Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mateusz Adamkiewicz
|

Wzrosty w Azji na początek tygodnia

0
Podziel się:

Słabe dane z Chin nie zaszkodziły rynkom.

Wzrosty w Azji na początek tygodnia

Słabe dane z Chin nie zaszkodziły rynkom azjatyckim, a wręcz przeciwnie - tylko wzmogły spekulacje odnośnie dalszej stymulacji ze strony banku centralnego, co oczywiście powinno pozytywnie wpływać na rynek akcji. Mocno zyskiwał także drugi istotny rynek azjatycki, czyli Japonia. W tym przypadku głównym motorem napędowym wzrostów jest osłabienie jena, który wybił się z wielotygodniowej konsolidacji. W tej chwili jenowi brakuje tylko kilka procent do wieloletnich minimów. W efekcie Nikkei225 zyskuje niemal 2 proc.

Eksport Chin spadał w październiku aż o 6,9 proc. rok do roku, przy oczekiwanym spadku o 3 proc. Także import spadał mocniej, niż tego oczekiwano, czyli 18,8 proc. względem października 2014 przy oczekiwanych -16 proc. Takie dane oznaczają również pogorszenie bilansu handlu zagranicznego, który spadł do 61,64 miliarda dolarów.

To już kolejny miesiąc z rzędu, kiedy dane o handlu Państwa Środka mocno rozczarowują, w dodatku przy niezbyt wygórowanych oczekiwań. W takiej sytuacji mogłoby się wydawać, że rynek zareaguje negatywnie, ale nic bardziej mylnego. Indeks Shanghai Composite zyskuje podczas dzisiejszej sesji 1,58 proc. napędzony kolejnymi plotkami odnośnie stymulacji ze strony Ludowego Banku Chin, a być może także rządu. Drugim powodem wzrostów może być piątkowa decyzja o zniesieniu zakazu przeprowadzania IPO, który został wprowadzony podczas ostatniego krachu. To oznacza, że sytuacja w Państwie Środka jest coraz bardziej stabilna, a regulatorzy wierzą w dalszą jej poprawę.

To co „dobre” dla Chin, niekoniecznie oznacza to samo dla Europy. Chiny importują coraz mniej, a nie jest tajemnicą, że europejskie przedsiębiorstwa zwiększają swoje przychody przede wszystkim właśnie na tym rynku. Rynek amerykański czy europejski są rozwinięte i nasycone, natomiast Chiny to ciągle niesamowity potencjał. Mniejszy popyt na zagraniczne towary oznacza, że europejskie przedsiębiorstwa mogą nie być w stanie dynamicznie zwiększać zysków. W związku z tym nastroje na europejskich parkietach od rana są dość kiepskie a większość głównych indeksów giełdowych traci kilkanaście setnych procenta. Na czele spadków spółki, które są uzależnione od Chin.

Złoty zaczyna tydzień od odrabiania pokaźnych strat z ubiegłego tygodnia. O poranku za dolara zapłacimy około 3,9560; za euro 4,2630; za funta 5,9680; a za franka 3,9480. Dolar oddaje dziś nieco ze swoich wzrostów na szerokim rynku, ale w szerszej perspektywie gospodarka Stanów Zjednoczonych pozostaje w bardzo dobrej kondycji.

giełda
komenatrze giełdowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)