- Spodziewamy się spadków cen mieszkań - powiedział w programie #dziejesienazywo Marcin Krasoń, analityk rynku nieruchomości z Home Broker. Jak duże będą to spadki? Przynajmniej kilkuprocentowe, co w przypadku mieszkań w największych miastach Polski pozwoli zaoszczędzić kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Deweloperzy rozpoczynają coraz więcej budów, a w urzędach składają coraz większą liczbę pozwoleń na budowę. Mieszkań będzie więc coraz więcej, a na sytuację na rynku wpływa też malejąca liczba udzielanych kredytów oraz koniec pieniędzy w programie Mieszkanie dla Młodych.
- Ożywienie na rynku pierwotnym właściwie trwa od dwóch lat. To jest czas, kiedy deweloperzy dużo budują i ubiegają się o kolejne pozwolenia na budowę. A to oznacza, że mają optymistyczne plany na przyszłość. Wyniki deweloperów notowanych na giełdzie pokazują rekordową sprzedaż. Polacy chcą kupować mieszkania - dodaje Krasoń.
Ekspert zauważa, że od kilku kwartałów Polacy kupowali mieszkania w podobnych lub nieco wyższych cenach. - Teraz deweloperzy są na fali wznoszącej, ale jak wiemy rynki są cykliczne. W pewnym momencie nastąpi przegrzanie rynku i dojdzie do spadków - tłumaczy ekspert.
- Popularne jest powiedzieć, że mieszkania za pół roku będą tańsze o 7 proc, każdy chciałby to usłyszeć. Ale to jest niestety bzdura. Jeżeli kupujemy mieszkanie dla siebie to nie ma sensu próbować trafić w dołek cenowy. Mieszkanie kupimy może 3, maksymalnie 5 procent taniej, ale na pewno nie więcej. Kupujmy mieszkanie na miarę potrzeb. A spekulować mogą osoby, które chcą kupić mieszkanie i za trzy lata je sprzedać. Średnie ceny mieszkań to tylko średnie, statystyka. Co z tego, że ceny w Warszawie będą spadać, skoro mieszkań dla mnie nie będzie już w ofercie? To jak wyglądają statystyki cen wcale nie jest takie ważne - mówił Krasoń.