Japoński Nikkei odbił w piątek w górę od czteromiesięcznych minimów. Pomogła stabilizacja kursu jena po wcześniejszych wzrostach wywołanych polityką banku centralnego. Wzrostowo zakończył się też dzień na giełdach chińskich.
Nikkei 225 skończył dzień 1,1-procentowym wzrostem, na poziomie 15599,66 pkt. Dzień wcześniej spadał 3,1 proc., po tym jak Bank Japonii podjął decyzję o rezygnacji z wprowadzania dodatkowego dodruku pieniądza, co natychmiast umocniło jena.
W ciągu tygodnia indeks Nikkei spad o 6 proc., nie tylko ze względu na posunięcie banku centralnego, ale i obawy o Brexit, co zbiło ceny akcji na wszystkich najważniejszych światowych giełdach, a inwestorzy skierowali swoje zainteresowanie na aktywa uznawane za bezpieczne, a m.in. japońskie obligacje rządowe.
Z poziomów historycznych minimów (minus 0,21 proc.) odbiły rentowności obligacji 10-letnich. W piątek były notowane z nadal ujemnymi odsetkami -0,15 proc.
Chiny odbijają w nadziei na brak Brexit'u
Chińskie akcje również odbiły w piątek w górę. Indeks największych spółek w Szanghaju i Shenzhen CSI300 zyskał 0,5 proc., kończąc dzień na poziomie 3110,36 pkt., a Shanghai Composite wzrósł o 0,4 proc. (2885,11 pkt.).
W przeciągu całego tygodnia oba indeksy jednak mocno straciły, choć nie tak mocno jak japońskie: CSI300 spadł o 1,7 proc., a Shanghai Composite o 1,4 proc.
Przeważyć miały dzisiaj nastroje nadziei na zmianę nastawienia wyborców w Wielkiej Brytanii po zabójstwie Jo Cox, brytyjskiej polityk-zwolenniczki Unii. Ale w ciągu tygodnia podtrzymywały spadki słabnąca dynamika wzrostowa gospodarki, słabnący juan oraz brak decyzji MSCI odnośnie włączenia spółek chińskich do indeksu rynków wschodzących.
Spółki surowcowe pod koniec sesji oddały wcześniejsze wzrosty. Inwestorzy postanowili zrealizować zyski z poprzedniej sesji po tym, jak podano informację, że rząd zamierza ściśle kontrolować powstawanie nowych mocy produkcyjnych w fabrykach, przetwarzających metale kolorowe.
Notowania dzienne w Azji