Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Sebastian Ogórek
Sebastian Ogórek
|

Projekt podatku handlowego. Zapłaci nie tylko dyskont, ale także stacja paliw i franczyzobiorcy

0
Podziel się:

"Dziennik Polski" publikuje na swoich stronach projekt ustawy o podatku handlowym. Dokument ministerstwa finansów dotąd był nieznany. Sklepy znały go tylko z omówień resortu.

Projekt podatku handlowego. Zapłaci nie tylko dyskont, ale także stacja paliw i franczyzobiorcy
(Fotolia)

Według dokumentu podatek płacić mają wszystkie sieci handlowe, a także franczyzobiorcy. Z opublikowanego projektu wynika, że nową daniną płacić mają firmy, które działają pod jedną marką.

"Podatnikami są sieci handlowe oraz sprzedawcy detaliczni niewchodzący w skład sieci handlowych" - czytamy w ustawie. Pojawia się też sformułowanie o "korzystaniu z marki handlowej", które resort finansów definiuje jako "dowolny stosunek prawny", w którym sprzedawca detaliczny używa marki m.in. do oznaczenia swojego lokalu, strony internetowej czy do samych umów sprzedaży.

Według projektu pod pojęciem sieci handlowej należy rozumieć franczyzodawcę oraz współpracujących z nim sklepikarzy działających pod jednym brandem. Oznacza to, że zapłacić będą musiały nowy podatek także małe sklepy rodzinne zrzeszone wokół np. spółki Eurocash.

Oznacza to też, że na niewiele zda się najprawdopodobniej dzielenie sieci handlowych na oddzielne podmioty - inne media twierdziły niedawno, że w ten sposób daniny uniknie sieć Media Markt.

Ustawa stanowi, że nowy podatek płacić ma franczyzodawca. Z projektu wynika też, że nową daninę uiszczać będą musiały stacje paliw czy księgarnie. Obejmie ona także handel internetowy. Wyłączona została jedynie sprzedaż w aptekach. Co ciekawe, resort chce podatkiem obłożyć także zagraniczne sklepy internetowe. Kto za nie ma pobierać daninę? Zdaniem MF kurier.

- W przypadku towaru dostarczanego z pośrednictwem przewoźnika od sprzedawcy detalicznego z siedzibą poza terytorium RP, do nabywcy będącego konsumentem, przewoźnik jest zobowiązany do uzyskania od wysyłającego oświadczenia o uiszczeniu podatku o podleganiu zwolnieniu z podatku albo oświadczenia, że przesłanie przesyłki nie jest związane z dokonaniem sprzedaży detalicznej przesłanych przedmiotów - czytamy w projekcie.

Co istotne, w ustawie zapisano, że nowy podatek będzie wyliczany na podstawie przychodów przed obłożeniem towarów VAT-em.

Resort proponuje, by kwota wolna wynosiła 1,5 mln zł przychodu miesięcznego. Pozostali zapłacą albo 0,7 proc. od przychodów do 300 mln zł w miesiącu, albo 1,3 proc. powyżej tej kwoty. Zdecydowanie więcej oddadzą fiskusowi handlujący w weekendy. Tu stawka ma rosnąć do 1,9 proc.

- W uzasadnieniu pierwszego projektu ustawy była mowa, że jednym z jej celów jest wyrównywanie szans pomiędzy polskim handlem niezależnym i wielkimi zintegrowanymi sieciami. Ustawa w proponowanym kształcie temu nie służy, a wręcz przeciwnie - szkodzi - mówi Krzysztof Gajewski z E.Leclerc Polska. W tej sieci hipermarketów każdy sklep ma innego właściciela, choć wszystkie działają pod jedną nazwą.

Z kolei Polska Grupa Supermarketów chce złożyć na ręce premier Beaty Szydło petycję z wnioskiem o zmianę projektu ustawy. Z wyliczeń stowarzyszenia wynika, że działające w jego ramach punkty, będą musiały płacić wyższą 1,5-procentową stawkę. Rocznie 600 sklepów franczyzowych (marki m.in. Top Market, Minta8, Delica, Społem) zapłaci 45 mln zł podatku. Może to oznaczać konieczność zamknięcie części placówek.

- Dotychczas jedyną obroną polskich, małych sklepów przed wielkimi, sieciowymi, zagranicznymi supermarketami było organizowanie się w stowarzyszenia i grupy franczyzowe. Rentowność większości polskich firm oscyluje między 0,5 proc. a 1,5 proc. - pisze Michał Sadecki, prezes PGS w liście skierowanym do premier rządu RP.

Komisja w trybie pilnym, posłowie projektu nie znają

Po godzinie 15 w Sejmie zebrał się Parlamentarny Zespół na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego, który już wcześniej zajmował się właśnie podatkiem handlowym.

*- *Z projektu wynika, że sklep mający 100 tys. obrotu, ale należący do dużej sieci franczyzowej zapłaci taki sam podatek jak wielka zagraniczna sieć supermarketów – zaczął przewodniczący zespołu Adam Abramowicz.

Pytał też zaproszonego do Sejmu wiceministra finansów Leszka Skibę, czy projekt ustawy, który krąży w kuluarach, jest analogiczny z ministerialnym. Na wszelki wypadek dokument z resortu finansów przyniesiony przez wiceministra został skserowany i rozdany posłom.

Skiba zaznaczał, że choć jest to projekt MF, to będzie jeszcze rozpatrywany na rządzie, a także w parlamencie i „słuszne uwagi mogą zostać uwzględnione”. Zaznaczał też, że największym problemem jest Komisja Europejska, która może zakwestionować i zablokować nowe prawo. Odnosząc się do kwestii obłożenia daniną także sieci franczyzowych, stwierdził, że ma to na celu zablokowanie optymalizacji podatkowej.

- Spółki komandytowe, które mogą tworzyć sieci handlowe, to rozwiązania pozwalające na unikanie płacenia podatków. Podstawowy cel to konstrukcja - nie mogę powiedzieć publicznie w jaki sposób działająca – aby proporcja pomiędzy firmami polskimi a zagranicznymi była odpowiednio ustawiona. Stąd właśnie ten element franczyzowy - tłumaczył Skiba.

W Sejmie pojawił się też minister Henryk Kowalczyk. Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów tłumaczył, że w dużych sieciach handel w weekendy jest dużo większy niż w małych sklepach. I dlatego postanowiono obłożyć go podatkiem w wysokości 1,9 proc.

- Osiągnięty jest wiec cel fiskalny i unikamy zarzutów o premiowanie części sklepów - mówił.

Kowalczyk tłumaczył też, dlaczego projekt nie został jeszcze upubliczniony. Tłumaczył, że to efekt obaw o zarzuty związane z wpływaniem na notowania giełdowe.

Stanowczo na pomysły ministerstwa finansów zareagowali przedstawiciele polskich sklepów.

- Objęcie podatkiem franczyz to jest rzecz niewyobrażalna. Sieć Lewiatan przestałaby istnieć po pierwszym miesiącu działania tego podatku – mówił Wojciech Kruszewski z Lewiatana, który zrzesza ok. 2 tys. placówek.

- Jeśli zapisane w ustawie przepisy zostaną, to jest po polskich sklepach – mówił Waldemar Nowakowski z Polskiej Izby Handlu. - Jeśli to zostanie, to my wyjdziemy na ulice. Nie ma gadki. Kto to napisał? - pytał zdenerwowany.

Wiceminister Skiba odpowiedział, że taka musi być konstrukcja, bo każda sieć przekształci się we franczyzę.

- Jeśli kasujemy franczyzę, to ustawa jest bez sensu. Zaraz każde Tesco będzie osobnym sklepem nieprzekraczającym kwoty wolnej od podatku - mówił. Apelował więc do polskich handlowców o ich propozycję zmian, ale uwzględniających franczyzę.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)