Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mieszko Rozpędowski
Mieszko Rozpędowski
|

Pomysł na biznes: ręcznie wytwarzane słodycze

2
Podziel się:

Karmelowe dzieła sztuki - tak swoje wyroby określa Maciej Jacyno-Onuszkiewicz, właściciel warszawskiej "Manufaktury Cukierków". Jego pomysł na biznes to miejsce w którym zarówno dzieci, jak i dorośli mogą czynnie uczestniczyć w pokazach produkcji słodyczy wytwarzanych ręcznie, metodą z XVII w.

Pomysł na biznes: ręcznie wytwarzane słodycze
(money.pl)

Karmelowe dzieła sztuki - tak swoje wyroby określa Maciej Jacyno-Onuszkiewicz, właściciel warszawskiej "Manufaktury Cukierków". Jego pomysł na biznes to miejsce w którym zarówno dzieci, jak i dorośli mogą czynnie uczestniczyć w pokazach produkcji słodyczy wytwarzanych ręcznie, metodą z XVII wieku.

- Manufaktura Cukierków jest miejscem, które wprowadziło ten produkt do Polski i go rozpropagowało - mówi Maciej Jacyno-Onuszkiewicz, właściciel firmy. - Cukierki, które wykonujemy są robione ręcznie, mogą je jeść i alergicy i osoby będące na diecie bezglutenowej - dodaje.

Skąd pomysł na taki biznes? - W czasach szkoły podstawowej miałem okazję być w Hiszpanii na wycieczce, gdzie tego typu cukierki zauważyłem - wspomina właściciel i dodaje, że na ostatnim roku studiów postawił wszystko na jedną kartę i otworzył takie miejsce w Warszawie.

Koszt tego typu inwestycji to ok. 150 tys. zł. Na cenę składa się m.in. wynajem lokalu, zakup produktów i wynagrodzenie dla pracowników. Źródłem finansowania firmy był spadek oraz kredyt firmowy.

Biznes cieszy się dużym zainteresowaniem. Początkowo produkcją słodyczy zajmował się sam właściciel. Dzisiaj zatrudnia 20 osób i zarządza już trzema lokalami. Regularnie organizowane są pokazy "ukręcania lizaków" dla grup zorganizowanych: szkół, przedszkoli i firm. Asortyment firmy trafia obecnie do około 100 punktów sprzedaży.

wydarzenie
wiadomości
pomysł na biznes
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(2)
Chrum52@wp.pl
3 lata temu
Wczoraj od wnuczki dostalam lizaka z pana sklepu przy Nowym Świecie w Warszawie,był sporego "formatu" ,wiec na dziecieca buzie przekraczał mozliwosci konsumowania.Ale wazniejsze bylo odczucie po zjedzeniu tego smakolyka.Otoz jestem alergiczka,nie wiedzialam ze na taka niewinna slodycz zareaguje tak bardzo!Mialam wrazenie jakbym oparzyla sie herbata: spierzchniete wargi i jezyk.Nie wiem jaka chemia! jest w skladzie.Na pewno nie polece wyrobow swoim wnukom i znajomym.
555555555
4 lata temu
Super ......gratulacje cos pięknego...dobrze ze u Pana nie pracuje 😁 bo byłoby trudno zachować dystans przed pokusa 🙃