Wskaźniki PMI: Polska zwiększa dystans do strefy euro. Przemysł w Europie nie zważa nawet na Chiny

Po publikacji słabych wskaźników koniunktury przemysłowej dla Chin i wstrzymaniu notowań przez panikę na giełdzie w Szanghaju, z dużo większym spokojem można było obserwować podobne dane dla Europy. Ku niezadowoleniu naszych frankowiczów, gospodarka Szwajcarii ma się bardzo dobrze. Niepokojące jest też, że przemysł polski ma się rozwijać dużo wolniej niż strefy euro. Zamiast doganiać Europę, zwiększamy dystans.

Aktualizacja 19:00

Indeksy koniunktury PMI mierzą potencjał wzrostu na podstawie opinii szefów działów zakupów w firmach. Poziom 50 punktów oznacza równowagę, powyżej jest wzrost, a poniżej spadek aktywności przemysłu w porównaniu z poprzednim miesiącem.

Aż do 48,2 punktów obniżył się dzisiaj grudniowy indeks PMI, mierzący aktywność przemysłu w Chinach. Reakcją giełd akcji był spadek wartości indeksów o 6-7 proc., a notowania po raz pierwszy w historii zawieszono w trakcie dnia, żeby uniknąć paniki.

Nie tyle zdziwiła strata wartości od listopada, tj. z 48,6 pkt., ile rozminięcie z prognozami analityków, którzy oczekiwali wzrostu do 49 punktów. Eksperci nie rozminęli się tak swoimi szacunkami z faktyczną wartością PMI Chin od lipca ubiegłego roku a poprzednio w lutym 2014 r. - nie zdarza się więc to często.

W tym kontekście z niepokojem obserwatorzy rynku mogli patrzeć na tendencje na pozostałych rynkach.

Jednocześnie z chińskim podawany był wskaźnik japoński - tu obyło się bez niespodzianek bo indeks grudniowy był nieznacznie lepszy od prognoz - 52,6 pkt. względem szacowanej takiej samej wartości jak w listopadzie 52,5 pkt.

Dużo słabiej natomiast wypadła koniunktura w Indiach - 49,1 pkt. w grudniu w porównaniu z 50,3 pkt. miesiąc wcześniej to zły rezultat.

Takie wnioski wywołały spadki akcji nie tylko w Chinach (6-7 proc.) i Indiach (ponad 2 proc.), ale i na całym świecie. Prawie 4 proc. traci giełda we Frankfurcie mimo pozytywnego PMI dla Niemiec.

Notowania na wybranych rynkach

Podobnie stabilnie, jak w przypadku Japonii, zachowywać się ma przemysł w Europie i USA. Rozwinięte rynki są teoretycznie bardziej przewidywalne, ale zobaczymy, jak to będzie dalej, jeśli w Chinach spowolnienie się nasili.

Największe zaskoczenie w Europie przyniosły dane dla Szwajcarii, gdzie PMI skoczył do 52,1 pkt. z 49,7 pkt. miesiąc wcześniej. Oczekiwano 50,2 pkt. Stąd miedzy innymi spadek kursu złotego względem franka o 0,8 proc., jak również spadek kursu euro o 0,2 proc.

Najszybciej w Europie rozwija się przemysł włoski - PMI na poziomie 55,6 pkt. w grudniu (oczekiwano 55 pkt.), a najsłabiej węgierski - 49,1 pkt. (miesiąc wcześniej było aż 55,8 pkt.).

Analitycy najbardziej rozminęli się z koniunkturą przemysłową na rynku brytyjskim, gdzie oczekiwano PMI na poziomie 52,7 pkt., a wyszło z tego zaledwie 51,9 pkt. Słabsze od oczekiwań były też dane z Francji, która nadal jest obciążeniem dla wzrostu strefy euro. Przy grudniowym PMI strefy na poziomie 53,2 pkt. wskaźnik dla Francji to 51,4 pkt., a oczekiwano 51,6 pkt.

Utrzymanie indeksu na niezmienionym od miesiąca poziomie 52,1 pkt. niepokojące jest dla Polski (szacowano 52,4 pkt.), bo oznacza to, że rozwijać się mamy gorzej niż strefa euro. PMI dla strefy euro wyniósł 53,2 pkt. i był lepszy o 0,1 punktu procentowego od poprzedniego miesiąca.

Odnośnie USA za ważniejsze od PMI uznawane są dane o indeksie ISM. Dane na temat ISM dla przemysłu były słabsze od oczekiwań na poziomie 49 pkt. Zamiast odbicia z 48,6 pkt. w listopadzie, mieliśmy spadek do 48,2 pkt. Negatywną wymowę studzi nieco odbicie pod-wskaźnika ISM dla nowych zamówień do 49,2 pkt. z 48,9 pkt.