Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kowalczyk zabiera głos ws. zakazu handlu w niedziele i podatku handlowego

26
Podziel się:

Minister ocenił, że nie wszystkie rozwiązania, które proponuje "Solidarność", są do zaakceptowania wprost - m.in. chodzi o wysokie kary za handel w niedziele, szczególnie kary pozbawienia wolności.

Kowalczyk zabiera głos ws. zakazu handlu w niedziele i podatku handlowego
(Maciej Luczniewski/REPORTER)

W tej chwili nie trwają żadne prace nad nową wersją podatku handlowego - powiedział w piątek szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk. Dodał, że stanowisko rządu w sprawie zakazu handlu w niedziele będzie "w najbliższym czasie".

- Ostatecznie wypracowana wersja, która został uchwalona przez parlament, była skonsultowana z przedstawicielami handlu. Mogę nawet powiedzieć, że jest wspierana przez przedstawicieli handlowców, więc trudno pracować teraz nad inną - mówił Kowalczyk o podatku handlowym w radiowej Trójce. Jak dodał, jest to "dobra wersja podatku handlowego".

- Będziemy zdeterminowani, aby bronić tej wersji, która została uchwalona przed trybunałem - podkreślił.

Kowalczyk zapowiedział, że stanowisko rządu ws. zakazu handlu w niedziele będzie "w najbliższym czasie". - Trafi na Komitet Stały Rady Ministrów - powiedział. Dopytywany o to, kiedy może to nastąpić, powiedział: to należy zapytać dokładnie ministra rodziny, pracy i polityki społecznej, bo to ministerstwo przygotowuje projekt stanowiska rządu. - Wiem, że przygotowują i prawdopodobnie będzie rozpatrywany albo w najbliższy czwartek, albo za tydzień - powiedział Kowalczyk.

Ocenił, że nie wszystkie rozwiązania, które proponuje "Solidarność", są do zaakceptowania wprost - m.in. chodzi o wysokie kary za handel w niedziele, szczególnie kary pozbawienia wolności.

Zdaniem Kowalczyka argumenty mówiące o tym, że z powodu zakazu handlu spadną obroty sklepów czy nastąpią zwolnienia pracowników, "na pewno się nie potwierdzą". - Wszyscy chcą - przede wszystkim duże sieci handlowe - sprzedawać jak najwięcej - wskazał. Jak wyjaśnił, na tym, że w niedziele duże sieci handlowe będą zamknięte, skorzystają mali sklepikarze, "którzy nie będą mieli zakazu, bo oni nie zatrudniają pracowników, to jest ich własny sklep".

We wrześniu KE wszczęła postępowanie o naruszenie prawa UE przez Polskę w związku z wprowadzeniem podatku od sprzedaży detalicznej. Zdaniem Brukseli jego konstrukcja może faworyzować mniejsze sklepy, co może być uznane za pomoc publiczną. Komisja wydała nakaz zawieszenia stosowania podatku do czasu zakończenia jego analizy przez urzędników w Brukseli.

Polska zaskarżyła na początku grudnia 2016 roku do Trybunału Sprawiedliwości UE decyzję Komisji w całości. W skardze zarzucono Komisji błędną kwalifikację podatku jako pomocy państwa. Polska zarzuca też KE naruszenie unijnego prawa poprzez nakazanie niezwłocznego zawieszenia stosowania progresywnej skali polskiego podatku od sprzedaży detalicznej. Reakcja Brukseli w sprawie podatku handlowego może być też uznana za dyskryminację Polski w kontekście podobnych podatków funkcjonujących we Francji lub Hiszpanii.

Ustawa o podatku od sprzedaży detalicznej zakładała wprowadzenie dwóch stawek podatku od handlu: 0,8 proc. od przychodu między 17 mln zł a 170 mln zł miesięcznie i 1,4 proc. od przychodu powyżej 170 mln zł miesięcznie. Kwota wolna od podatku w skali roku miała wynosić 204 mln zł. Podatek miał obowiązywać od września 2016 r.

Wicepremier proponuje kompromis

- Całkowity zakaz handlu w niedziele nie wchodzi w grę, natomiast dobrym rozwiązaniem wydaje się wprowadzenie zakazu w dwie niedziele w miesiącu - powiedział we wtorek wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki.

Branża handlowa i organizacje pracodawców, które sprzeciwiają się ustawowym zakazom handlu w niedzielę, nie chcą iść w tej kwestii na kompromis. Oceniają propozycje Morawieckiego jako osobliwe jako "osobliwe" (więcej o tym tutaj).

Zgodnie z obywatelskim projektem zgłoszonym przez Solidarność, zakaz handlu w niedziele miałby dotyczyć większości placówek handlowych, ale także centrów magazynowych, które obsługują sklepy internetowe. W projekcie przewidziano jednak szereg odstępstw od tego zakazu. Handel mógłby się odbywać w dwie kolejne niedziele poprzedzające święta Bożego Narodzenia, w ostatnią niedzielę przed Wielkanocą, w ostatnią niedzielę stycznia, czerwca, sierpnia oraz w pierwszą niedzielę lipca.

Za złamanie zakazu groziłyby dwa lata więzienia, choć autorzy ustawy są skłonni złagodzić zbyt restrykcyjne przepisy. Projekt od października ubiegłego roku tkwi w sejmowych komisjach.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(26)
Marcin
7 lat temu
Myślałem, że Morawiecki jest mądrzejszy. Dwie niedziele w miesiącu mają być handlowe? To absurd! kto spamięta kiedy sklepy handlują? Pracownicy handlu też dostaną kręćka.
płatnik
7 lat temu
szpitale do zamknięcia w niedziele,, też mi się nie chce
jazon!
7 lat temu
Ciekawe czy gdy bedzie zakaz handlu w niedziele piekarniom będzie się oplacało piec pieczywo?
Nieudolny
7 lat temu
to ten nieudacznik od podatku jednolitego. narobil sie narobil , kase bral co miesiac a wyszlo ze nikt nie chce w ogole takiego czegos. to samo bedzie teraz. Nieudacznik na sile szuka zajecia i uzasadnienia swojego istnienia.
Obserwator
7 lat temu
Jakoś mnie nie przekonali, że zamiast do centrum handlowego Polacy pójdą w niedzielę do "małych sklepikarzy, którzy nie będą mieli zakazu, bo oni nie zatrudniają pracowników". I co będą tam robić ? Wypiją u nich kawę czy zamówią frytki ? Obejrzą jakiś film ? Wybiorą nowy laptop lub telewizor ? Najwyżej kupią zwiędłą pietruszkę albo suchy chleb z piątku, bo "mały sklepikarz" nie zainwestuje w świeży towar na weekend. Porażka...
...
Następna strona