Ceny ropy naftowej na giełdzie paliw w Nowym Jorku spadają. To reakcja na dane na temat zapasów surowca. W ubiegłym tygodniu zwiększyły się one o ponad 3 miliony baryłek.
Baryłka ropy na giełdzie paliw w Nowym Jorku jest wyceniana na 50,04 USD, po spadku o 82 centy. Kurs Brenta, notowanego w Londynie, spada o 55 centów do 56,49 USD za baryłkę.
We wtorek niezależny Amerykański Instytut Paliw (API) podał w swoim raporcie, że amerykańskie zapasy ropy wzrosły w tygodniu zakończonym 17 lipca o 2,3 mln baryłek. Oficjalne dane o zapasach Departamentu Energii USA (DoE) zostaną przedstawione w środę. Analitycy oczekują spadku zapasów o 2,2 mln baryłek.
- Nadpodaż ropy wciąż jest najważniejszym czynnikiem na rynku - powiedział Jonathan Barratt z Ayers Alliance Securities w Sydney.
- Ceny utknęły jak na razie w pewnym przedziale, ale poczekajmy co się wydarzy po danych o zapasach - one będą kluczowe dla dynamiki cen - dodał.
Tegoroczne notowania baryłki ropy Brent
Obserwowane od marca odbicie cen ropy od najniższych w ostatnich sześciu latach poziomów wyhamowało w lipcu po tym, jak na rynkach pojawiły się sygnały, że światowy nadmiar podaży surowca utrzyma się przez dłuższy czas. Oczekuje się, że przyczyni się do tego wzrost eksportu ropy z Iranu w efekcie zawartej przez ten kraj w ubiegłym tygodniu ugody ze światowymi mocarstwami. W ramach tego porozumienia, Iran zgodził się ograniczyć swój program atomowy w zamian za zniesienie nałożonych na ten kraj międzynarodowych sankcji gospodarczych.
Irański minister ropy Bijan Namdar Zanganeh powiedział w poniedziałek w Teheranie, że jego kraj zwiększy produkcję i sprzedaż ropy po zniesieniu sankcji, niezależnie od wpływu tego działania na cenę surowca.
Dodał, że Iran zamierza produkować blisko 4 mln baryłek dziennie w ciągu 7 miesięcy po zniesieniu ograniczeń w handlu, a później zwiększy produkcję do 4,7 mln tak szybko, jak będzie to możliwe.
