Po słabych sesjach w Azji i Europie, również w USA indeksy we wtorek nie zdołały odrobić strat i zamknęły się na minusach. Analitycy spadki tłumaczą m.in. niepokojącymi danymi z Chin oraz taniejącymi surowcami.
- Surowce będą ciążyć akcjom, a słabsze dane o chińskim handlu nie pomagają. Po nerwowym ubiegłym tygodniu rynkom brak impulsu, by pójść wyżej - oceniał przed amerykańską sesją Heinz-Gerd Sonnenschei, strateg w Deutsche Postbank w Bonn.
W trakcie wtorkowej sesji cena baryłki ropy Brent pierwszy raz od blisko siedmiu lat spadła poniżej 40 dolarów. Traciły też inne surowce.
- Wsparcie pękło - powiedział Michael Hewson, główny analityk w CMC Markets w Londynie. - Ruda żelaza jest na dekadowych minimach, miedź wygląda słabo, ropa wygląda słabo, ceny platyny wyglądają słabo. Co może być impulsem do odbicia? Obecnie nie ma takiego - dodał.
Amerykańskim giełdom nie pomógł lepszy od oczekiwań wskaźnik optymizmu w gospodarce IBD/TIPP, który w grudniu wzrósł do 47,2 pkt. wobec oczekiwań spadku do 45,1 pkt. z 45,5 pkt. w listopadzie.
Z opublikowanych we wtorek po północy danych chińskiej administracji celnej wynika, że eksport Chin spadł w listopadzie o 3,7 proc. rdr, po spadku poprzednio o 3,6 proc. (w juanach). Analitycy spodziewali się, że eksport w listopadzie rdr spadł o 2,9 proc.
Słabe są też dane o imporcie - w listopadzie spadł on rdr. o 5,6 proc. (w juanach). Oczekiwano spadku o 11,3 proc., po spadku poprzednio o 16,0 proc. rdr. W juanach nadwyżka w handlu Chin wyniosła w XI 343,10 mld wobec nadwyżki poprzednio 393,20 mld.