Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Łukasz Pałka
|

Kantory internetowe mają już prawie jedną piątą rynku w Polsce. Nikt ich nie kontroluje

34
Podziel się:

Rynek wymiany walut w internecie szacuje się już na co najmniej 40 mld zł rocznie.

Kantory internetowe mają już prawie jedną piątą rynku w Polsce. Nikt ich nie kontroluje
(Bartosz Krupa/EAST NEWS)

Ponad 40 mln zł - taka suma dziennie trafia od klientów do kantorów prowadzących działalność w internecie. I chociaż dynamicznie rozwijają one działalność już od 2009 roku, to żadna instytucja nie chce przyznać się do kontroli nad nimi. - Przy tego typu transakcjach klienci są pozbawieni jakiegokolwiek zabezpieczenia - alarmował w tym roku Krzysztof Kwiatkowski, szef Najwyższej Izby Kontroli. Regulacji jak nie było, tak nie ma. A problemem dla urzędników okazuje się fakt, że kantor w sieci nie ma... swojego lokalu.

Każdy z przedsiębiorców prowadzących około 5 tysięcy działających w Polsce stacjonarnych kantorów wymiany walut potrzebuje zezwolenia Narodowego Banku Polskiego. Powinien przedstawić zaświadczenie o niekaralności. Musi też przestrzegać konkretnych przepisów dotyczących zasad kupna i sprzedaży walut w kantorze: to np. konieczność posiadania sejfu i wyraźnie wyeksponowanej tablicy z kursami walutowymi. W każdym momencie może spodziewać się kontroli urzędników banku centralnego.

Właściciel kantoru takich wymagań nie musiałby spełniać, gdyby porzucił działalność stacjonarną i zajął się handlem walutą w internecie. Na to nie potrzebuje bowiem żadnego pozwolenia.

Zapytaliśmy o tę sprawę najważniejsze urzędy odpowiedzialne za bezpieczeństwo finansowe Polaków. Oto jakie uzyskaliśmy od nich odpowiedzi:

Komisja Nadzoru Finansowego: "KNF nie nadzoruje i nie nadzorowała działalności kantorowej, zarówno stacjonarnej jak i internetowej. W związku z tym kantory internetowe nie muszą występować do KNF z wnioskiem o wydanie licencji na prowadzenie działalności. W obecnym stanie prawnym wymiana walut w internecie nie jest regulowana przepisami prawa".

Narodowy Bank Polski: "Narodowy Bank Polski sprawuje nadzór wynikający z przepisów prawa nad kantorami stacjonarnymi".

Ministerstwo Finansów: "Ministerstwo Finansów nie sprawuje kontroli nad podmiotami prowadzącymi tzw. kantory internetowe. Żadna ustawa nie upoważnia bowiem Ministra Finansów do sprawowania kontroli nad takimi podmiotami. Żadna ustawa nie upoważnia Ministra Finansów do udzielania licencji podmiotom zamierzającym prowadzić tzw. kantor internetowy".

Wszystko opiera się na zaufaniu klientów

Kantory internetowe zaczęły dynamicznie rosnąć w Polsce po wprowadzeniu w 2011 roku tzw. ustawy antyspreadowej. Nowe przepisy umożliwiły wówczas posiadaczom kredytów w walutach obcych spłatę rat np. bezpośrednio frankami szwajcarskimi. A kantory internetowe mogły zaoferować klientom korzystniejsze kursy wymiany walut. Z czasem z ich usług zaczęli korzystać też przedsiębiorcy.

- Wejście z wymianą walut do internetu było dla nas superrozwiązaniem. Liczba klientów rośnie z roku na rok. Najważniejszą zaletą jest to, że nie muszą odwiedzać kantoru stacjonarnego, a dodatkowo możemy zaoferować im dobre kursy wymiany - mówi money.pl Piotr Hajda ze spółki Kantor Express, która jest właścicielem serwisu internetowego WymieniajTaniej.pl, a poza tym od 1989 roku prowadzi placówkę stacjonarną w Bytomiu.

Działalność kantoru internetowego sprowadza się do tego, że klient zakłada na stronie internetowej swój profil i definiuje swoje numery rachunków bankowych (złotowe, dolarowe, euro itd.). Zleca wymianę po określonym kursie, przelewa pieniądze na konto kantoru, a umówiona kwota - zwykle po dość krótkim czasie - trafia na jego rachunek. Klient może też zlecić przelanie pieniędzy bezpośrednio na rachunek innej osoby, np. swojego kontrahenta.

- Nie potrzebowaliśmy na to żadnego dodatkowego pozwolenia. Cała działalność opiera się na zaufaniu klientów. Działamy w Bytomiu od lat, więc nie mamy z tym najmniejszych problemów - przyznaje Piotr Hajda.

Czy jednak przy liczbie kilkudziesięciu kantorów internetowych działających obecnie w Polsce wszystko może opierać się tylko na zaufaniu, skoro nawet żadna instytucja nie prowadzi ich rejestru?

O braku regulacji związanych z działalnością kantorów internetowych mówił w tym roku m.in. szef Najwyższej Izby Kontroli. - To jest bardzo ciekawa kwestia. Przy tego typu transakcjach klienci są pozbawieni jakiegokolwiek zabezpieczenia - stwierdził Krzysztof Kwiatkowski podczas kwietniowego posiedzenia sejmowej Komisji ds. Kontroli Państwowej. A w późniejszym raporcie NIK dodatkowo wytknęła resortowi finansów bezczynność w innej kwestii.

"Minister Finansów nie podjął skutecznych działań w celu uregulowania kwestii prawnych związanych z działalnością podmiotów dokonujących operacji wymiany walut przez internet. Brak takich uregulowań powodował, że nie było instytucji nadzorującej działalność tych podmiotów, która wypełniałaby obowiązki w zakresie przeciwdziałania praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu" - czytamy w raporcie NIK.

Kantory internetowe mają już niemal jedną piątą rynku

Skoro żadna państwowa instytucja nie prowadzi rejestru kantorów internetowych, to nie ma nawet co szukać w nich danych dotyczących wielkości tego rynku. Największe podmioty na nim obecne szacują go na 30-40 mld zł rocznie - to suma waluty skupionej i sprzedanej. Tymczasem jeżeli spojrzymy na dane NBP dotyczące kantorów stacjonarnych, to okaże się, że suma waluty kupionej i sprzedanej przekracza w nich 175 mld zł. Oznacza to, że kantory internetowe mogą już mieć mniej więcej jedną piątą polskiego rynku wymiany walut.

Źródło: money.pl na podstawie danych NBP.

- Rynek kantorów internetowych stale rośnie, chociaż już nie tak dynamicznie jak przez ostatnie cztery lata. Sądzimy, że w ciągu następnych dwóch lat będzie on koncentrował się wokół największych graczy, którzy cały czas inwestują w jakość oferty i usług oraz promocję marek. Takie tendencje są wynikiem rywalizacji pomiędzy największymi serwisami oraz wysokiego poziomu obrotów, który został przez nie osiągnięty - mówi money.pl Piotr Kiciński, wiceprezes kantoru internetowego Cinkciarz.pl, największego gracza na polskim rynku.

Co ciekawe, o potrzebie regulacji mówią sami przedstawiciele branży. - Jeżeli zdamy sobie sprawę z tego, że do prowadzenia kantoru internetowego i obracania pieniędzmi klientów wystarczy tylko zarejestrowanie firmy, postawienie serwisu w internecie (koszt rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych) i otwarcie rachunków w bankach, to możemy nabrać wątpliwości, czy to jest bezpieczne - przyznaje Michał Hojowski, prezes serwisu Rkantor.com, prowadzonego przez spółkę Raiffeisen Solutions. - Rynek jest naprawdę duży i wszyscy powinni poważnie zastanowić się nad sensownymi regulacjami - podkreśla.

Dodaje, że w grę wchodzi nie tylko kwestia samego bezpieczeństwa środków klientów, ale także ochrona danych osobowych, czy chociażby ochrona przed tym, by hakerzy nie byli w stanie np. podmienić numeru rachunku do wykonania przelewu. - To bardzo skomplikowana materia. Bo z jednej strony trzeba zapewnić klientom większe bezpieczeństwo, ale z drugiej - nie można przeregulować całego rynku - Michał Hojowski w money.pl.

By przekonać klientów o większym bezpieczeństwie, część kantorów obecnych na polskim rynku postarała się, by dostać status tzw. Krajowej Instytucji Płatniczej. Może się nim pochwalić na razie siedem podmiotów. Komisja Nadzoru Finansowego nadaje go firmom, które spełniają m.in. odpowiednie wymogi kapitałowe, a także związane z bezpieczeństwem wykonywania usług płatniczych - dokładnie takie, jakie muszą spełniać firmy odpowiedzialne za wykonywanie przelewów, np. gdy robimy zakupy w sklepie internetowym. Nie oznacza to jednak, że taka licencja jest potrzebna do prowadzenia działalności kantoru online.

Ministerstwo Finansów: "Podmioty, zamierzające świadczyć usługę wymiany walut jako usługę dodatkową, ściśle powiązaną ze świadczeniem usług płatniczych, mogą świadczyć taką usługę po uzyskaniu zezwolenia Komisji Nadzoru Finansowego na świadczenie usług płatniczych w charakterze krajowej instytucji płatniczej".

KNF: "Wymiana walut nie jest także usługą płatniczą, dlatego firmy, które mają licencję instytucji płatniczej, podlegają naszej kontroli tylko w zakresie wykonywania tego rodzaju usług".

Co ma lokal do działalności kantorowej? O tym na następnej stronie

Rozmówcy money.pl przypominają, że w ubiegłym roku pojawił się już projekt ustawy, która miała regulować rynek kantorów internetowych. Wywołał chwilową panikę w branży, ale później utknął na etapie analiz zleconych przez Biuro Analiz Sejmowych.

Za wprowadzeniem regulacji opowiada się resort finansów. "W naszej ocenie celowe jest objęcie działalności kantorów internetowych kompleksowymi regulacjami i kontrolą lub nadzorem właściwego organu. Regulacje powinny uwzględniać wymogi stawiane podmiotom zamierzającym wykonywać działalność w zakresie wymiany walut na odległość (za pośrednictwem internetu) oraz osobom odpowiedzialnym w takich podmiotach za zarządzanie nimi. Ponadto powinny określać warunki wykonywania takiej działalności i przewidywać unormowania chroniące interesy klientów oraz ich środki pieniężne powierzane takim podmiotom na poczet świadczonych usług" - podaje Ministerstwo Finansów.

Według mecenasa Tomasza Koellnera z kancelarii Chabasiewicz Kowalska i Partnerzy nie ma wątpliwości, że kluczowe jest objęcie kantorów internetowych nadzorem jednej z instytucji publicznych: NBP albo KNF.

Co ciekawe, prawnik nie widzi powodu, dla którego działalność kantorów online nie miałaby podlegać rejestracji przez NBP, na tej samej zasadzie, jak robią to kantory stacjonarne.

- Wedle prawa dewizowego działalność kantorowa jest działalnością regulowaną, a osoba chcąca ją podjąć musi najpierw wpisać się do rejestru działalności kantorowej, prowadzonego przez prezesa NBP. Nie ma więc powodów, by za działalność kantorową w rozumieniu prawa dewizowego nie uznawać działalności platformy internetowej, na której dokonywana jest wymiana walut - mówi money.pl mec. Tomasz Koellner.

Nieporozumienie może wynikać stąd, że w przepisach można znaleźć odniesienia do kwestii związanych z lokalem, w którym ma być prowadzona działalność kantorowa. Według resortu finansów adres lokalu jest niezbędny, by uzyskać wpis do rejestru NBP. "Warunkiem uzyskania wpisu w rejestrze działalności kantorowej prowadzonym przez Prezesa Narodowego Banku Polskiego jest bowiem podanie adresu lokalu, w którym będzie wykonywana działalność kantorowa, oraz zakresu wykonywanej w nim działalności" - czytamy w odpowiedzi Ministerstwa Finansów.

Jednak taki przepis budzi szereg wątpliwości. - Na gruncie takiego ukształtowania przepisów wyciąga się wniosek najbardziej absurdalny z możliwych. Mianowicie stwierdza się, że choć kantor internetowy jest przejawem działalności kantorowej, o której mowa w prawie dewizowym - a prawo dewizowe stanowi, że działalność kantorowa jest działalnością regulowaną - to z uwagi na brak lokalu... kantor internetowy nie jest działalnością regulowaną. Innymi słowy, z jakiejś przyczyny element lokalu zaczęto rozumieć, jako niemalże element definiujący działalność kantorową - zauważa mec. Tomasz Koellner. A od tego już tylko krok do innego absurdalnego wniosku, że skoro kantor nie ma lokalu, to jego działalność jest nielegalna.

Istnieje szereg możliwości, by zapewnić klientom większe bezpieczeństwo obrotu pieniędzmi w internecie. W grę wchodzi np. wprowadzenie wymogów kapitałowych (ale takich, by nie zahamować konkurencji na rynku i nie doprowadzić do dominacji największych podmiotów), zapewnienie, by osoby prowadzące kantor w sieci przedstawiały zaświadczenie o niekaralności i dodatkowo potrafiły wykazać się doświadczeniem na rynku.

- Należałoby również rozważyć zastosowanie innego, znanego z ustawy o usługach płatniczych czy też z ustawy deweloperskiej, wymogu separacji środków klientów od środków własnych spółki w celu umożliwienia wyłączenia ich z masy upadłości w przypadku ewentualnej upadłości kantoru. W dalszej kolejności rozważyć można również objęcie środków gwarancją bankową lub ubezpieczeniową lub umową ubezpieczenia - wylicza mec. Tomasz Koellner. - Zdaję sobie sprawę, że wykracza to poza wymogi stawiane stacjonarnym kantorom, jednak taka jest specyfika obrotu w internecie - dodaje.

- Jesteśmy przekonani, że regulator określi warunki prowadzenia działalności wymiany walut w internecie oraz zdefiniuje zasady jej świadczenia. Istotne będzie przeprowadzenie konsultacji z przedstawicielami branży - podkreśla Piotr Kiciński, wiceprezes Cinkciarz.pl.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(34)
ollloo
6 lat temu
Nie ma co straszyć ludzi. Wymieniam walutę regularnie, do paru lat na Amronet i nie tylko jest tam tanio ale i rzetelnie. Zawsze wiem ile cała transakcja będzie mnie kosztować, nigdy nie miałem z nimi żadnych problemów.
olaf
6 lat temu
Niby nikt ich nie kontroluje, ale i tak działają sprawniej niż banki i mają lepszą ofertę. Przynajmniej tak jest w przypadku Pluskantor. Wymieniam u nich regularnie od paru dobrych miesiacy i nie mam żadnych zastrzeżeń.
Olga
6 lat temu
Sporo jest kantorów online, ale wiadomo, jedne mają gorszą, drugie lepszą ofertę. Ja wymieniam pieniądze na Amronet i jestem zadowolona, zarówno z dobrej ceny, jak i szybkiej wymiany. Korzystałam też z ich infolinii - i jestem pod wrażeniem, jak może sprawnie taka infolinia działać, jeśli tylko firmie na tym zależy.
Ryszard
7 lat temu
Czy ktoś już podchodził do tematu założenia własnego kantoru internetowego?
Ania
7 lat temu
Ja zawsze najpierw sprawdzam jaki firma ma kapitał, a to jest dostępne. No i czy ma lokal czy wirtualny lokal. Np Amronet ma jedno i drugie i im ufam. Jak są małe kantory to może i kuszą niższą ceną ale co jak mi pieniądze wetnie? Skąd mam wiedzieć że mała firma ma te wszystkie zabezpieczenia? A banki chętnie by wykonczyly takie firmy bo im konkurencje robią. Jak bank mi dał platformę niby darmową i kurs podobny, to jak znalazłam wszystkie faktyczne koszty to masakra. Porównalam do Amronet i tam sa wszystkie koszty jasno opisane przynajmniej
...
Następna strona