Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Agata Kalińska
Agata Kalińska
|

Czesi rzucają rękawicę PKP. Już kolejny raz

27
Podziel się:

Czeski prywatny przewoźnik kolejowy Leo Express rzuca wyzwanie PKP i chce wozić Polaków między Pragą a Warszawą. To kolejny raz, gdy Czesi przypuszczają szturm na polską kolej. Poprzednio nie dawali rady kolejowo-urzędniczej machinie. Tym razem może być podobnie.

Leos Novotny w 2013 r. opowiadał, jakie ma plany co do polskiego rynku
Leos Novotny w 2013 r. opowiadał, jakie ma plany co do polskiego rynku (Jacek Turczyk/PAP)

Czeski prywatny przewoźnik kolejowy Leo Express rzuca wyzwanie PKP i chce wozić Polaków między Pragą a Warszawą. To kolejny raz, gdy Czesi przypuszczają szturm na polską kolej. Poprzednio nie dali rady kolejowo-urzędniczej machinie. Tym razem może być podobnie.

Czym w ogóle jest Leo Express? To prywatna firma, która od czterech lat wozi pasażerów między Pragą a Ostrawą. Rozwija siatkę połączeń i chwali się dobrymi ocenami klientów, ale w porównaniu z PKP to mikrus. Pociągi Leo Express wprawdzie są nowe, czyste i oferują wi-fi na pokładzie (z czym polska kolej ma niekończące się problemy), ale za to można je policzyć na palcach. Różnica potencjału między Leo Express a PKP Intercity nie podlega dyskusji. Jednak czeski przewoźnik nie musi - w przeciwieństwie do naszego – jeździć po nierentownych trasach.

Od keczupu do dróg żelaznych

Leo z nazwy firmy to Leos Novotny junior, prezes przewoźnika i złote dziecko czeskiego biznesu. Nieżyjący już najbogatszy Polak Jan Kulczyk pytany w jednym z wywiadów, jak zostać miliarderem, odpowiadał żartem, że po pierwsze trzeba dobrze wybrać rodziców. Leos Novotny miał pod tym względem dużo szczęścia. Jego ojciec - również Leos Novotny - zajmuje czterdzieste miejscu na liście najbogatszych Czechów z majątkiem szacowanym na 4,5 mld koron, czyli mniej więcej 750 mln zł.

Novotny senior dorobił się na firmie Hame produkującej konserwy i inne artykuły spożywcze. Dzięki temu i Leos junior miał kontakt z biznesem już od najmłodszych lat. - W wieku 15 lat zacząłem pracować na linii pakującej ketchupy Hame. Ale oczywiście próbowałem też sił na stanowiskach kierowniczych - opowiadał w jednym z wywiadów. Nie chciał wiązać zawodowego życia z keczupem, wolał własny biznes. Dziś ma około trzydziestki, kieruje własną firmą. Nadal współpracuje z ojcem, który jest jednym z inwestorów w firmie syna.

"Ryzykujemy prywatne pieniądze, nie prosimy o dotacje, chcemy konkurować i udowadniać, że w każdym kraju kolej może być zyskowna" - pisze Novotny w przesłaniu na stronie Leo Express. "Transport kolejowy nie musi być czarną dziurą, w której znikają publiczne pieniądze, może być źródłem siły czeskiej gospodarki" - uważa.

Wożenie pasażerów w Czechach nie zaspokaja ambicji Novotnego. Dlatego kieruje wzrok na sąsiednie państwa, w tym na Polskę.

Jak wjechać do Polski

Wejście na kolej w innym państwie to sztuka sama w sobie. Każdy kraj chroni swój rynek jak może i Polska nie jest tu wyjątkiem. Przewoźnik, który chce wjechać na polskie tory musi spełnić trzy warunki: musi mieć licencję w ojczystym kraju, certyfikat bezpieczeństwa na Polskę oraz decyzję o tzw. otwartym dostępie. I tu zaczynają się schody, ponieważ dokumenty te wcale nie są łatwe do uzyskania.

Prezes Urzędu Transportu Kolejowego Ignacy Góra mówi WP Money, że w urzędzie trwa postępowanie administracyjne o przyznanie certyfikatu bezpieczeństwa. Postępowanie jest aktualnie na etapie uzyskiwania dodatkowych wyjaśnień od wnioskodawcy.

- To szczególnie ważne, by pasażerowie jeździli pociągami, które mają dopuszczenie do ruchu w Polsce, a na przykład maszyniści mówili po polsku i znali przepisy obowiązujące w naszym kraju - mówi prezes Góra. - Certyfikat zostanie wydany, jeśli będzie pewność, że zachowane zostaną wszystkie standardy bezpieczeństwa obowiązujące na polskiej sieci kolejowej - dodaje.

Leo Express chce jeździć na trasie Zebrzydowice (granica państwa) - Pszczyna - Tychy - Katowice - Sosnowiec Główny - Dąbrowa Górnicza - Zawiercie - Grodzisk-Mazowiecki - Pruszków - Warszawa Zachodnia - Warszawa-Centralna - Warszawa-Wschodnia. Sam certyfikat bezpieczeństwa to jeszcze nie wszystko. Urząd może zbadać, czy plany Czechów nie wchodzą w kolizję z interesami polskiej strony publicznej.

Wiadomo już, że odpowiednie wnioski trafiły do urzędu. To znowu przedłuża całą procedurę, bo również wnioski wymagają uzupełnienia. Jeśli przewoźnik uzyska w UTK wszystkie niezbędne dokumenty, to nadal nie będzie koniec, bo nawet pozytywna decyzja urzędu nie oznacza, że PKP PLK, które zarządzają polską siecią kolejową, przydzieli Czechom trasę, o którą im chodzi.

Czeski przewoźnik deklarował, że może zacząć jeździć między Pragą a Warszawą od 1 listopada br. Wiadomo jednak, że nie będzie jeździł nawet z wejściem w życie nowego rozkładu jazdy w połowie grudnia. Żeby w ogóle miał szansę wejść na trasę z nowym rozkładem, musiałby złożyć wniosek wczesną wiosną.

Do trzech razy sztuka

To już kolejny raz, gdy Leo Express próbuje wepchnąć się na nasz rynek. W 2013 r. prezes Novotny zapowiadał, że w ciągu dwóch lat z usług jego przewoźnika będzie korzystać w naszym kraju nawet 5 milionów pasażerów. Na zapowiedziach się skończyło, ponieważ Czechom nie udało się zebrać kompletów dokumentów, więc się wycofali.

Połowicznym sukcesem zakończyła się kolejna próba rok później. Pociągi Leo Express miały jeździć z Czech do Krakowa. Ostatecznie jeżdżą nie pociągi a autobusy. Pasażerowie przesiadają się do pociągu dopiero za południową granicą.

Ekspert rynku kolejowego i prezes fundacji ProKolej Jakub Majewski zwraca uwagę, że Polska nie jest jedynym krajem, który Leo Express chce zawojować. Podobne plany przewoźnik ogłaszał choćby co do Słowacji. - Traktowałbym je raczej jako rozpoznanie bojem, a nie dojrzały projekt biznesowy - mówi ekspert w rozmowie z WP Money.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(27)
Tadeusz
7 lat temu
NIe powinny otwierać swoich biznesów dotąd dopóki nasze koleje nie eyprostuja swoich spraw. Ale jak widać rząd nie badzi zajmuje sprawa kolei. Być może bedzie to sprawą na później.
inga
7 lat temu
i jeszcze przez Opole czekam na takie polaczenie
Slezský Jožin
7 lat temu
Tylko w ten sposób kolej na Górnym Śląsku może się ostatecznie wydostać z bažin. Myślę tu o połączeniach Cieszyn - Bielsko, Tychy - Kraków przez Bieruń (Czesi by chętniej zainwestowali i nie dopuszczali aż tak bardzo do kradzieży szyn. Może by nawet zrewitalizowali drogę kolejową Katowice - Tychy przez Kostuchnę i Murcki a nawet trasę Chabówka - Limanowa? Do Krynicy docierałoby się z Katowic bezproblemowo :) Ciekawe, czy koleje słowackie nie zaczęłyby inwestować. Najpierw trzeba chyba zlikwidować obecny (nie)rząd.
Jożin z Bażi...
7 lat temu
Polskie jajka i żywność są wyraźnie wypierane przez procedury z rynku Czech.Głupotą byłoby by czeskie pociągi miały jeździć po Polsce.
33
7 lat temu
PKP polskie? Dobre.
...
Następna strona