Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mieszko Rozpędowski
Mieszko Rozpędowski
|

Młodzi o obietnicach wyborczych: Nie wierzę w ani jedno z haseł

0
Podziel się:

- Politycy zawsze obiecują gruszki na wierzbie, a młodymi wyborcami, interesują się jedynie w okresie przedwyborczym. - Nie wierzę w ani jedno z haseł. Sam muszę zadbać o swoją przyszłość - mówią przedstawiciele młodego pokolenia. Zapytaliśmy młodych Polaków, co sądzą o obietnicach wyborczych. Czy widzą dla siebie jakieś szanse w programach partii?

Młodzi o obietnicach wyborczych: Nie wierzę w ani jedno z haseł
(Universität Salzburg (PR)/CC BY 2.0/flickr)

Politycy interesują się młodymi wyborcami jedynie w okresie przedwyborczym. Nie wierzę w ani jedno z haseł. Sam muszę zadbać o swoją przyszłość - mówi 30-letni Michał z Katowic. Zapytaliśmy młodych Polaków, co sądzą o obietnicach wyborczych. Czy widzą dla siebie szanse w programach partii?

**Dawid, 24 lata, [stażysta](https://msp.money.pl/wiadomosci/stazysta-kto-moze-byc-stazysta-i-jakie-ma-on-prawa-6336980472198785a.html) w dziale PR zagranicznego koncernu **

Nie znam wszystkich obietnic, bo spędzając czas na stażach, nie mam czasu się tym zajmować. Obietnice z reguły są albo mało realne albo narażające budżet na szwank.

Jedyna, która utkwiła mi w pamięci najbardziej to propozycja partii Razem, by budować mieszkania społeczne na wynajem, którymi zarządzałaby gmina. To rozwiązanie próbowano wprowadzić w latach 90. za pomocą tzw. TBS-ów, ale przestano je w końcu finansować. To rozwiązanie jest dobre, bo mieszkania nie przechodzą na własność i pula może stale się powiększać. Niestety rządy wolały wyrzucać pieniądze w błoto dopłacając do - i tak mało atrakcyjnych - programów mieszkań dla młodych.

Ta sama partia proponuje 6-stopniowy podatek, uderzający nie tylko w największych przedsiębiorców, którzy zawsze mogą zarejestrować swoje firmy w innych krajach, ale także w ludzi zarabiających nieco ponad średnią. Ci ludzie swoją pracą, wytrwałością i dużym wysiłkiem osiągnęli ten poziom zarobków, a teraz maja oddać jeszcze więcej? To bezsensowne.

Na kogo zagłosuję lub które obietnice i programy są przekonujące? Nie wiem. Nie ufam żadnym z nich, nie widzę też dobrej przyszłości dla polskiego rządu.

** **Adrian, 22 lata, student neofilologii, Warszawa ** **

Okres przedwyborczy to ciekawy czas. Obserwujemy wtedy wyjątkowe ożywienie na scenie politycznej. Okazuje się jednak, że nie jest łatwo dowiedzieć się od polityków, kto co chce zrobić. Puste hasło "innowacyjna gospodarka" mówi mi tyle co "niebo jest niebieskie”. Partie prześcigają się w obietnicach, ale czy one są realne?

Najważniejsze dla młodych ludzi są umowy o pracę, ponieważ stabilność zatrudnienia jest priorytetem. Żeby uzyskać te pracę, trzeba zdobyć doświadczenie, a to obecnie jest trudne - większość ofert staży czy praktyk wciąż jest bezpłatna. A nie każdy student może pozwolić sobie na bezpłatną pracę w zamian za doświadczenie. A za co ten student ma żyć? Politycy nie powinni walczyć o władze, a o lepsze jutro Polaków.

**Aleksandra, 22 lata, studentka pedagogiki, Warszawa**

Niestety kampanie wyborcze to komiczne przedstawienie w które już nawet sami politycy nie wierzą. Nigdy nie było to w żaden sposób rozliczane, tak więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby obiecywać dalej.

Jeżeli mieszkania będą tańsze, to nie dzięki jakiejś ustawie, a przez czynniki demograficzne. Mamy w Polsce coraz mniej studentów, przez co właściciele mieszkań będą obniżać ceny.

W obietnice o braku umów śmieciowych oraz podwyższeniu płacy minimalnej też ciężko mi uwierzyć. Mam 22 lata, pracuje obecnie w dwóch miejscach, by utrzymać się w stolicy.

Gdzieś tam jeszcze wierzę, że może będzie lepiej, ale nie po tych wyborach. Mówią, że naszym obywatelskim wyborem jest iść na wybory. Ja głosować nie będę, bo w obecnej sytuacji uważam, że jest wręcz odwrotnie.

**Paulina, 26 lat, specjalista w branży marketingu internetowego **

Moim zdaniem większość obietnic wyborczych to kiełbasa. Każdy nam przed wyrobami naobiecuje, a jak przychodzi co do czego, to żadna z obietnic nie jest zrealizowana.

Być może da się podnieść płacę minimalną i zapewnić młodym mieszkania, ale nie będzie to proces krótkotrwały i na pewno osoby zaraz po studiach czy "świeżaki" z krótkim stażem pracy nie doświadczą tego.

Irytuje mnie to, że w 95 proc. przypadków płaca jest nieadekwatna do pracy, jaką wykonujemy. Osoby, które pracują fizycznie i w ciężkich warunkach, z automatu powinny mieć płacone więcej niż np. pracownicy biurowi - mam na myśli płacę minimalną.

**Gosia, 24 lata, absolwentka Uniwersytetu Łódzkiego **

Politycy zawsze obiecują gruszki na wierzbie, nie realizują nawet połowy z obiecanych projektów, a wyborcami, także tymi młodymi, interesują się jedynie w okresie przedwyborczym.

Uważam, że program mieszkań dla młodych jest bardzo potrzebny, pozwala świeżo upieczonym małżonkom na nieco łatwiejszy start, przy tak wysokich cenach mieszkań i stosunkowo niskich pensjach osób dopiero wkraczających na rynek pracy.

Likwidacja bezpłatnych staży jest konieczna, młode osoby nie stawałyby w końcu przed dylematem, czy zdobywać doświadczenie zawodowe, pozostając na utrzymaniu rodziców czy w końcu zacząć zarabiać, ale zatrzymać swój rozwój.

Obecna sytuacja przeszkadza nam w tym, by dorosnąć i usamodzielnić się, co odsuwa w czasie osiągnięcie pewnej stabilności finansowej i założenie rodziny.

**Anna, 23 lata, studentka marketingu medialnego **

Dla mnie liczy się czas realizacji wszelkiego rodzaju obietnic dotyczących zmian na rynku pracy, które wprowadzane będą po ogłoszeniu wyników wyborów parlamentarnych.

Nie zamierzam czekać grzecznie z założonymi rękami, aż nowy rząd nakreśli - bądź też może jednak nie nakreśli - mojej "lepszej przyszłości” w tym kraju. Jeżeli chce się rozwijać, to nie mam na to czasu.

Mimo, że opuszczę mury uczelni z dyplomem i 3-letnim doświadczeniem w branży, to pracy po studiach w zawodzie będę szukała za granicą. W tym wypadku bez niespodzianek, kluczowa jest zdecydowanie lepsza płaca za identyczny wachlarz zadań na danym stanowisku. Ogromnym plusem będzie też możliwość szlifowania języka.

To prosta kalkulacja, którą zna zapewne większość młodych, wykształconych i znających swoją wartość absolwentów uczelni wyższych.

**Wojciech, 24 lata, pracownik warszawskiej agencji PR **

Temat młodych trochę został wykorzystany w propozycjach wyborczych, bo pojawia się kwestia stawki godzinowej czy umów śmieciowych.

Wydaje mi się, że wiele, także i młodych ludzi nie zastanawia się nad programami wyborczymi, tylko głosuje przeciwko, może nawet nie tyle co partii, ale przeciwko konkretnym osobom (np. Jarosławowi Kaczyńskiemu).

Nie uważam też, że całkowita likwidacja umów śmieciowych jest konieczna czy dobra. Może ewentualnie jakieś ograniczenie tych umów, żeby pracownik miał wybór. Niektórym bardziej odpowiada taka forma zatrudnienia, np. studentom. Podobnie jeśli chodzi o osoby, które chcą dorobić w drugiej pracy - nie można mieć jednocześnie dwóch umów o pracę.

Nie podoba mi się propozycja wprowadzenia 6-stopniowego podatku, bo nie uważam, że ludzie, którzy zarabiają więcej powinni płacić więcej. To trochę bez sensu, że zarabiasz np. 5 tys., a państwo zabiera ci tysiąc na podatki.

**Michał, 30 lat, Katowice **

Irytują mnie wszelkie przedwyborcze obietnice. Problemem nie są same obietnice, gdyż te, niezależnie od opcji politycznej można sprowadzić do wspólnego populistycznego mianownika "Damy wszystkim więcej, lepiej, ale głosujcie na nas".

Za poszczególnymi hasłami wyborczymi nie idzie jasny i przystępny przekaz: jak partie zamierzają zrealizować te cele. Brak tu meritumi i spokojnej dyskusji. A wręcz bezczelnym jest w wykonaniu partii rządzącej (niezależnie kto aktualnie jest przy władzy) obiecywanie kolejny raz tych samych rzeczy, które owa partia miała przecież szansę zrealizować. Gdyby odpowiedzialność istniała, obietnice i realnie osiągnięte cele można by porównać.

Nie wierzę w ani jedno z haseł. Sam muszę zadbać o swoją przyszłość.

wiadomości
gospodarka
najważniejsze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)