Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jakub Ceglarz
Jakub Ceglarz
|

Pracodawcy krytykują PiS za jednolity podatek. "Obiecywaliście, a teraz złożyliście uszy po sobie"

306
Podziel się:

Choć rząd wciąż nie zaprezentował konkretów w kwestii jednolitego podatku, to sam pomysł daniny wywołuje sprzeciw pracodawców. "Pomysł spowoduje dalszą ucieczkę młodzieży z Polski, a kierowane przez rząd wezwania do powrotu do Polaków na Zachodzie trafią do kabaretów" - pisze w oficjalnym stanowisku Związek Przedsiębiorców i Pracodawców.

Minister Henryk Kowalczyk i premier Beata Szydło.
Minister Henryk Kowalczyk i premier Beata Szydło. (STANISLAW KOWALCZUK/East News)

Choć rząd wciąż nie zaprezentował konkretów dotyczących wprowadzenia jednolitego podatku, to już sama koncepcja zmian budzi wiele kontrowersji i protestów. "Pomysł spowoduje dalszą ucieczkę młodzieży z Polski, a kierowane przez rząd wezwania do powrotu do Polaków na Zachodzie trafią do kabaretów" - alarmuje Związek Przedsiębiorców i Pracodawców. I wypomina PiS, że to nie Polacy, a zagraniczne korporacje miały zacząć wysokie podatki, tymczasem na nic takiego się nie zanosi.

ZPP na wstępie przyznaje, że polski system podatkowy wymaga zmian, bo w tej chwili jest zorganizowany źle i niesprawiedliwie. "W sposób drastyczny opodatkowuje najniższe wynagrodzenia oraz najmniejszą działalność gospodarczą" - czytamy w dokumencie.

Przedsiębiorcy nie zgadzają się jednak, by ofiarą nowego podatku PiS padła polska klasa średnia. I proponują, by finanse ratować uszczelniając VAT oraz opodatkowując korporacje międzynarodowe, z których - jak przekonuje Związek - ponad 60 proc. nie płaci w Polsce żadnych podatków.

Związek Przedsiębiorców i Pracodawców
Obiecywaliście to w kampanii wyborczej, a jak przyszło co do czego, położyliście grzecznie po sobie uszy i tradycyjnie chcecie się zabrać za drenaż własnych obywateli. Dodatkowo jeszcze z naszych podatków fundujecie tym korporacjom wielomilionowe granty za tworzenie miejsc pracy, w kraju w którym bezrobocie jest w zaniku!

Organizacja zwraca przy tym uwagę, że proponowane przez PiS zmiany w podatkach będzie "bardzo łatwo obejść", co przyczyni się z jednej strony do wyjazdu z kraju wielu młodych i przedsiębiorczych ludzi, a na dodatek poszerzy szarą strefę.

"Powrócą patologie dobrze znane z lat 90. typu: "koszty kupię", "zadłużoną spółkę kupię", "na fakturę nie robię", "bez faktury 20% taniej" i inne" - piszą pracodawcy i prezentują własny system, w którym podatki mają być "proste, bezsporne, tanie w poborze i nie do obejścia".

Według Związku Przedsiębiorców i Pracodawców PIT miałby być płacony przez pracodawcę w wysokości 25 proc. od sumy wypłaconych wynagrodzeń, CIT obliczany od przychodów (1,49 proc. dla spółek i 0,49 proc. dla banków i instytucji finansowych), obowiązywać powinna jedna stawka VAT (16,25 proc.), a działalność gospodarcza to opłata w wysokości 550 zł miesięcznie.

"Wszystko to wspierane jest retoryką szczucia na polską klasę średnią, która jest nie do zaakceptowania dla przyzwoitych ludzi i której efekty będziecie za pewien czas zbierać" - puentuje ZPP, jednoznacznie krytykując ideę jednolitego podatku.

W rządzie trwają prace nad konkretnymi przepisami, mającymi wejść w życie od początku 2018 roku. Żeby tak się stało, proces legislacyjny powinien się zakończyć maksymalnie do końca marca 2017 roku, a przynajmniej tak deklarował ostatnio minister Kowalczyk. Rząd chce bowiem dać jeszcze dziewięć miesięcy na dostosowanie systemów. Jest jednak sporo wątpliwości, czy uda się wszystkie szczegóły konstrukcji nowego podatku ustalić w tym czasie.

Według Marka Kolibskiego, doradcy podatkowego z Kancelarii Kolibski Nikończyk Dec & Partnerzy (KNDP), tematem zmian podatkowych będziemy żyli pewnie jeszcze bardzo długo. - Do ustalenia jest m.in. w ramach jakiej składki nastąpi przesunięcie, które pozwoli zmniejszyć obciążenia dla biedniejszych i zwiększy je dla bogatszych. Wyliczenie - na jakim poziomie ma to być, dla jakich grup, przy jakich progach dochodów - to strasznie trudne zadanie. Przecież nie może się to skończyć sytuacją, w której wpływów w sumie będzie mniej niż teraz, skoro reforma w założeniach ma być neutralna dla budżetu - wskazuje ekspert.

Nie wiadomo też, jak aparat urzędniczy poradzi sobie z jedną kwotą, która będzie wpływała do budżetu? Obecnie każda firma liczy indywidualnie składki, które trafiają na różne konta - do ZUS i NFZ. Firmy zatrudniają do tego armię księgowych. Obowiązki te będą musieli najprawdopodobniej przejąć urzędnicy. Eksperci podatkowi pytają, kto w ministerstwie miałby to robić?

Przed rządem duża odpowiedzialność za to, by zmiany rzeczywiście doprowadziły do uproszczenia systemu podatkowego, który - choć na przestrzeni lat zmienił się na lepsze - wciąż na tle innych krajów nie wypada najlepiej.

W ostatnim raporcie "Paying Taxes", przygotowanym przez firmy doradcze PwC i Bank Światowy, Polska zajmuje 58. miejsce na świecie pod względem skomplikowania systemu podatkowego.

Zdecydowanie bardziej przyjazne są systemy w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, państwach Skandynawii czy nawet w Gruzji.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(306)
Tedi60
7 lat temu
Jestem emerytem przepracowałem 40 lat płaciłem podatki i składkę ZUS z tego też pobieram emeryturę z której znowu płacę podatek i składkę ZUS z czego mam żyć ?
Aaa
7 lat temu
Pracodawca powinien wyplacac calkowita kwote na konto pracownika. Pracownik powinien sam przelewac kase panstwu. Ale tak nigdy nie bedzie bo jakby ludzie zobaczyli jak sa dymani to by byly zamieszki - przykladowo koles dostalby wyplate 12tys a musialby zaplacic 5tysiecy za ten syf jakim jest nfz zus itp.
Aaa
7 lat temu
11 listopada - dzien niepodleglosci - jakiej niepodleglosci skoro wszyscy jestesmy dymani przez panstwo podatkami. Niewolnictwo wspolczesne polega na tym ze panstwo zabiera 40% pensji a potem jeszcze szarpie vatem.
Jak
7 lat temu
Ja nie widzę nic złego w tym podatku.sama prowadzę mała działalność i wiem jak ciężko zarobić na ZUS nie wspominając o dochodzie dla siebie.jak mam pójść do pracy za 1300 zbo q kolo same hipermarketył to już wolę się przemeczyc i zaczekać na nowy podatek.wtedy te 700 zł będę mieć dla siebie i nie będzie tak tragicznie.jeśli ktoś zarabia dlaczego ma nie płacić. To chore żeby ten co zarobi 1000 zł na działalności i ten co 10 tys.płacili taki sam ZUS
abc
7 lat temu
Słusznie Pracodawcy przypomnieli o patologiach przez całe lata 90-te jakie były z podatkami typu. "koszty kupię" itp. . Ale kto ma o tym pamiętać ? Wielki ekspert PIS Pan Henryk Kowalczyk , który nigdy nie prowadził firmy tylko jako nauczyciel matematyki z wiejskiej szkoły zaczął robić karierę w samorządach i administracji. Apeluję tutaj do Pana Gowina aby Polska Razem zablokowała ten pomysł PIS ( bez tego nie będzie większości nawet kosztem rozpadu koalicji ) gdyż będzie to początek szybkiego końca PIS. Dlaczego ? Znając naszych prawników sejmowych i lobbystów będzie totalny bałagan i patologia w praktyce a ponadto albo najzwyczajniej okradną klasę średnią i im tego ta klasa nigdy nie wybaczy ( 0,5mln x 4 = 2 mln wyborców + ofiary w firmach 4 mln wyborców ) albo wpływy do budżetu się zmniejszą , tak samo jak za czasów Balcerowicza kiedy 2 x wprowadził wyższą akcyzę na gorzałę i wpływy 2 x się zmniejszały bo Polacy zaczęli masowo kombinować. Prawda jest bardzo prosta ,że likwidując podatek liniowy Wielki ekspert ( wiejski nauczyciel Kowalczyk ) przypier..... klasie średniej co to kosztem zdrowia i rodziny pracują po 12-16 godzin i grzecznie płacą podatki zarabiając typu 10-15 tys. miesięcznie natomiast tym którzy zarabiają pow. 25 tyś. to może skoczyć ...... tacy w dobie UE i globalizacji sobie poradzą ,a państwo polskie jak zwykle okaże się macochą , której dziecko pokaże faka.
...
Następna strona