Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Agata Kalińska
Agata Kalińska
|

Rentowność polskich banków spada. A będzie jeszcze gorzej

30
Podziel się:

Polskie banki jeszcze do zeszłego roku były prymusem w regionie. Od 2015 r. jednak ich rentowność systematycznie spada, a przyszły rok będzie dla nich naprawdę trudny - prognozuje firma doradcza Deloitte.

Rentowność polskich banków spada. A będzie jeszcze gorzej
(Wojciech Strozyk/REPORTER)

Polskie banki jeszcze do zeszłego roku były prymusem w regionie. Od 2015 r. ich rentowność jednak systematycznie spada, a przyszły rok będzie dla nich naprawdę trudny - prognozuje firma doradcza Deloitte.

Deloitte przyjrzał się bankom w ośmiu krajach naszego regionu: poza Polską były to też Czechy, Słowacja, Węgry, Rumunia, Słowenia, Bułgaria i Chorwacja. Brał pod uwagę ogólną kondycję gospodarczą poszczególnych krajów oraz banków.

Wnioski nie są dla polskiego systemu bankowego zbyt dobre. Rentowność kapitału własnego spadła w Polsce z 10 proc. w 2014 roku do 6,6 proc. w 2015 roku. W 2017 roku, według przewidywań Deloitte, będzie dalej spadać, do 3-4 proc. Natomiast w pozostałych krajach regionu rentowność ta wyniosła 6,7 proc. w stosunku do 4,5 proc. w 2014 roku i w 2018 roku ma osiągnąć wartość 7,8 proc.

Co takiego się stało, że rentowność polskich banków zaczęła spadać? Zdaniem Grzegorza Cimochowskiego, z działu doradztwa strategicznego dla sektora instytucji finansowych w Europie Środkowej w Deloitte, złożyło się na to kilka czynników. Były to choćby jednorazowe koszty związane z bankructwem SK Banku oraz wpłatą na rzecz Funduszu Wsparcia Kredytobiorców, spadek marży odsetkowej i spadek przychodów związanych z obniżeniem opłaty interchange oraz - w znacznym stopniu - wprowadzenie podatku bankowego.

To jeszcze nie koniec wydatków dla banków. Nadal nie jest do końca jasne, jak rządzący rozwiążą problem frankowiczów i jaka ustawa ostatecznie zostanie uchwalona w tej sprawie. Eksperci Deloitte przyjęli założenie, że banki będą musiały zwrócić spready. Koszt tej operacji jest szacowany przez różne instytucje od 4 do 8-9 mld zł. Zakładając, że ostatecznie pochłonie to około 7,5 mld zł, to zysk polskich banków spadnie w przyszłym roku nawet o połowę, do około 6 mld zł. Z tym, że zwrot spreadów będzie operacją jednorazową, więc w 2018 r. rentowność polskiego sektora bankowego według przewidywań Deloitte ponownie osiągnie poziom z 2016 r. i w kolejnych latach będzie już on stabilny.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(30)
Heniu
7 lat temu
To jak wygląda sytuacja obcych banków w Polsce wali mnie i lata.
LILA
7 lat temu
CIEKAWE STABILNE BANKI .ZOBACZYMY JAK CHF BĘDZIE PO 5ZŁ CZY BANKI NIE UPADNĄ JAK PRZESTANIEMY PŁACIĆ RATY
keks
7 lat temu
Polskie banki? Banki prowadzące działalność w Polsce!!! A pod drugie, rentowność jest wynikiem prowadzonej działalności... polskie banki prowadzą jedynie łupienie klienta na każdym kroku, a koszty jakie sobie wpisują... please know-how tak samo wpisują sobie w koszty markety wielkopowierzchniowe i co... wynik do opodatkowani minimum... Banki żyją z moich pieniędzy do których dostęp kosztuje... opłaty za cokolwiek, a oprocentowanie lokat/oszczędności poniżej inflacji (dodając wspaniały podatek belki..) trace na pieniądzu trzymanym w banku
JA
7 lat temu
Nie ma polskich banków i po co się martwić ,jak co to bedą nastepne
bomojezycieto
7 lat temu
Ta mityczna wyższa rentowność w Polsce w porównaniu do starych krajów UE polegała głównie na nierównych prawach klientów banków. Po prostu w Polsce banki mogą pozwolić sobie na więcej wobec klientów, więc korzystają z okazji i ich łupią. Przez lata był raj dla finansowych oszustw, żeby tylko wymienić kilka numerów które banki (zagraniczne w większości) w Polsce zaserwowały: 1) OFE, czyli czy się stoi, czy się leży, stały % się należy (za "zarządzanie") od wpłaconej kasy. Kosztów nie ma bo kasę zbiera ZUS i robi przelew do OFE, ci potrącają sobie %, a odpowiedzialności żadnej. Długi czas OFE pobierały 10% za nic, potem zaczęły te opłaty (wymuszono to ustawowo) spadać. Ale nadal są nieproporcjonalnie wysokie do kosztów zarządzania. 2) Numer na opcje walutowe, który banki zafundowały polskim przedsiębiorcom, często kompletnie niezorientowanym. Różnie szacowano straty, 6 mld. 3) Numer na frankowiczach. Praktykowany wcześniej w innych częściach świata, na przykład w latach 80-tych w Australii. Tym razem w latach 2005-2008 w Polsce, gdzie jakiś milion obywateli w takie umowy wkręcono. Ostatnio szacowano że frankowiczów zagranczne banki zrobiły na 67 mld. 4) Polisolokaty, czyli wpłacasz do banku kasę której nie możesz wyjąć, bo bank zabierze z tego 90-95%. Teoretycznie może za 10 lat coś wyjmiesz, ale bez żadnej gwarancji, bo patrz pkt. 5. Suma polisolokat szacowana na 50 mld. 5) Number na BPH, czyli bankowy fundusz zainwestuje w nieruchomości (niby pewny biznes, bo zawsze jakąś wartość niby mają, chyba że wojna albo trzesięnie ziemi). Bankowcy jednak potrafią oskubać klientów, bo tu efektywnie zarządzając kasę klientów stracili ponad 99% powierzonych środków. Ze 100 zł powierzonych klient dostawał coś nieco ponad 60 groszy. Cały numer na grubo ponad 300 mln. Itd, itp. A potem zachwyty, jakie to banki w Polsce dochodowe...
...
Następna strona