Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Agata Kalińska
|

Jachtowy biznes wiceprezesa Lotosu. Prokuratura prowadzi śledztwo

127
Podziel się:

Prokuratura w Gdańsku prowadzi śledztwo w sprawie wyłudzenia dotacji przez spółkę kierowaną do niedawna przez obecnego wiceprezesa grupy Lotos i prominentnego działacza PiS na Pomorzu Przemysława Marchlewicza - donosi tygodnik "wSieci". Ma chodzić o kwotę 10 mln zł.

Jachtowy biznes wiceprezesa Lotosu. Prokuratura prowadzi śledztwo
(Przemek Swiderski/ EastNews)

"Kiedy ktoś w Prawie i Sprawiedliwości wpadł na pomysł, aby Przemysław Marchlewicz został wiceszefem Lotosu, w Prokuraturze Regionalnej w Gdańsku trwało śledztwo w sprawie wyłudzenia dofinansowania przez firmę, w której członek sopockiego PiS był prezesem – pisze tygodnik "wSieci".

Jak zwraca uwagę "Gazeta Wyborcza", informacje tygodnika pojawiły się akurat w czasie zjazdu gdańskiego PiS. Miały się tam stać jednym z głównych tematów rozmów - delegaci mieli się zastanawiać, co zrobił Marchlewicz, ale i tak wybrali go do zarządu regionu.

- Nikt nie postawił mi zarzutów karnych, sprawa nie ma związku z moją pracą w Grupie Lotos. Gdyby miało dojść do wyłudzenia dotacji, pewnie ktoś siedziałby w areszcie, a teksty to sugerują. Mam wrażenie, jakby ktoś wydał na mnie medialne zlecenie - mówi Marchlewicz, cytowany przez "Wyborczą".

Autor tekstu "wSieci" Artur Ceyrowski wyraził na portalu Pressmania.pl nadzieję, że dzięki jego materiałowi "w końcu ktoś zacznie się baczniej przyglądać temu, co dzieje się w pomorskich spółkach Skarbu Państwa". "Obecna pozycja Marchlewicza nie jest wynikiem tylko i wyłącznie jego pracy, ale wielu osób z tego środowiska. Może już czas, aby nim trochę wstrząsnąć?" - napisał dziennikarz.

O co dokładnie chodzi? Od października 2014 r. do maja 2016 r. Marchlewicz był prezesem spółki Vangala, która miała budować innowacyjne jachty dalekomorskie i nawet uzyskała 40 mln zł unijnej dotacji na uruchomienie produkcji. Spółka otrzymała 10 mln zł zaliczki, za które chciała kupić zakład produkcyjny. Jak ustaliła Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, która udzieliła dotacji, spółka kupiła nieruchomość, ale od podmiotu, z którym pozostawała w stosunku faktycznym. PARP nie uznała więc tego wydatku za kwalifikowalny, a wkrótce zażądała zwrotu zaliczki.

Marchlewicz przekonuje, że PARP wiedział, jaką nieruchomość chce kupić Vangala, a urzędnicy zmienili zasady już po realizacji płatności za nieruchomość.

Prokuratura zabezpieczyła dokumentację finansowo-księgową i przesłuchała szereg osób, ale nikomu nie przedstawiła na razie zarzutów.

wiadomości
gospodarka
najważniejsze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(127)
Hart
7 lat temu
I teraz już nigdy nie zazna spokoju cwaniaczek, niech słucha za rok za dwa jak do domu przyjdą i kolbami w drzwi załomocza....pazernosc nie zna granic
poldek
7 lat temu
W partiach są różni ludzie. Najważniejsze aby za swoje czyny odpowiadali przed sądem.
poldek
7 lat temu
W partiach są różni ludzie. Najważniejsze aby za swoje czyny odpowiadali przed sądem.
alpyaustr
7 lat temu
100 tys organizacji 100 tys oszustow . najlepiej grabic ludzi produkcyjnych a my bedziemy - org... oszustow luksusowe samochody i wycieczki zagraniczne . znam ludzi z org.... pozarzadowych i ich wypowiedzi sa takie po co mam uczciwie pracowac wystarcz zalozyc fundacje i jeszcze jedno jest organizacja zwana GOPR szczytna super tylko pytam po co tam jest zatrudnionych paRE OSOB NA ETACIE . gory sa jakie sa ale to nie alpy . Lubon Turbacz to gorki dla dzieci w Austrji sa to spoleczna praca i wiem co mowie . tylko w wysokich alpach jest pare osob na etacie . zreszta to sa zawyczaj policjanci . GOPR to jest ochtnicze pogotowie . a jak to jest faktycznie
qqq
7 lat temu
W Po to było nie do pomyślenia żeby swoich ścigać, tam wszystko elegancko zamiatano pod dywan.
...
Następna strona