Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Jacek Frączyk
|

Bank Światowy tnie prognozy dla Polski. Już tylko rząd wierzy w gospodarkę

174
Podziel się:

W 2017 r. wzrost gospodarczy Polski wyniesie 3,1 proc. - prognozuje Bank Światowy w raporcie "Global Economic Prospects". To dużo niżej niż prognozował kilka miesięcy temu. Przyłącza się do innych instytucji, które perspektywy Polski oceniają dużo niżej niż rząd Szydło w budżecie. Coraz bardziej mamy odstawać dynamiką od rynków rozwijających się.

Bank Światowy tnie prognozy dla Polski. Już tylko rząd wierzy w gospodarkę
(pingnews.com/flickr/CC BY-SA 2.0)

W 2016 r., według szacunków ekonomistów z Banku Światowego, wzrost PKB wyniósł 2,5 proc., a w tym roku - 3,1 proc. Trzy miesiące temu ekonomiści BŚ mieli wyższe oczekiwania - odpowiednio 3,2 proc. i 3,4 proc. Oznacza to, że ocena siły polskiej gospodarki mocno spadła.

"Niższe prognozy wzrostu są głównie odzwierciedleniem słabszej niż się wcześniej spodziewano dynamiki inwestycji" - napisano w raporcie.

To kolejny raz, kiedy międzynarodowe instytucje finansowe redukują oczekiwania względem naszej gospodarki. We wtorek 10 stycznia zrobiła to agencja Standard & Poor's po zaledwie miesiącu od wcześniejszych szacunków, zmniejszając prognozę wzrostu na 2017 r. z 3,3 do 3,2 proc.

Podane wartości są dużo niższe niż prognozy zapisane w budżecie państwa na 2017 r., gdzie przewiduje się aż 3,6 proc. wzrost gospodarki. Wszystko wskazuje na to, że spowolnienie utrudni realizację dochodów budżetowych i zwiększając deficyt, zmusi rząd do jeszcze szybszego zadłużania się oraz pogorszy oceny Polski w agencjach ratingowych.

Na kolejne dwa lata 2018-2019 prognoza BŚ mówi o ustabilizowaniu wzrostu na poziomie 3,3 i 3,4 proc. Wsparciem dla utrzymania wzrostu ma być silny popyt wewnętrzny, w szczególności konsumpcja prywatna.

Polska odstaje tempem rozwoju od "emerging markets"

Tempem wzrostu już tylko nieznacznie wyprzedzać będziemy gospodarkę całego świata, która ma przyrastać w latach 2017-2018 w tempie 2,7 i 2,9 proc., ale wyglądamy dużo gorzej w porównaniu z gospodarkami rozwijającymi się (emerging markets), gdzie dynamika osiągnie poziom odpowiednio 4,2 i 4,6 proc. i w prognozach BŚ te oczekiwania tylko nieznacznie zostały skorygowane w dół w najnowszym raporcie.

Najszybciej z większych krajów w 2017 r. rozwijać mają się: Indie (+7,6 proc.), Bangladesz (+6,8 proc.), Filipiny (+6,9 proc.) i Chiny (+6,5 proc.). Wśród mniejszych państw uwagę przyciąga prognozowany wzrost gospodarek: Bhutanu (+9,9 proc.), Etiopii (+8,9 proc.), Uzbekistanu (+7,4 proc.), Tanzanii (+7,1 proc.) i Dżibutti (+7,0 proc.).

Unia Europejska przyrastać będzie dość powolnie (+1,5 proc.), szybciej rosnąć mają USA (+2,2 proc.). Najniższe tempo wzrostu z dużych krajów przypisuje się nadal Japonii (+0,9 proc.), choć dla Kraju Kwitnącej Wiśni prognozy poprawiły w ciągu pół roku o aż 0,4 pkt. proc.

"Wzrost gospodarek rozwiniętych może wynieść w roku bieżącym 1,8 procent. Luźniejsza polityka fiskalna w największych gospodarkach - głównie w Stanach Zjednoczonych - może skutkować tam i na świecie szybszym wzrostem, jednak z drugiej strony szkodzić wzrostowi może rosnący protekcjonizm w handlu. Wzrost w krajach rozwijających się może z kolei przyspieszyć do 4,2 procent z 3,4 procent w roku ubiegłym dzięki umiarkowanym wzrostom cen surowców" - ocenia bank.

W komunikacie zastrzeżono, że obecne prognozy są obarczone ryzykiem z powodu niepewności, jeśli chodzi o wybory w największych krajach. Zbyt długo utrzymująca się niepewność może przedłużyć okres słabszych inwestycji we wszystkich grupach krajów.

- Po latach rozczarowującego wzrostu, cieszymy się, że na horyzoncie widać poprawę koniunktury. Trzeba wykorzystać ten czas na inwestowanie w infrastrukturę i w ludzi, bez czego niemożliwy jest zrównoważony wzrost gospodarczy konieczny do walki z ubóstwem - powiedział Jim Yong Kim, prezes Banku Światowego, cytowany w komunikacie.

Szczególną uwagę w raporcie BŚ poświęcono ostatniemu spowolnieniu inwestycji w krajach rozwijających się, które odpowiadają za jedną trzecią światowego PKB i około trzy czwarte światowej populacji oraz światowego ubóstwa. Wzrost inwestycji spowolnił tam do 3,4 proc. w 2015 r. z 10 proc. w roku 2010. W 2016 r. prawdopodobnie spowolnił o kolejne 0,5 pkt proc.

Wyjaśniono, że spowalniające inwestycje to po części korekta z wysokich poziomów notowanych przed kryzysem. Jednak zjawisko to pokazuje także pewne przeszkody, z którymi kraje rozwijające się muszą się borykać, takie jak niskie dla eksporterów ceny ropy, spowalniające bezpośrednie inwestycje zagraniczne (dla importerów surowców), a także wysokie zadłużenie prywatne oraz ryzyko polityczne.

Zgodnie z raportem, gospodarki krajów rozwijających się eksportujące surowce wzrosną w tym roku o 2,1 proc. po bardzo słabym wyniku na poziomie 0,3 proc. w roku ubiegłym, ponieważ odbiły się ceny surowców, a gospodarki Rosji i Brazylii powróciły do wzrostu.

Natomiast kraje rozwijające się, importujące surowce powinny rosnąć w 2017 r. w tempie 5,6 proc., nieco wolniej niż 5,7 proc. z roku 2016. Chiny będą kontynuować ścieżkę skoordynowanego spowolnienia do poziomu 6,5 proc. i dla drugiej gospodarki świata Bank Światowy nie skorygował prognoz.

"Perspektywy wzrostu krajów rozwijających się są słabsze ze względu na spowolnienie w światowym handlu, niższe inwestycje i słaby wzrost produktywności" - dodano.

Wzrost w Stanach Zjednoczonych ma przyspieszyć do 2,2 proc. ze względu na przyspieszenie w sektorze przemysłu i wzrost inwestycji po słabym roku 2016. W analizie zwrócono uwagę na wpływ m.in. proponowanego rozluźnienia fiskalnego w Stanach Zjednoczonych na globalną gospodarkę.

- Zmiany w polityce gospodarczej Stanów Zjednoczonych, ze względu na ich rolę w całej gospodarce światowej, mogą mieć ogromne znaczenie. Bardziej ekspansywna polityka fiskalna może w krótkim okresie spowodować szybszy wzrost zarówno w USA, jak i za granicą, jednak zmiany w polityce handlowej i inne mogą zrównoważyć te korzyści. Ponadto większa niepewność w innych dużych gospodarkach może mieć również negatywny wpływ na światowy wzrost - ocenił, cytowany w komunikacie, dyrektor w BŚ Ayhan Kose.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(174)
Sześć_króli
7 lat temu
Agentura dostała rozkaz i musi pisać... Takie życie targowicy.
jan
7 lat temu
Będzie 3,5%. Co wówczas napiszecie?
zez
7 lat temu
A rating już znasz redaktorze. Śmieszny redaktor śmieszny portal. Pracujecie dla Balcerowiczom podobnych. Dla kogo wy piszecie. Chcecie uchodzić za fachowców, ale piszecie jak dla ciemniaków, którzy niczego nie zrozumieją. Wywieszajcie fiszkę, że to wasze bo czas tracę na przekierowanie.
WaWa
7 lat temu
Chory tekst , na zamowienie, a miernota dziennikarska robi wszystko by zarobić . Jeśli ktoś krytykuje obecny rząd powinien stuknąć się w durny łeb młotem .
Kamil
7 lat temu
Kłamstwo resortowych mediów, które pragną powrotu złodziejstwa do żłoba. Nie wierzę lewakom.
...
Następna strona