Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Damian Słomski
|

Ceny w Polsce wciąż spadają. Nowe dane GUS

4
Podziel się:

Dobry czas dla konsumentów powoli jednak dobiega końca - ostrzega NBP.

Ceny w Polsce wciąż spadają. Nowe dane GUS
(jarmoluk / pixabay (CC0 Public Domain))

Ceny w lipcu spadły przeciętnie o 0,9 proc. w porównaniu z tym samym miesiącem ubiegłego roku - podał Główny Urząd Statystyczny w swoim wstępnym szacunku. Dobry czas dla konsumentów powoli jednak dobiega końca. Od przyszłego roku ceny mają pójść w górę.

"Ceny towarów i usług konsumpcyjnych według eksperymentalnego szybkiego szacunku w lipcu 2016 roku w stosunku do poprzedniego miesiąca obniżyły się o 0,3 proc., a w porównaniu z analogicznym miesiącem ubiegłego roku - o 0,9 proc." - czytamy w komunikacie GUS. Jednak jak zastrzega urząd, dane mają charakter wstępny i mogą ulec zmianie. Ostateczne podsumowanie za lipiec będzie opublikowane 12 sierpnia.

Ze spadkiem cen rok do roku, czyli deflacją, mamy do czynienia w Polsce już ponad 2 lata. Od kwietnia jednak systematycznie zmniejszała się jej dynamika. Czyżby wkrótce ceny znowu miały zacząć wyraźniej rosnąć? Według lipcowej projekcji Narodowego Banku Polskiego ceny żywności w 2017 roku pójdą w górę o około 2 proc., a energii o 2,6 proc.

Według NBP inflacja w 2017 roku wyniesie 1,3 proc., a w 2018 roku wzrost cen w typowym koszyku dóbr i usług osiągnie wartość 1,5 proc.

Polacy wykorzystują okres niższych cen i kupują na potęgę. Przynajmniej takie wnioski płyną z ostatnich danych GUS na temat konsumpcji. Sprzedaż w przedsiębiorstwach zajmujących się handlem pojazdami samochodowymi, motocyklami i częściami wzrósł w czerwcu o 14,3 proc. w skali roku i 8,7 proc. miesiąc do miesiąca.

Na uwagę zasługują też tekstylia, odzież i obuwie, które sprzedają się lepiej niż rok wcześniej aż o 20,8 proc. i o 5,2 proc. względem maja. Dużym popytem cieszą się meble, sprzęt RTV i AGD. Sprzedaż w tym dziale w ciągu roku zwiększyła się o 14,2 proc. Tylko względem maja wzrosła o 5,8 proc.

Deflacja zaczyna być za to coraz poważniejszym problemem dla wpływów do budżetu państwa, bo w budżecie na 2016 rok założono, że dochody z podatku VAT i akcyzy będą realizowane przy inflacji na poziomie 1,7 proc.

- Na razie Ministerstwu Finansów udaje się zwiększać wpływy do budżetu poprzez poprawę ściągalności podatków. Jednak w całym 2016 roku trudno będzie pokryć wyższą ściągalnością podatków ubytki we wpływach podatkowych wynikające z deflacji - zauważa Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan. - A to wskazuje na ryzyko przekroczenia przez deficyt budżetowy 3 proc. PKB. Tym bardziej, że dostępne dane wskazują, że wzrost PKB będzie w 2016 roku niższy od zaplanowanego w budżecie. Problem robi się coraz poważniejszy.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(4)
Przedsiebiorc...
8 lat temu
Mysle ze musi to miec zachowane zasady zdrowego rozsadku... W innym wypadku ludzie przeprowadza sie do krajow sasiednich. Zarejestrowanie firmy za granica tez nie jest trudne. A jesli ktos zyje z machlojek no to niech sie obawia;)
polak
8 lat temu
franksterzy w ataku!!! a jedzenie drożeje!!!! cwaniaki paculić i nie błagać nas o pomoc!!!
wojas
8 lat temu
A co nas Polaków obchodzi że górnicy z Ukrainy nie dostają wypłat.. nasi też nie dostają i Rząd III RP ma to gdzieś.. Czy Polki Rząd III RP ma dać bezzwrotną znowu zapomogę Ukrainie na wypłaty.. Ukraina wpycha do Polski cale TIRY pełne papierosów z ich akcyzą. To rządowi III RP nie przeszkadza.. a papierosy sprzedawane są w całej Polsce i część jedzie do Niemiec. Czy to ma być cicha po0moc dla Ukrainy? a może tak Ukraina odsprzeda Polsce stocznie Gdańsk i hutę Częstochowa.. wtedy będzie mieć kasę na zapłacenie górnikom.
ssaa
8 lat temu
Co to oznacza? Oznacza to, że banki zgodzą się na przewalutowanie kredytów frankowiczów, bo to kolejna okazja żeby ich wydoić. Rząd i banki chętnie przewalutują kredyty w PLN gdzie ludzie którzy płacą 1800zł po przewalutowaniu zapłacą 1650. Tyle, że jak inflacja skoczy do 1,5% jak przewidują, to WIBOR skoczy do ok 3%, a to oznacza, że z tych 1650 zrobi się 2100PLN