Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Łukasz Pałka
|

Decyzja o ratingu Polski już w piątek. Kurs euro może sięgnąć nawet 4,50 złotego

0
Podziel się:

Money.pl rozmawia z Dorotą Strauch, ekonomistką z Raiffeisen-Polbanku, o możliwych scenariuszach po obniżeniu oceny Polski przez agencję Moody's.

Dorota Strauch
Dorota Strauch

- Kondycja gospodarki wcale nie musi się psuć, by rating został obniżony. Wystarczy, że jednocześnie pogarsza się sytuacja finansów publicznych, rośnie ryzyko zwiększenia długu w stosunku do PKB, a dodatkowo widać poważne zmiany na scenie politycznej - mówi w rozmowie z money.pl Dorota Strauch, ekonomistka z Raiffeisen-Polbank. Jej zdaniem w piątek agencja Moody's najprawdopodobniej obniży oceny Polski. W jaki sposób to przełoży się na złotego?

Łukasz Pałka, money.pl: Minister finansów Paweł Szałamacha poprosił prezesa Trybunału Konstytucyjnego, by ten ograniczył wystąpienia publiczne do czasu piątkowej decyzji agencji Moddy's w sprawie ratingu Polski.

Dorota Strauch, ekonomistka z Raiffeisen-Polbank: Zatem zaczynamy od wątku politycznego?

Bo chyba w dużej mierze w ten sposób powinniśmy patrzeć na decyzje agencji ratingowych?

Z pewnością budzą one duże emocje polityczne. W przypadku, o którym pan wspomniał, od razu pojawiły się sugestie, że resort finansów obawia się decyzji Moody's, ale były to tylko spekulacje. Kryteria oceny są dość precyzyjne.

Poza tym, jeżeli chodzi o kwestie polityczne, to Polska nie jest wyjątkiem. Proszę spojrzeć na obecne zamieszanie polityczne w Hiszpanii czy wcześniejsze na Węgrzech. Zmiany na scenie politycznej zawsze rodzą ryzyko zmiany ratingu.

No właśnie. To może już czas, by inwestorzy przyzwyczaili się do tego i nabrali dystansu do decyzji agencji ratingowych?

Myślę, że tak już jest. Piątkowa decyzja Moody's, niezależnie od jej kształtu, na pewno nie będzie miała tak negatywnego wpływu na polski rynek, jak na przykład styczniowe ogłoszenie agencji S&P. Wtedy decyzja S&P okazała się totalnym zaskoczeniem.

Teraz takiego scenariusza nie przewiduję, choć krótkotrwałe wahnięcie złotego może być wyraźne. Decyzja zostanie podana wieczorem. To oznacza, że inwestorów na rynku nie będzie dużo, a więc będzie on "płytki". Z tego wynika możliwość wyraźniejszych ruchów na złotym. Nie spodziewam się jednak, abyśmy zobaczyli wzrost par złotowych w bardzo dużej skali na przykład 10 groszy.

Dlaczego decyzja agencji ratingowej jest tak ważna, że zagraniczni inwestorzy mogą rzucić się do wyprzedawania polskich akcji, waluty czy obligacji?

Bo ocenę agencji ratingowej można traktować jako dość obiektywny wskaźnik zmian w danym kraju. Analitycy biorą pod uwagę nie tylko sytuację gospodarczą państwa, ale też jego sytuację fiskalną oraz polityczną.

Oznacza to, że kondycja gospodarki wcale nie musi się psuć, by rating został obniżony. Wystarczy, że jednocześnie pogarsza się sytuacja finansów publicznych, rośnie ryzyko zwiększenia długu w stosunku do PKB, a dodatkowo widać poważne zmiany na scenie politycznej.

Zatem program Rodzina 500+ może popsuć rating Polski?

To uproszczenie, ale zwracające uwagę na to, że rosną wydatki Polski, a więc pogarsza się kondycja budżetu. Już teraz ekonomiści z Komisji Europejskiej prognozują, że poziom deficytu dojdzie do 3 procent PKB w 2017 roku.

Tymczasem flagowy program Rodzina 500+ będzie trzeba finansować kwotą rzędu 20 miliardów złotych rocznie. Rząd musi skądś brać na to środki, i to nie tylko w 2016-2017 roku, ale też w kolejnych latach.

W styczniu agencja S&P argumentowała obniżkę ratingu Polski względami politycznymi, m.in. sporem wokół Trybunału Konstytucyjnego.

Spodziewam się, że w przypadku Moody's argumentacja może być podobna. Ale dodatkowo analitycy mogą zwrócić uwagę, że ostatnie miesiące utwierdziły ich w przekonaniu, iż w Polsce nastąpiła wyraźna zmiana w kierunku polityki fiskalnej - z dążenia do dalszego obniżania relacji deficytu wobec PKB do planów jego utrzymania na stabilnym poziomie poniżej 3 procent, co jednocześnie może się okazać sporym wyzwaniem, zwłaszcza w razie pogorszenia kondycji gospodarki.

Rozumiem, że spodziewa się pani obniżenia oceny Polski?

Zakładamy, że w piątek dojdzie do cięcia ratingu o jeden poziom z jednoczesnym obniżeniem tzw. perspektywy ze stabilnej na negatywną.

Taka prognoza odbiega od większości założeń mówiących o tym, że obniżki ratingu nie będzie.

Ale przewaga zwolenników tego drugiego scenariusza nie jest duża.

Jeżeli dojdzie do obniżki ratingu, to jak przełoży się ona na nasze kieszenie?

Tak jak wspomniałam, zaskoczenia nie będzie, więc nie należy oczekiwać gwałtownego osłabienia złotego, który i tak jest słaby. Myślę, że będziemy mogli mówić raczej o utrwaleniu słabości polskiej waluty przynajmniej na okres wakacji.

Stanie się tak dlatego, że jeszcze w lipcu ocenę wiarygodności Polski ma podać agencja Fitch. To może oznaczać, że złoty będzie słabszy przez cały ten czas, polska giełda będzie wypadać relatywnie gorzej niż rynki rozwinięte czy parkiety w regionie, a rentowności obligacji pozostaną wysoko.

Wobec której waluty złoty może osłabić się najbardziej?

Na pewno wobec euro oraz franka szwajcarskiego. W przypadku euro realna jest graniczna kwota 4,50 złotego za euro. W negatywnym scenariuszu za franka będzie trzeba zapłacić tyle co w styczniu - 4,12 złotego.

Inaczej wygląda sytuacja z dolarem, który będzie mocno uzależniony od decyzji banku centralnego USA w sprawie stóp procentowych. A ta zapadnie w czerwcu. Jeżeli stałoby się tak, że ocena agencji Moody's będzie słaba, a Fed podniesie stopy procentowe, wówczas dolar może kosztować nawet ponad 4 zł.

Taki scenariusz może mieć wpływ na przyszłe decyzje Rady Polityki Pieniężnej w Polsce?

Myślę, że co najwyżej utwierdzi Radę w tym, by kontynuowała stabilną i przewidywalną politykę, polegającą na utrzymaniu stopy bez zmian i nie wprowadzaniu dodatkowego źródła nerwowości i zmienności na rynkach.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)