Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|

Ta polska fabryka ma powody, by kibicować Donaldowi Trumpowi

11
Podziel się:

- Poczekajmy na wynik wyborów, a następnie realizację ewentualnych obietnic wyborczych - przestrzega Julia Grzesiak, specjalistka ds. handlu z Fabryki Broni Łucznik - Radom.

Pistolet samopowtarzalny PR-15 Ragun 9x19 mm - Fabryka Broni "Łucznik"
Pistolet samopowtarzalny PR-15 Ragun 9x19 mm - Fabryka Broni "Łucznik" (Paweł Malecki/East News)

Rocznie do Stanów Zjednoczonych importowanych jest 3,5 mln sztuk broni, w tym również pistolety i karabinki z radomskiej Fabryki Broni Łucznik. Od dwóch lat ta polska firma działa w Teksasie. Wygrana Hillary Clinton będzie oznaczać zaostrzenie przepisów dotyczących dostępu do broni, a więc stratę wielu jej potencjalnych klientów? - Poczekajmy na wynik wyborów, a następnie realizację ewentualnych obietnic wyborczych – przestrzega Julia Grzesiak, rzecznik Fabryki Broni Łucznik-Radom.

USA to największy rynek broni cywilnej na świecie i Polska ma w nim swój udział. Spółka zależna FB Radom USA LLC nie bez przyczyny powstała właśnie w Teksasie. W tym amerykańskim stanie warunki dla wytwórców broni są najbardziej sprzyjające. Stąd wyroby Łucznika mają być sprzedawane w całych Stanach Zjednoczonych.

Firma handluje bronią zarówno przez sprzedaż bezpośrednią, jak i pośredników. Na razie skupia się na rynku cywilnym, dostarczając Amerykanom karabinki samopowtarzalne i pistolety. Ale cele są znacznie bardziej ambitne – w perspektywie być może kontrakty dla policji i wojska. Łucznik chce także uruchomić niewielką wytwórnię w USA. Wyłoży około pół miliona złotych. Gotowa broń ma być składana w Teksasie zarówno z części wyprodukowanych na miejscu, jak i dostarczonych z Polski.

Co do ambitnych planów polskiej Fabryki Broni mają amerykańskie wybory? Otóż wybór między Donaldem Trumpem a Hillary Clinton oznaczać będzie również zmianę polityki w sprawie dostępu do broni, co przełoży się na większą bądź mniejszą liczbę potencjalnych klientów wśród cywilów.

- Wybory w Stanach Zjednoczonych mają charakter globalny, zaś rynek amerykański jest dla Fabryki Broni ważnym elementem w łańcuchu dostaw międzynarodowych. Jednak poczekajmy na wynik wyborów, a następnie realizację ewentualnych obietnic wyborczych – wyjaśnia Julia Grzesiak,rzecznik prasowy Fabryki Broni Łucznik-Radom.

Republikański kandydat jest zwolennikiem prawa do posiadania broni i będzie go zawsze bronił. W kampanii zapowiedział nawet, że pierwszego dnia swojej prezydentury zlikwiduje strefy wolne od broni przy szkołach w USA.

Kandydatka z ramienia demokratów z kolei zapowiada zaostrzenie. Podczas kampanii prezydenckiej przekonywała, że konieczne jest ograniczenie do jej dostępu poprzez regulację sprzedaży. Ma to na celu obniżenie liczby zgonów z użyciem broni palnej w kraju. Hillary Clinton zamierza między innymi przywrócić podpisaną przez jej męża w 1994 roku ustawę. Były prezydent w połowie lat 90. usankcjonował dziesięcioletni zakaz sprzedaży cywilom wszelkich karabinów.

W zaostrzeniu przepisów w sprawie broni Clinton ściśle współpracuje z obecnym prezydentem. Obama obiecał między innymi domknięcie prawnej luki pozwalającej cywilom kupić broń od prywatnych sprzedawców bez konieczności sprawdzenia w bazie FBI przeszłości tych potencjalnych nabywców.

Czy wygrana Clinton uderzy w interesy polskiej spółki w Teksasie? - Wszelkie spekulacje w przypadku tak specyficznego ryku jak rynek zbrojeniowy nie są zasadne – ucina Grzesiak. - Sytuacja finansowa w Fabryce Broni jest stabilna i nawet wprowadzenie ograniczenia sprzedaży broni na rynku amerykańskim nie będzie miało wpływu na płynność finansową naszej spółki – zapewnia.

Roczne przychody należącej do Polskiej Grupy Zbrojeniowej Fabryki Broni to około 70 mln zł, a jej głównym kontrahentem są Siły Zbrojne Rzeczpospolitej Polskiej oraz Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Amerykanie się zbroją

Obawy wielu Amerykanów, że jeszcze obecny prezydent Barack Obama lub jego potencjalna następczyni z ramienia demokratów Hillary Clinton doprowadzą do zapowiadanego zaostrzenia przepisów dotyczących prawa do posiadania broni, napędzają jednak sprzedaż, a sprzedawcy liczą zyski.

Amerykanie bowiem w pośpiechu wykupują pistolety i karabiny szturmowe. Nieprzerwanie od trzech miesięcy rośnie liczba sprawdzeń przeszłości kryminalnej klientów sklepów z bronią – wynika ze statystyk FBI.

Liczba takich sprawdzeń w bazie danych FBI pokazuje przybliżoną skalę sprzedaży broni w Stanach Zjednoczonych. Negatywna weryfikacja uniemożliwiająca kupno stanowi niewielki procent wszystkich wniosków. Natomiast transakcje pomiędzy osobami prywatnymi w myśl amerykańskiego prawa nie wymagają stosowania tego typu procedury.

Tylko do końca października wystosowano ponad 2 miliony 300 tysięcy sprawdzeń. To o ponad 340 tys. zapytań więcej niż miesiąc wcześniej i o blisko 357 tysięcy więcej niż w tym samym okresie w ubiegłym roku. Więcej na ten temat przeczytasz w money.pl.

Szacuje się, że już teraz w domach Amerykanów jest blisko 270 mln sztuk broni. Dla porównania, oznacza to, że jest jej więcej niż dorosłych obywateli Stanów Zjednoczonych. Ostatnie analizy pokazały, że aż 42 proc. tego arsenału to broń krótka - głównie pistolety. Ale już co trzecia broń w rękach statystycznego Amerykanina to karabin, co piąta - strzelba.

Ta branża lubi ciszę? Nie w USA

Ostrożne wypowiedzi przedstawicieli Łucznika wydają się być podyktowane starą biznesową zasadą: pieniądze lubią ciszę. Dlatego zapewne prezesi Fabryki Broni, mimo wielokrotnej próby kontaktu z naszej strony, nie zdecydowali się jednoznacznie opowiedzieć, komu kibicują w amerykańskich wyborach, a czyje rządy mogą okazać się dla branży problematyczne.

Podobnie, rozgłosu unikał Łucznik kilka miesięcy temu, kiedy zrealizował kontrakt na dostawy karabinów Beryl M762 dla żołnierzy i policjantów walczących z terrorystami w Nigerii. Fabryka Broni zarobiła na kontrakcie kilka milionów złotych.

W ubiegłym roku prowadzone były rozmowy, które po Nigerii i USA pozwoliłby Łucznikowi podbić Skandynawię. Szwedzka armia zainteresowała się zakupem Modułowego Systemu Broni Strzeleckiej, czyli MSBS produkowanemu w Radomiu. Broń z Radomia przeszła badania i otrzymała certyfikat dopuszczający do sprzedaży.

Ze statystyk FBI wynika, że największe wzrosty sprzedaży sklepy z bronią notują po masowych strzelaninach. To wówczas powraca dyskusja na temat dostępu do broni w Stanach Zjednoczonych i wielu Amerykanów kupuje broń osobistą tłumacząc to koniecznością samoobrony. Co znamienne więc rekordy sprzedaży broni przypadały na rządy największych jej przeciwników: Billa Clintona i Baracka Obamy.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(11)
Radomianka
7 lat temu
Co za brednie piszesz, że jest to fabryka spod Radomia ??? Wstyd, by tego nie sprawdzić!!! Fabryka Broni to dawne Zakłady Metalowe in. gen Waltera i mieszczą się nadal na ul. 1905 Roku czyli w środku miasta Radomia,niedaleko dworca PKP Radom.
henry
7 lat temu
wygrana Clinton nic w broni nie zaostrzy po 1 do kompetencja władzy stanowej a nie federalnych po 2 nikt ani 1 kongresman na to nie pozwoli to samobójstwo polityczne zreszta konstytucji USA nie mozna zmienić co jest w niej zapisane w takich kwestiach mozna tylko np zakazac skrytego noszenia broni lub cos takiego
JAN
7 lat temu
...a ja myślałem, że do Stanów Zjednoczonych eksportujemy, a ze Stanów importujemy...redaktorku do szkoły...
henryk
7 lat temu
Po zmianie ustawy o dostępie do broni sami Polacy od was chętnie kupią broń którą będą mogli w domu na wzór ustawy z USA. Istniejąca ustaw to niezły żart - wymaga błyskawicznej zmiany.
eeeeeee
7 lat temu
Firma spod Radomia? Spod?