Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Sebastian Ogórek
Sebastian Ogórek
|

Nielegalny bukmacher przestraszył się polskiego prawa. Rząd może tryumfować

172
Podziel się:

Choć nowa ustawa hazardowa jeszcze nie weszła w życie, to pierwsi nielegalni bukmacherzy już rezygnują z polskiego rynku. Rejestracji nowych użytkowników zaprzestała właśnie firma Betano. Swoim klientom daje tylko kilka tygodni na wypłacenie pieniędzy.

Nielegalny bukmacher przestraszył się polskiego prawa. Rząd może tryumfować
(Andrzej Hulimka/REPORTER)

"Począwszy od poniedziałku, 13 lutego 2017 roku, nasi członkowie przestaną mieć dostęp do produktów Betano (zakłady sportowe, kasyno, kasyno Live). Nasi członkowie będą mogli wypłacać środki z rachunków do piątku 17/3/2017. Chcielibyśmy podziękować za zaufanie i wybór naszej marki." - tak żegna się z Polską bukmacher zarejestrowany na Malcie.

Jak tłumaczy to efekt nowej, restrykcyjnej ustawy hazardowej. Ta w życie wejść ma 1 kwietnia, a od 1 lipca działać ma już blokowania stron internetowych oraz płatności do niezarejestrowanych w Polsce serwisów hazardowych.

"Zdecydowaliśmy się zawiesić naszą działalność na polskim rynku ze względu na uwarunkowania legislacyjne podczas procesu uzyskiwania licencji na działalność na terytorium RP" - podaje bukmacher.

To jeden z pierwszych nielegalnych serwisów skierowany do Polaków, który wystraszył się ustawy hazardowej. Teoretycznie jeszcze przed uchwaleniem przepisów z naszego rynku zrezygnował 188bet. Ten stwierdził w listopadzie zeszłego roku, że nasze prawo nie pozwala mu na działanie. Było to dosyć dziwne, bo przez kilka lat przepisy były identyczne i bukmacherowi wówczas nic nie przeszkadzało.

Być może po prostu mu na naszym rynku nie szło tak, jak zakładał. Zniknęła więc polska strona internetowa 188bet. Na anglojęzycznej obecnie jest informacja o błędzie z dopiskiem, że z terytorium Polski serwis nie działa.

Co ciekawe, Betano zastanawia się nad legalizacją swojej działalności w naszym kraju. Decyzja jednak nie zapadła.

"Betano rozważa uczestnictwo w procedurze uzyskania stałej licencji na prowadzenie serwisu bukmacherskiego" - czytamy w oświadczeniu.

To byłaby prawdziwa rewolucja, bo choć Betano nie jest dużym graczem na polskim rynku, to mogłoby to do podobnego ruchu zachęcić inne firmy. Dotąd większość zagranicznych serwisów kategorycznie wykluczała legalizację swojego biznesu. Twierdzili, że nasze prawo jest zbyt restrykcyjne, a podatki za wysokie. Nowelizacja ustawy hazardowej jeszcze bardziej je zaostrza.

- Gdyby nielegalne pomioty zdecydowały się pozyskać odpowiednie pozwolenia – czego nikt nigdy im nie zabraniał ani w żaden sposób nie utrudniał – to dla legalnej branży byłoby to bardzo dobre rozwiązanie. W końcu wyrównałyby się szanse i moglibyśmy konkurować na tych samych zasadach - komentuje sprawę Paweł Rabantek ze Stowarzyszenia Pracodawców i Pracowników Firm Bukmacherskich.

To, że jest to realne Betano niedawno udowodniło w Rumunii. Od 1 lutego bukmacher posiada 10-letnie pozwolenie na działanie w tym kraju. Tam jednak obowiązuje inne, niższe i korzystniejsze opodatkowanie niż w Polsce.

- Nie mam wiedzy o tym, by jakiś członek naszego stowarzyszenia postanowił zdobyć polską licencję. Każda firma podejmie w tym zakresie indywidualną decyzję. Nie ma natomiast żadnego stanowiska, które by tego zakazywało lub wykluczało - mówi nam Joanna Dzios ze stowarzyszenia EGBA, które zrzesza największych bukmacherów w Europie. Nie należy do nich Betano.

Dzios jak mantrę powtarza też, że EGBA apeluje o dalsze zmiany i wprowadzenie do Polski modelu duńskiego. Oznacza to przede wszystkim przejście na podatek uiszczany bez kwoty na wypłaty dla graczy. W Polsce tymczasem pomniejsza się kwotę zakładu bukmacherskiego niezależenie czy się wygrało czy przegrało.

- Jako stowarzyszenie, uważamy że model duński jest optymalny. To zysk i dla budżetu, i dla operatorów, i dla klientów. Powtarzam jednak, że każdy będzie podejmował decyzję indywidualnie - dodaje przedstawicielka EGBA.

Szacuje się, że polski rynek bukmacherski jest wart ok. 5-6 mld zł. Zdecydowana większość to szara strefa, która wynosi 90 proc. Zagraniczne serwisy zarejestrowane na Malcie, Gibraltarze czy Kajmanach oferują swoje usługi Polakom i nie płacą w naszym kraju podatków. W opozycji do nich stoją operatorzy stacjonarni, którzy działają też w internecie. To m.in. STS, Milenium czy Fortuna.

Ci liczą, że dzięki nowemu prawu zabiorą klientów nielegalnym serwisom. Jak informowaliśmy kilka tygodni temu stworzyli nawet specjalną stronę rejestrdomenzakazanych.pl, na której ostrzegają przed graniem u niezarejestrowanych bukmacherów. Prawdziwy rejestr, który zmusi dostawców internetu do blokowania stron, zacznie działać dopiero 1 lipca.

wiadomości
gospodarka
najważniejsze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(172)
mati
7 lat temu
W Polsce podatek od zakladu wynosi 12 procent w momencie kiedy puszczamy zaklad nawet kiedy przegramy to jest jednym słowem CHARACZ złodziejstwo okradanie obywatela tego kraju w innych cywilizowanych krajach takich jak Niemcy jest podatek tylko od wygranej i wynosi 5 procent dziękuję.
mati
7 lat temu
Ten kraj jest normalny tylko ci nieudolni politycy co potrafią tylko zakazywac tak jak ten nasz kochany pis który chce zakazać chandlu w niedziele a może zakaz będzie chodzenia do kościoła w niedziele oby tylko polakom żyło się girzej
mati
7 lat temu
Zlodzieje
xxx
7 lat temu
Doskonale, przekręt zapoczątkowany za PO a rozwinięty za PIS :) ciekawe kto na tym łapówę zarobił...
Marcin
7 lat temu
Tak i bez czapki wyjdę na dwór. Zawsze. Na złość po co. Ma być. Dobrze 👍
...
Następna strona