Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mateusz Ratajczak
Mateusz Ratajczak
|

To się liczy: Warszawa, Kraków, Poznań już niedługo dołączą do technologicznych stolic?

0
Podziel się:

Londyn, Paryż, Monachium, Madryt, Amsterdam, Praga - to czołowe technologiczne stolice Europy. W programie A kiedy do tej listy dołączą Warszawa, Kraków lub Wrocław?

To się liczy: Warszawa, Kraków, Poznań już niedługo dołączą do technologicznych stolic?
(Money.pl)

Londyn, Paryż, Monachium, Madryt, Amsterdam, Praga - to czołowe technologiczne stolice Europy. W programie "To się liczy" pytamy, kiedy do tej listy dołączą Warszawa, Kraków lub Wrocław? Piotr Wilam, twórca takich serwisów jak Onet, Grono i Merlin, a dziś inwestor jest zdania, że w przeciągu najbliższych kilku lat w Polsce powstanie kilka globalnych internetowych marek. Ostrzega jednak - o polskim Google, YouTube czy Uber na kilkanaście lat możemy zapomnieć. - Na razie powinniśmy nastawić się na klasę średnią - tłumaczy.

Zdaniem Piotra Wilama, założyciela Innovation Nest (firmy, która inwestuje w młode start-upy) już niedługo na polskim rynku pojawi się kilka spektakularnych sukcesów w branży technologicznej. Czy to znaczy, że niebawem w sieci znajdziemy namiastkę polskiego YouTube'a, Ubera albo Dropboxa? Wilam nieco studzi nastroje.

- Trzeba się zatrzymać nad pytaniem, o jakiej wielkości firmach mówimy. Nie sądzę, żeby w bliskiej przyszłości powstała w Polsce firma wielkości Ubera albo YouTube. Powinniśmy się nastawić na klasę średnią. Jestem przekonany, że będzie kilka spółek o wycenie przynajmniej miliarda. Najprawdopodobniej będą to jednak firmy polsko-amerykańskie, ale mocno osadzone na polskim rynku. Ich będzie kilka w najbliższym czasie - tłumaczy.

- Do jednorożców takiej wielkości jak Google to jeszcze jest naprawdę długa droga. Może w perspektywie piętnastu lat - tłumaczy w programie Piotr Wilam. Zdaniem inwestora problemem nie jest tylko brak funduszy i wiedzy, ale również stopień zintegrowania światowej gospodarki. O co dokładnie chodzi? Amerykański rynek jest już teraz bardzo chłonny, innowacyjny i bogaty w kapitał, z kolei w Europie sytuacja jest inna - branża technologiczna jest bardzo podzielona.

Zdaniem Wilama w Polsce wcale nie jest tak źle z innowacyjnymi firmami. - Popadamy za często w skrajności. Albo mówimy o tym, że jesteśmy najzdolniejszym narodem na świecie albo zupełnie przeciwnie, tutaj się nic nie dzieje. Tak naprawdę jesteśmy w środku stawki. Jest całkiem nieźle z tą innowacyjnością, sporo jest do zrobienia, ale jesteśmy na średnim poziomie - tłumaczy Piotr Wilam.

Kopiowanie i innowacje są bardzo blisko

Wilam, współpracujący na co dzień z młodymi start-upami, tłumaczy również podstawy rozwijania dobrego, internetowego biznesu. Co radzi młodym przedsiębiorcom? - Sprawa jest jasna - bądźcie odważni, kreatywni i szukajcie rzeczywiście innowacyjnych pomysłów. A poza tym bądźcie mistrzami w kopiowaniu tego, co zrobili najwięksi, żeby ich innowacyjny pomysł wypłynął. Kiedyś usłyszałem takie zdanie - Dobra firma to 2 proc. innowacji i 98 proc. kopiowania najlepszych praktyk. I te dwa procent muszą być naprawdę dobre. Reszta? To umieć się uczyć, korzystać z doświadczenia innych, nie tylko polskich, ale globalnych firm. I jeżeli każdy zda sobie z tego sprawę, to wtedy rzeczywiście liczba firm z potencjałem będzie rosła - tłumaczy.

Piotr Wilam zabrał również głos w sprawie wycen spółek technologicznych. Transportowy Uber według ostatnich informacji wart jest już ponad 68 mld dolarów. A to oznacza, że aplikacja i system zamawiania prywatnych taksówek jest wyceniany wyżej niż spółki w trwałymi aktywami. W porównaniu do zagranicznych gigantów, firmy technologicznej z warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych.

- Ostatnio nastąpiła duża korekta. Wyceny spółek w Dolinie Krzemowej i w Stanach Zjednoczonych się obniżyły. Gdzieś nastąpiło naturalne obniżenie się wycen, zdrowa reakcja - odpowiada Wilam. Z drugiej strony zauważa jednak, że warto spojrzeć chociażby na Ubera, by zrozumieć skąd tak ogromna wartość przedsięwzięcia.

- Z drugiej strony spójrzmy głębiej chociażby na Ubera. Pokazuje wizję świata, gdzie nie ma prywatnych samochodów, a nawet nie ma pojazdów z kierowcami. Gdzie wystarczy aplikacja, która ma ktokolwiek z nas ma i w zależności od potrzeb zamawia pojazd do pracy, na wakacje albo dla większej grupy osób. Wizja jest taka - cały świat transportu się zmieni, ludzie nie będą posiadali aut, bo i po co. I Uber mówi "my możemy być liderem tego rynku". Jeżeli się na to spojrzy to wyceny wcale nie są już tak abstrakcyjne - tłumaczy Wilam.

Zobacz także: Zobacz cały program "To się liczy"
to się liczy
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)