Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Po expose Beaty Szydło. "Finanse państwa będą psute"

0
Podziel się:

Zostawiliśmy finanse państwa w dobrej kondycji, teraz będą systematycznie psute. Tak poprzednia premier Ewa Kopacz ocenia zapowiedzi obecnej szefowej rządu.

Po expose Beaty Szydło. "Finanse państwa będą psute"
(Kancelaria Prezesa Rady Ministrów / Flickr (CC BY-NC-ND 2.0))

Cudowny koncert życzeń, nie widzę szans na realizację obietnic, zabrakło wskazania źródła ich finansowania - w ten sposób b. premier Ewa Kopacz (PO) oceniła expose szefowej rządu Beaty Szydło. Jej zdaniem, expose to "mało profesjonalny plan na przyszłość".

tekst aktualizowany

Kopacz powiedziała w środę dziennikarzom, że w expose Szydło zabrakło jej przede wszystkim źródeł finansowania przedstawionych obietnic. - Nie usłyszałam ani jednego słowa, skąd wziąć pieniądze na obietnice, które pewnie są miłe dla wszystkich - zaznaczyła.

- To był cudowny koncert życzeń, marzenia o tym, żeby wszystko, co zostało wygłoszone, się spełniło. Realnych szans na wypełnienie tych obietnic nie widzę - przekonywała Kopacz. Jak dodała, kiedy słuchała expose, to miała wrażenie, że "żyjemy w dwóch równoległych wszechświatach".

Zdaniem byłej premier wystąpienie Szydło "to zapowiedź, że finanse (publiczne) będą systematycznie psute". "Psute finanse publiczne to słaba sytuacja na rynkach" - oceniła. Jak podkreśliła, obietnice Szydło nie mają żadnego pokrycia w budżecie państwa.

- Wszyscy dostaną to, czego oczekiwali, wszyscy dostaną podwyżki, (...) obietnice przerażają - oceniła Kopacz. Pytała też, skąd Szydło weźmie bilion złotych, przeznaczonych na inwestycje, o których mówiła w expose.

- To mało profesjonalny plan na przyszłość, taki trochę z koszem prezentów dla wszystkich, a jak wiadomo, że jak dla wszystkich, to dla nikogo - przekonywała Kopacz.

- Jeśli trzeba będzie się wywiązać z obietnic, to mam bardzo konkretne pytanie: komu się zabierze? - pytała b. szefowa rządu.

Pytana, czy nie obawia się audytu, który zapowiedziała w expose premier Szydło, Kopacz powiedziała: "Mam bilans zamknięcia we wszystkich resortach, jestem przekonana, że dzisiaj możemy dysponować wszystkimi danymi, w jakim stanie, w jakiej kondycji zostawiamy państwo". Jak dodała, te raporty są dostępne we wszystkich resortach.

Szydło zapowiedziała w expose, że jej rząd przeprowadzi audyt i powie Polakom, jaka jest sytuacja polskiego państwa. - Wyręczymy w tym naszych poprzedników - podkreśliła szefowa rządu.

W ocenie b. koordynatora służb specjalnych Marka Biernackiego niewiele można się było dowiedzieć z expose o polityce bezpieczeństwa nowego rządu. "Więcej dowiedziałem się z rozmowy z Mariuszem Kamińskim" - podkreślił nawiązując do spotkania we wtorek, podczas którego - jak mówił - doszło do "spokojnej" wymiany wiedzy pomiędzy obecnym i byłym koordynatorem ds. służb.

Z kolei "lakoniczność, jeśli chodzi o sprawy europejskie i zagraniczne" zarzucał expose Szydło b. wiceszef MSZ Rafał Trzaskowski. Podkreślił, że jest zdziwiony tym, że w przemówieniu nowej szefowej rządu zabrakło m.in. odniesienia się do postulatów Wielkiej Brytanii ws. renegocjacji traktatu UE czy kwestii wyzwań związanych z polityką klimatyczną.

[Petru](https://wiadomosci.wp.pl/ryszard-petru-6030156329550465c): w expose za mało o polityce zagranicznej i obronności

Lider Nowoczesnej Ryszard Petru uważa, że w expose Beata Szydło za mało powiedziała o polityce zagranicznej i kwestiach związanych z obronnością.

- Polityka zagraniczna będzie, jak rozumiem, polegała na większym machaniu szabelką, a my musimy skuteczniej rozmawiać z Unią Europejską. Bardzo mało było o sprawach zagranicznych, o Rosji chyba nie było nic - recenzował środowe wystąpienie Szydło Petru.

Dodał, że o sprawach obronności też było mało powiedziane.

- Hasła hasłami a dzisiaj jest uniewinniony Kamiński (b. szef CBA, minister koordynator specsłużb - PAP). Trzeba porównać, co się mówi, a co się robi. To dwie różne rzeczy - podkreślił Petru.

- System sprawiedliwości zmieniamy na bardziej sprawiedliwy, czyli sprawiedliwość musi być po naszej stronie. Zgadzam się z diagnozą. Polacy są niezadowoleni z tego, że system sprawiedliwości nie działa, że przewlekłe są sądy, ale (Beata Szydło) nie powiedziała, jak to zrobią - dodał lider Nowoczesnej.

Kornel Morawiecki (Kukiz'15) ocenił w środę, że expose premier Beaty Szydło było "niezłe", jednak brakowało w nim odniesienia do systemowej wizji zmiany kraju oraz słów o tym, co dzieje się za wschodnią granicą. Zapowiedział, że wstrzyma się w głosowaniu nad wotum zaufania dla rządu.

Kornel Morawiecki: expose "niezłe, ale brakowało paru kwestii"

Kornel Morawiecki powiedział dziennikarzom w Sejmie, że ocenia expose Szydło "nieźle". - Nie było zbyt długie, podobał mi się nacisk na rozwój kraju, a to bardzo ważne. Zakończyła też pani premier swoje przemówienie bardzo ważnym wezwaniem do jedności biało-czerwonej. I to mi się bardzo podobało, to wezwanie, że wszyscy mamy być razem, bo to chyba najważniejsza rzecz dla nas na najbliższe lata - ocenił polityk.

Dodał, że wierzy, iż te zapowiedzi premier mogą zostać zrealizowane; zastrzegł, że jego zdaniem "zależy to też od tego, czy i Polacy w to uwierzą".

Morawieckiemu brakowało w expose "paru kwestii, m.in. takiego uderzenia się w piersi ws. uchodźców". "A należy pamiętać, że Polska ma w stworzeniu tego problemu udział, bo poszliśmy z wojskiem do Iraku, rozbiliśmy panujący tam wtedy ład i teraz mamy jakiś horror w postaci Państwa Islamskiego" - powiedział.

Ponadto - mówił - zabrakło mu słów na temat "tego, co dzieje się za wschodnią granicą kraju" i "określenia się wobec Rosji i Ukrainy".

Morawiecki podkreślił, że w expose zabrakło mu też odniesienia do "głębokiej solidarności" oraz przedstawienia systemowej wizji zmiany Polski, a także perspektywy dotyczącej zmian w konstytucji.

Pytany, która zapowiedź najbardziej go ucieszyła, Morawiecki odpowiedział, że ta, że dzieci nie będą odbierane rodzinom z powodów ekonomicznych.

Zapowiedział, że w głosowaniu nad votum zaufania wstrzyma się od głosu.

Kosiniak-Kamysz: PiS nie ma szacunku dla demokracji

Po expose premier Beaty Szydło rodzi się wiele pytań - o daty, o szczegóły, ale podstawowe jest pytanie o szacunek do demokracji - mówił w środę w Sejmie szef PSL Władysław Kosiniak Kamysz. Tego szacunku, od trzech dni rządów PiS, po prostu nie ma - ocenił.

- Jest też pytanie o podejście do demokracji, szacunku do niej, do wszystkich praw. PiS rządzi od trzech dni - jeszcze na dobre się nie rozpędził - a tego szacunku po prostu nie ma - ocenił.

Pytany po expose mówił, że dużej części licznych obietnic mogliśmy się spodziewać, bo znamy je z kampanii wyborczej. - Szkoda, że nie padły daty - od kiedy np. będzie wchodzić ustawa 500 zł na dziecko, bo to, że ustawa będzie w pierwszych 100 dniach rządu, to nie jest koniec drogi - powiedział Kosiniak-Kamysz.

- Data wejścia w życie może być odsunięta w czasie, a Polacy - myślę - czekają na to rozwiązanie od początku nowego roku - ocenił.

Według prezesa Stronnictwa w wystąpieniu premier zabrakło spojrzenia makroekonomicznego, perspektywy makroekonomicznej Polski. - O finansach usłyszeliśmy tylko, że będą dodatkowe 3 mld zł - 1,5 mld z jednego źródła i o 1,5 mld zł zwiększony deficyt. To zaskakujące, bo gdy my prezentowaliśmy nasz budżet, to mówiono tak wielki deficyt, a teraz ten deficyt zostanie powiększony - podkreślił.

Kosiniak-Kamysz ma też wiele pytań do Szydło dotyczących konkretnych tematów - np. podatków CIT i PIT, czy służby zdrowia. - Jak to ma wyglądać, bo z zapowiedzi można odczytać, że służba zdrowia państwowa ma być finansowana z państwowych pieniędzy, a prywatna z prywatnych. Co wtedy z lekarzami rodzinnymi - pytał.

- Służba zdrowia na poziomie lekarza rodzinnego jest de facto prywatna i czy ona będzie finansowana? - pytał lider PSL.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)