowy serwis z płatnym dostępem do filmów, to nowy gracz - zaczął w RPA w sierpniu 2015 r., do Polski wszedł z przytupem dopiero w lutym br. Do reklamy zaangażował szkocką gwiazdę filmową Ewana McGregora i polskich reżyserów: Smarzowskiego i Vegę. ShowMax od razu przyciągnął tym uwagę polskich klientów.

- Start na polskim rynku oceniamy bardzo dobrze, zarówno pod względem prognoz biznesowych, jak i założeń komunikacyjnych. Baza klientów i świadomość marki rosną szybciej niż zakładaliśmy - mówił WP money Grzegorz Esz, dyrektor marketingu ShowMax CEE.

Według nieoficjalnych danych z końca lutego serwis ShowMax zebrał 172 tys. subskrybentów, którzy zdecydowali się przetestować serwis przez dwa tygodnie za darmo. Nie ujawniono nam jednak, ilu z nich zdecydowało się za usługę płacić.

Część użytkowników zachęciła wcześniejsza niż w darmowym YouTube emisja "Ucha prezesa" - serialu-satyry politycznej z udziałem m.in. artystów z Kabaretu Moralnego Niepokoju. Ten szybko zdobył olbrzymią popularność w internecie. ShowMax przejął premiery odcinków i zapowiedział też odcinki specjalne, które dostępne będą wyłącznie w jego ofercie.

**Teraz „Ucho prezesa”, potem 10 polskich produkcji rocznie**

Przyciągać ma też niższa niż w przypadku Netflix cena za abonament. W przypadku ShowMax wynosi 19,90 zł miesięcznie, podczas gdy w Netflix najniższy abonament kosztuje 34 zł i to bez możliwości oglądania filmów w jakości HD.

Tę niedogodność wykorzystuje właśnie ShowMax, reklamując się swoją polskością. To dlatego zatrudniono Vegę i Smarzowskiego.

Docelowo co roku ma powstawać 10 własnych produkcji - podał miesięcznik "Press". Trzy seriale reżyserować ma Patryk Vega, znany głównie z serialu i filmów "Pitbull". Polska jest zresztą pierwszym rynkiem, gdzie powstał lokalnie zaprojektowany serwis ShowMax.

To uznana już praktyka, przetestowana przez Netflix. Własne produkcje filmowe dają motywację klientom, by płacić za subskrypcję.

W drugim kwartale ub.r. poinformowano o słabnącym zainteresowaniu serwisem. Netflix, który wydał dużo pieniędzy, by rozwijać się poza granicami rodzimego rynku i miał zamiar - jak to się mówi, przystąpić do zbiorów w 2017 r. - nagle osłabł w USA. Zyskał wtedy u siebie zaledwie 162 tys. klientów.

Wszystko zmienił jeden serial. W trzecim kwartale pojawił się w ofercie "The Stranger Things" - to film z pogranicza horroru i kina familijnego, który przywrócił zainteresowanie ofertą płatnego serwisu. To jak widać jest jedna z metod zdobywania klienta i chcą z niej korzystać w ShowMax na lokalnych rynkach.

Pytanie tylko, czy polski rynek jest wart aż tyle, że sfinansuje aż dziesięć seriali? Do tego w ofercie Netflix mają być własne produkcje o wielkim łącznym budżecie.

- Inwestujemy obecnie masowo by zaoferować najlepszy produkt naszym klientom. Na zawartość wydamy 6 mld dol. w 2017 roku, co oznacza 1000 godzin programów pod marką Netflix Original - mówi WP money Yann Lafargue, dyrektor Netflix w Amsterdamie, ds. technologii i komunikacji korporacji.

Dawid i Goliat, czyli ShowMax i Netflix

Netflix, który wszedł do Polski rok wcześniej - w styczniu 2016 r. - zyskał łącznie 385,9 tys. użytkowników, którzy testowali jego usługi. Tylko 80 tys. zdecydowało się jednak za nie płacić po pierwszym darmowym miesiącu. Biorąc pod uwagę wcześniejszą dużo większą rozpoznawalność marki amerykańskiego serwisu, wejście ShowMax można uznać za udane.

Gdyby procent użytkowników, którzy będą płacić był podobny co w Netflix, to dałoby to łącznie 36 tys. klientów, płacących miesięcznie w sumie 710 tys. zł.

Globalna skala działalności ShowMax i Netflix chwilowo jest jednak nieporównywalna. Ten drugi działa już w 190 krajach i właśnie zbliża się do poziomu 100 mln klientów. Na koniec marca było ich już 98,8 mln z czego 94,4 mln płaciło za subskrypcję. Większość z nich - bo 50,9 mln (w tym 49,4 mln płacących) - mieszka w USA, ale od ubiegłego roku rozpoczęła się dynamiczna ekspansja na całym świecie. Objęła ona również Polskę.

W pierwszym kwartale Netflix miał 2,6 mld dol. przychodów, a zarobił na czysto aż 178 mln dol., czyli o 151 mln dol. więcej niż rok wcześniej, bijąc na głowę dotychczasowe rekordy.

Tymczasem inwestycje właściciela ShowMax - południowoafrykańskiego koncernu Naspers - na nowe projekty rozwojowe, wśród których oprócz ShowMax są hotele w Indiach, miały wynieść w roku obrachunkowym 2016/2017 188 mln dol.

ShowMax na razie podał tylko, że jego klienci obejrzeli do lipca ub.r. ponad 10 mln filmów i seriali telewizyjnych, co dało 5 mln godzin wyświetleń. Serwis dostępny jest w 66 krajach, w tym w 26 w Europie oraz w Australii, USA, Kanadzie i 37 państwach afrykańskich. Poza państwami z rodzimego kontynentu plany sprzed półtora roku mówiły o zdobyciu 15 mln użytkowników.

Rynek polski to dla właściciela ShowMax zresztą nie tajemnica. Od 2008 r. aż do jesieni 2016 r. Naspers był właścicielem grupy Allegro (w tym porównywarki Ceneo). Sprzedał ją za 3,25 mld dol., ale jak widać nie miał zamiaru całkiem rezygnować z naszego rynku. W ręku firmy z RPA nadal pozostaje Grupa OLX, czyli serwisy z ogłoszeniami.

Rynek polski nie został jeszcze w pełni zagospodarowany. Netflix, mimo że wszedł już tu rok temu, dopiero od września wprowadził płatności w złotych i zaczął spolszczania swoich produkcji. Docelowo wszystkie filmy i seriale mają mieć polskie napisy. Nie planuje przy tym zmiany cen na naszym rynku w reakcji na wejście ShowMax.

- Nie planujemy żadnej specjalnej reakcji w polityce cenowej po wejściu Showmax, ani żadnego innego konkurenta - powiedział WP money Yann Lafargue. - Mamy wielu konkurentów w większości krajów i to pomaga nam skupiać uwagę na potrzebach klienta.

Netflix z T-Mobile, a spotify z Orange

Doświadczenie serwisów z płatną muzyką wskazuje, że rozwój płatnych usług w polskim internecie zależeć może od powiązania ich z ofertą dostawcy internetu, a najlepiej telefonii komórkowej. Netflix nawiązał już współpracę z T-Mobile i w pakietach telefonicznych włączona jest oferta dłuższego darmowego korzystania z serwisu wideo - cztery miesiące zamiast jednego.

ShowMax chwilowo informuje tylko o możliwości płacenia za jego usługi razem z rachunkiem telefonicznym u wszystkich czterech operatorów.

Podobną drogę przeszły serwisy muzyczne, którym ciężko konkurować z piracką, darmową muzyką w sieci, więc postawiły na scalenie ofert z telekomami.

Serwis Deezer od 2012 roku dla abonentów Orange płacących powyżej 59,90 zł w abonamencie był bezpłatny. W rezultacie do marca 2013 roku serwis miał przewagę nad Spotify. W połowie 2013 roku wprowadzono jednak standardową płatność i za Deezera trzeba było dopłacać do abonamentu prawie 20 zł miesięcznie. Popularność serwisu gwałtownie spadła.

Orange współpracuje obecnie ze Spotify, który dostępny jest bez dopłat w abonamencie za 80 zł miesięcznie z telefonem i 59,99 zł bez telefonu.

Serwisom płatnego wideo trudno jest się przebić w Polsce, bo nadal dominują serwisy pirackie. Jak podał Gemius za grudzień 2016 r. najpopularniejszymi serwisem wideo na życzenie jest cda.pl (7,5 mln użytkowników). Dopiero kolejne miejsca zajmują legalne vod.pl (4,1 mln użytkowników) i player.pl (2,9 mln).

Być może w tej kwestii zmieni coś ustawa hazardowa, która obowiązuje od kwietnia. Od lipca blokowane mają być strony firm bukmacherskich bez polskich licencji. Te były jednym z głównych reklamodawców piratów wideo.

Brak zasilenia w pieniądze z ich reklam może zmusić dotąd bezpłatne serwisy do pobierania opłat lub zwiększenia płatności przez te, które już zaczęły ściągać pieniądze z użytkowników. Wtedy oferta legalnych serwisów jak ShowMax, czy Netflix stanie się konkurencyjna, tym bardziej jeśli powiązana będzie z usługami dostawców internetu.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(33)
KJ
7 lat temu
Ucho prezesa raczej nie przyciągnie (większość odcinków dostępne jest za free) - jeśłi juz maiał bym wybrac showmax to dla serialu Fargo
lol
7 lat temu
Ani showmax ani netflix nie mają sensu, repertuar jest bardzo ubogi.
Anton33
7 lat temu
TV z androidem + Kodi, i mamy więcej niż podaje nam Netflix.
kaziuk
7 lat temu
Ja poczekam jak będą ucho prezesa sprzedawać na bazarze na wagę.Może wtedy już będą inne ucha do wyboru
koba
7 lat temu
gorski mozesz rozmawiac z ubikacja chamie sprzedajny
...
Następna strona