Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|

Bez dopalaczy giełdy lecą w dół. Moody's tylko trochę pomógł polskim akcjom

0
Podziel się:

Poniedziałek zaczął się od kontynuacji piątkowych spadków akcji. Ostatnia sesja ubiegłego tygodnia pokazała jak świat giełdowy boi się odstawienia „dopalacza” od banków centralnych w postaci taniego pieniądza. Tylko trochę polskiej giełdzie pomogła decyzja agencji Moody’s o utrzymaniu polskiego ratingu kredytowego. Na tyle że spadki krajowych indeksów są poniżej jednego procent.

Bez dopalaczy giełdy lecą w dół. Moody's tylko trochę pomógł polskim akcjom
(Stanisław Kowalczuk/East News)

Poniedziałek zaczął się od kontynuacji piątkowych spadków akcji. Ostatnia sesja ubiegłego tygodnia pokazała jak świat giełdowy boi się odstawienia "dopalacza" od banków centralnych w postaci taniego pieniądza. Tylko trochę warszawskiej giełdzie pomogła decyzja agencji Moody's o utrzymaniu polskiego ratingu kredytowego. Na tyle że spadki krajowych indeksów są poniżej jednego procent.

Początek dnia giełdowego na świecie to dalszy ciąg spadków z piątku, kiedy indeksy największych parkietów traciły od 1 do ponad 2 proc.

Pierwsza godzina poniedziałkowej sesji w Warszawie to spadek 1,0 proc. indeksu najważniejszych spółek WIG20. Tracą właściwie wszystkie segmenty rynku, z KGHM (-1,5 proc.) na czele tych akcji, które mają największy wpływ na indeksy.

Notowania na giełdzie w Warszawie

Kombinat z Lubina spada w wyniku 1-procentowej obniżki kursu miedzi, a to efekt wzrostu oczekiwań odnośnie podwyżki stóp procentowych w USA. To, że stanie się to we wrześniu szacowane jest z prawdopodobieństwem 24 proc. na rynku kontraktów terminowych w Chicago, ale jeszcze w czwartek mówiło się o zaledwie 19-procentowej szansie.

Polska giełda spada wyraźnie wolniej, niż jej odpowiedniki w Europie. Niemiecki DAX traci 1,9 proc., brytyjski FTSE100 1,6 proc., a francuski CAC40 2,0 proc. Trzeba jednak pamiętać, że w piątek, przy około 1-procentowych spadkach na największych rynkach kontynentu, u nas było ponad 2 proc. Utrzymanie ratingu przez Moody's zaledwie wyrównało więc sytuację.

Szczególnie ,,oberwała" w piątek giełda w Nowym Jorku. Indeks Dow Jones stracił 2,1 proc., co jest największym spadkiem od prawie trzech miesięcy.

W przypadku Amerykanów zadziałały sprawy polityczne. Zasłabnięcie Hilary Clinton, uważanej za lepszą opcję dla rynku akcji - prawdopodobnie ze względu na skłonności Demokratów do dodruku pieniądza, a nie ze względu na korzyści dla realnej gospodarki - wywołało silny ruch w kierunku wyzbywania się akcji.

Polskie akcje straciły w piątek średnio również ponad 2 proc. Tu działała obawa o rating kredytowy dla Polski od Moody'€™s, ale i o słabnącą gospodarkę Europy. Złe dane o handlu zagranicznym Niemiec i produkcji przemysłowej we Francji, ale i decyzja o niedrukowaniu większej niż obecnie ilości pieniądza przez Europejski Bank Centralny dały odwrót od akcji w Europie.

Ryzykowne niskie stopy. Dopalacze się kończą

Sytuacja z obecnymi spadkami, a właściwie reakcja rynków akcji na brak większego dodruku, czy sugestię zbliżającej się podwyżki stóp procentowych Fed o zaledwie 0,25 punktu procentowego, pokazują jak ryzykowna była w ostatnich ponad dziesięciu latach polityka dodruku i super niskich stóp procentowych banków centralnych. Skoro słowa kilku członków Fed powodują ponad 2-procentowe spadki indeksów akcji, a brak decyzji o zwiększeniu dodruku przez EBC jest sygnałem ,,jastrzębim", to wskazuje na to, jak sytuacja jest napięta.

- Utrzymywanie stóp na niskim poziomie niesie ze sobą koszty, wprowadza nierównowagę i zaburza alokację kapitału, zatrudnienie i inne decyzje - powiedział w piątek prezes Fed z Dallas, Rober Kaplan.

Ceny akcji wybite zostały na rekordowe poziomy nie tylko dlatego, że spółki dawały ponadprzeciętne wyniki (choć tu sytuację poprawiały rekordowo niskie stopy procentowe i niski koszt kapitału), ale przede wszystkim dlatego, że kapitał nie miał się gdzie podziać, odganiany od rynku długu przez doprowadzenie do rentowności ujemnych, lub bliskich zeru na obligacjach. Ewentualne spadki na giełdach mogą nie być wydarzeniem na miarę Wielkiego Kryzysu, notabene według wielu ekonomistów również dzieła dopiero co powstałej wtedy Rezerwy Federalnej, bo sytuacja nie jest w pełni analogiczna, ale nawis pustego pieniądza jest obecnie gigantyczny i stanowi zagrożenie dla światowej gospodarki.

Podwyżki Fed mają być dość powolne i płaskie a dochodzenie do normalnych stóp zajmie dłuższy czas. Giełdy zostają jednak bez nowych dopalaczy, a już zdążyły przywyknąć do łatwego pieniądza.

giełda
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)